Słodycze, które zajęły mi pół walizki. A dzieciństwo oficjalnie mi się skończyło.
Mówiłam w poprzednim poście o słodyczach, które mama przywiozła mi z Holandii. Doszła mnie prośba, by je pokazać. Muszę przyznać, że jedną białą czekoladę już zjadłam, a te Kinderki są już zjedzone, w opakowaniu do zdjęcia pozostała jedna sztuka. Przynajmniej mam zapas słodyczy na dłuuuugi czas. I mam aparat! Pochwalę się nim przy innej okazji. Na razie muszę go ogarnąć. Dziś skończyło się moje dzieciństwo, obejrzałam ostatnią część Harry'ego Pottera i wreszcie zrozumiałam, o czym wszyscy mówili. Dziwnie mi, ale muszę przyznać, że kilka momentów powaliło mnie na łopatki ze śmiechu, inne mnie wzruszały. O ile poprzednią część (i jeszcze poprzednią) uważałam za beznadziejne, to ta przywołała we mnie pewne uczucia, które wydawały się być bezpowrotnie utracone..