Posty

Wyświetlam posty z etykietą wishlist

Wishlist - bo najwyższa pora mieć zachcianki.

Obraz
 Wczoraj miałam po raz drugi teorię na prawo jazdy i pragnę oznajmić, że zdałam! I to z całkiem przyzwoitym wynikiem (72/74). W związku z tym powoli nastawiam się psychicznie na praktyczny (gdzieś za miesiąc) i na te milion rzeczy, które mam przed tym terminem do zrobienia. Może i siedzę całymi dniami w domu, ale okazuje się, że czasu tak naprawdę nie mam... Na szczęście na zachcianki zawsze się jakiś znajdzie! Dlatego prezentuję Wam dzisiaj te najbardziej aktualne. Moda i uroda Będąc wczoraj w Poznaniu przymierzyłam w końcu parę zegarków i moim absolutnie wymarzonym jest w tym momencie ten z Fossil (ES3565). Od lat nie nosiłam zegarka, ale ciągle odczuwam taką potrzebę. Nie mogę mieć z jakąś tam ozdobną bransoletką, bo się przekręcają. Potrzebuję porządnej skórzanej, która ani drgnie na moim nadgarstku. I Fossil spełnił moje oczekiwania. Teraz, no, szukam sponsora... Jeśli się przyznam, że mam w domu trzy pęsetki, uznacie mnie za wariatkę, skoro chcę kolejną? Możecie,

Nowości zakupowe.

Obraz
Jak już wiecie, moje wishlisty nie mają końca. Jakoś mnie to nie dziwi, raczej nie jestem wyjątkiem w tej kwestii. W każdym razie w ostatnim czasie udało mi się z listy skreślić kilka punktów (nowy telefon, dysk zewnętrzny czy naczynie do kąpieli wodnej - ale tego Wam dziś nie pokażę, bo elektronika nie ma w sobie nic nadzwyczajnego i wystarczy, że powiem, że mam i tyle), a przy okazji pojawiło się w moim życiu kilka rzeczy, o których nie wiedziałam, że bardzo ich potrzebuję. Dobrze, znowu wymyślam. Szafeczkę (dokładnie taką!) chciałam już od lat, ale nie miałam pieniędzy/nigdzie nie było/nie miałam gdzie postawić. Marzyła mi się taka z koszykami jako szufladami i Biedronka mnie taką uraczyła na początku listopada. Jestem nią zachwycona! Wprawdzie kosztowała trochę więcej, niż zamierzałam na nią przeznaczyć, ale nieziemsko mnie uszczęśliwiła. Opaska na włosy, która jest raczej dla bardziej młodocianej osoby niż ja, od lata majaczyła gdzieś w mojej głowie, domagając się uwagi. Tę

Co bym zrobiła, gdybym miała 100 tysięcy na koncie...

Obraz
Sto tysięcy to mimo wszystko spora kwota. Zdradzę Wam, że nie mogę się poszczycić posiadaniem jej, ale gdybym tylko... Gdybym tylko posiadała. Spadek, wygrana, prezent (jałmużna?) czy zapłata za dobrą pracę... Jest parę czynności, które by temu towarzyszyły. Jakieś pięć tysięcy zostawiłabym na polskim koncie, pozostałe dziewięćdziesiąt pięć wymieniłabym na euro i tam wpłaciła na moje konto. Z tego parę groszy wydałabym na rzeczy, których chcę i pragnę. Np. formę do muffinów, nowy czajnik, nową lodówkę i pralkę z jeszcze większą ilością funkcji (gwoli ścisłości - kocham moją pralkę). Porządną torebkę i jakiś miziaty fotel. I większą pamięć go komputera, lustrzankę. I myślę, że udałoby mi się stanąć na dwudziestu tysiącach euro, które by mi pozostały na koncie i przepuściłabym je na czynsz oraz rachunki. Szaleństwo jak nic! Ale przynajmniej możliwość przetrwania w ten sposób jakiegoś czasu bez większych trosk. Albo przepuściłabym kolejny tysiąc na zrobienie egzaminu na prawo jazdy. Ch

Kosmetyczno-kształcąca wishlista.

Obraz
 Od dwóch miesięcy zbierałam się do tego posta. Nie bez powodu. Najpierw miałam mało ciekawych rzeczy, których pragnęłam, potem nie było czasu. O czasie piszę jednak zdecydowanie zbyt często, więc dzisiaj poprzestanę na tej drobnej wzmiance. Zwykle nie mam jakiś wielkich potrzeb, jeśli chodzi o kosmetyki, jednak tym razem jest inaczej. Od dawna pragnę paletki Naked 2 i odkąd jest ona dostępna w niemieckim Douglasie, ciągle się zastanawiam, czy nadszedł ten moment, w którym ją kupię. Niestety jeszcze nie nadszedł i w najbliższej przyszłości nie mam co się łudzić. W zasadzie jedyną szansą jest poproszenie o nią na urodziny, bo sama sobie nie kupię. Zwyczajnie będzie mi szkoda pieniędzy, choć jej pragnę. Oczywiście do kompletu przydałby się bronzer . Mam już róż (choć rozważam powrót do mojego starego z Inglota - gdy tylko pojadę kiedyś do Polski, co póki co nie zapowiada się przed wakacjami), ale od dłuższego czasu (znowu czas!) chodzi za mną bronzer właśnie. Tyle że nie potr

Przesyłka z Aus Liebe zum Duft.

Obraz
 Jedyną pamiątką, jaką chciałam przywieźć z Paryża, była moja wymarzona świeczka Diptyque Choisya w wersji mini. Okazało się jednak, że w ich sklepie firmowym jest niedostępna i wg sprzedawcy - nie produkują jej. Wiedziałam, że była na ich stronie internetowej, ale okazało się, że przesyłka kosztowałaby mnie 15 euro... Uznałam, że zwariowali i szukałam dalej. W końcu trafiłam do niemieckiej perfumerii internetowej Aus Liebe zum Duft . Oni moje cudo mieli. Zamówiłam i do tego mogłam wybrać sobie trzy próbki. Ostatnio bardzo chciałam powąchać Geste firmy Humiecki&Graef, zatem je zamówiłam i do tego nowości Diptyque - Vetyverio oraz Geranium Odorata. Tych ostatnich niestety nie mieli, ale dostałam za to Ofresia. I ciasteczko na przegryzienie smutków. Zaraz, przepraszam, jakich smutków?! Samo rozpakowywanie tej paczki to była uczta. Dawno aż tak nie drżałam, wsadzając w coś palce. Już wychodząc z poczty, czułam, że czymś pachnie i to na pewno nie perfumami, które dziś noszę