Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Alternatywny Dzień Dziecka.

Obraz
 Po moich urodzinach Kasia postanowiła mi pomóc. Uznała, że powinnyśmy zrobić coś fajnego i weszła w kreatywną fazę, w której wymyśliła alternatywny Dzień Dziecka - ja w prawdziwym będę w Paryżu i będę akurat włóczyć się po Luwrze i nudzić na mszy w Katedrze Notre Dame, więc nie będę miała okazji pobyć dzieckiem na całego - a termin ustaliłyśmy na dziś - całkiem przypadkiem Dzień Matki. Obmyśliłyśmy listę zadań do zrobienia. Nie były to o tyle zadania, co pewne punkty zaczepienia, które wiążemy z dzieciństwem. Niektóre były zamienne (jak np. ubranie się na różowo lub w kwiaty albo guma do żucia z tatuażem), inne stałe. Prawie tydzień czekałam na ten dzień, by zaszaleć. Najpierw założyłam moją uroczą sukienkę, a pod nią top z Primarka (zapraszam na mój kanał na YouTube , gdzie możecie ów strój oraz późniejszą zabawę podziwiać - filmik trwa niecałe dwie minuty). Zrobiłam warkocze, zawiązałam różowe wstążki i zrobiłam lekki makijaż, bo nie chciałam blado wyglądać. Różowe kolcz

Gdy wszystko zaczyna się walić.

Znacie te momenty, w których wszystko zaczyna się walić? Gdy plany i marzenia obracają się w pył, a Wy stoicie po środku tego bałaganu i nie wiecie, za co się zabrać? Najchętniej usiedlibyście w kącie i płakali, dopóki dobra wróżka nie uporządkowałaby Wam życia na nowo? Na pewno je znacie. Ja też je znam. Właśnie jestem w takim punkcie. Może przesadzam, bo jestem w nim zaledwie od trzech dni, ale to dla mnie za dużo. Najpierw stres związany z pracą licencjacką, której nie byłam w stanie pisać z powodu choroby. Zamknęłam się w mieszkaniu i prawie z niego nie wychodziłam. Potem miałam urodziny - i jednocześnie dzień oddania pracy. W zeszłym roku postanowiłam przeprowadzić eksperyment. Po tym jak na Facebooku dostałam mnóstwo życzeń od osób, z którymi czasem zamieniłam tylko jedno słowo i w dodatku nie byłam pewna, czy oni w ogóle wiedzą, komu te życzenia składają (nie figuruję na tym portalu pod moim imieniem i nazwiskiem, ale dość fikuśnym pseudonimem), zdecydowałam się usu

Nieszczęścia chodzą parami, czyli całkowita dezorganizacja życia.

Obraz
Czuję się właśnie tak, jak wyglądają moje nieszczęsne konwalie... Zwykle mogłam się pochwalić ogólnym ogarnięciem. Mojego życia, życia mojego Niemca, życia moich przyjaciół, a do tego wszelakich innych rzeczy, które spadały na moją głowę. Ostatnio mi coś jednak nie wychodzi. Na głowę spadło mi coś, o czym wiedziałam, że nastąpi, ale nie spodziewałam się, że muszę to robić już teraz . Zostałam zmuszona do rozpoczęcia mojej pracy licencjackiej. Wszystko byłoby dobrze, gdyby pierwsze dziesięć stron nie napadło na mnie tuż przed weekendem majowym, który to miałam zapchany. Potem kolejny tydzień, który był przeplatanką teatru i migreny (lub obu rzeczy na raz), z którą zmagałam się ładnych kilka dni. Potem weekend - zajęcia. I warsztaty w teatrze z pewną litewską grupą (uczniów jedynej prywatnej szkoły aktorskiej w Wilnie). Ani jednej wolnej minuty do bardzo późnych godzin wieczornych w niedzielę. I tak nastąpił poniedziałek, kiedy to udało mi się napisać pół strony, po tym jak już

Jak spędzić majówkę i (nie) zrazić do siebie ludzi.

Obraz
 Nie mogę sobie przypomnieć, bym kiedykolwiek na majówkę wyjeżdżała. Gdy byłam młodsza, jechaliśmy z rodzicami nad rzekę czy jezioro w okolicy, ale nigdy nie było to daleko, ani nigdy na cały długi weekend, więc majówka była dla mnie pojęciem abstrakcyjnym. Wciąż w jakiś sposób jest. Zeszły rok był początkiem fazy spędzania majówki inaczej niż normalnego weekendu. Przyjechała wtedy moja przyjaciółka, przekonała mnie, że jestem zainteresowana moim Niemcem, a ja wciąż wspominam te chwile z nostalgią. W tym roku przyjechała znowu. Do mieszkania mojego i mojego Niemca, ze swoim chłopakiem. Kto by pomyślał, że w ciągu roku może tyle się zmienić? Przyjechali w czwartek wieczorem i tego dnia poszliśmy tylko na spacer, a potem na drinka. Po powrocie zagraliśmy w Osadników z Catanu i tak skończył się ten dzień. Piątek był deszczowy. Ja odczuwałam potrzebę pójścia na pocztę, więc towarzyszyli mi do Polski. Odwiedziliśmy Rossmanna polskiego, a następnie niemieckiego. Na obiad zjedliśmy

Wyniki rozdania.

Gratuluję! https://www.youtube.com/watch?v=0M9Uq40wTh8&list=UUfvYKg0NIIYvT8mrO-45rkw