Posty

Wyświetlam posty z etykietą prezent

Prezent urodzinowy od Kasi.

Obraz
 Choć od moich urodzin minęły już dwa tygodnie, ja jakoś nie zdołałam wyjść z tego etapu. Może dlatego, że prawie bez przerwy gram w Wiedźmina 3: Dziki Gon ? Cholera mnie wie. Jednak dziś wyszłam z domu, bo musiałam coś załatwić, moje nowe śliczne skórzane balerinki mnie obtarły we wszystkich możliwych miejscach i cierpię, a dodatkowo osoba, z którą się umówiłam na herbatę (i z powodu tych balerinek nie wróciłam do domu i czekałam na tę osobę dwie godziny) poszła do innej filii kawiarni niż ta, w której się mieliśmy spotkać... W każdym razie siedziałam sobie godzinę na ławce nad Odrą i czytałam Kodeks Drogowy (moja ulubiona książka w ostatnich dniach!) z przerwami na "Francuzki nie tyją" (nie jest aż tak porywająca jak Kodeks, ale też fajna), słońce świeciło mi w plecy, ja pooddychałam świeżym powietrzem, zatankowałam witaminy D, humor mi się poprawił, wróciła energia życiowa i postanowiłam, że dziś nie gram w Wiedźmina, ale napiszę posta na bloga. Nim się zdezaktualizuje,

Paczka na dobry początek roku.

Obraz
Nie jestem jakąś ogromną zwolenniczką otrzymywania prezentów w terminie. Powyższa paczka to prezent świąteczny od mojej przyjaciółki, który przybył do mnie jakiś tydzień temu (dokładną datę możecie sprawdzić na Instagramie, jeśli Was to interesuje). Z lekkim poślizgiem czasowym, ale nie szkodzi! Rzadko mam okazję cieszyć się świętami w połowie stycznia! To uczucie nie do podrobienia - nawet gdy niesie się paczkę dwa kilometry w deszczu. A paczka waży prawie sześć kilogramów. Od czego jednak ma się mężczyzn?  Na początek uraczyła mnie dwoma żelami pod prysznic (co niezwykle ucieszyło moją praktyczną - hahaha - duszę, bo żele idą u nas jak woda...). Do prysznicowego zestawu mleczko do ciała, którego miniaturkę już miałam, ale jeszcze jej nie zużyłam (o ja zła i niedobra), ale teraz jeszcze zużywam mleczko, które dostałam na urodziny i po nim zabieram się za Elancyl. Następne w kolejce jest różane masło do ciała Alverde, ale ono może poczekać (i będzie musiało). W każdym razie na k

Paczka z Warszawy: Nuxe, książki i inne cudeńka.

Obraz
Gia obudziła się pewnego pięknego dnia i pomyślała, że zrobi mi paczkę. No dobrze, nie do końca tak to wyglądało. Obie mamy (nie)zdrową tendencję do składowania naszych książek i ona chciała się części mojego składu u niej pozbyć, a swój skład u mnie powiększyć, dorzucając przy okazji trzy obiecane mi jakiś czas temu rzeczy ( moja ukochana maseczka Biodermy , masło do ciała i krem Nuxe oraz zakupiony przeze mnie dezodorant z tejże firmy), potem wygrzebała kolczyki z prawdziwymi perłami i uznała (słusznie zresztą), że mogę je chcieć. Potem powiedziała, że ma próbkę perfum, które jej się nie do końca podobają, a może mi... To dorzuci. I tak dorzucała, że wrzuciła tam łącznie pięć kilo, a jak ja rozpakowałam to wielkie pudło w domu, to pół godziny siedziałam otoczona tym wszystkim, nie wiedząc, od czego zacząć. Na zdjęciach brakuje książek sztuk sześć, które już wcześniej były moje i tylko moje, więc w ramach próby ogarnięcia się, odstawiłam je na półkę i od razu odetchnęłam z lekką u