Posty

Wyświetlam posty z etykietą ubrania

Co jest z tymi sklepami?

Obraz
Nie jestem slow , nigdy nie byłam i zapewne jeszcze trochę potrwa, nim uda mi się wejść w ten nurt. Nie jestem też minimalistką. Jestem zwyczajną konsumentką, która wydaje pieniądze z przyjemnością, ale w granicach swoich możliwości finansowych. Dlatego też nie widzicie na moim blogu nieustających hauli (jak ja nie lubię tego słowa!), czy comiesięcznych wishlist . Staram się być świadoma moich wydatków i żyć jakością - nie ilością. Z moim Niemcem bardzo mocno nad tym pracujemy i muszę przyznać, że on również dostrzega zalety takiego nastawienia. Jest jednak jeden problem - w dzisiejszych czasach bardzo o to trudno. Ostatnio spędziłam kilka godzin w Poznaniu. Akurat zaczął się okres wyprzedażowy, a ja miałam pieniądze, więc pomyślałam, że sobie coś kupię. I tu zaczęły się schody. Miałam dość konkretny plan: konturówka do ust pasująca do mojej szminki Chanel, kupno po raz drugi mojego rozbitego różu z Inglota oraz zakup letniej kurtki/płaszcza. Czegoś cienkiego, co uchroni mnie przed

Wishlist - bo najwyższa pora mieć zachcianki.

Obraz
 Wczoraj miałam po raz drugi teorię na prawo jazdy i pragnę oznajmić, że zdałam! I to z całkiem przyzwoitym wynikiem (72/74). W związku z tym powoli nastawiam się psychicznie na praktyczny (gdzieś za miesiąc) i na te milion rzeczy, które mam przed tym terminem do zrobienia. Może i siedzę całymi dniami w domu, ale okazuje się, że czasu tak naprawdę nie mam... Na szczęście na zachcianki zawsze się jakiś znajdzie! Dlatego prezentuję Wam dzisiaj te najbardziej aktualne. Moda i uroda Będąc wczoraj w Poznaniu przymierzyłam w końcu parę zegarków i moim absolutnie wymarzonym jest w tym momencie ten z Fossil (ES3565). Od lat nie nosiłam zegarka, ale ciągle odczuwam taką potrzebę. Nie mogę mieć z jakąś tam ozdobną bransoletką, bo się przekręcają. Potrzebuję porządnej skórzanej, która ani drgnie na moim nadgarstku. I Fossil spełnił moje oczekiwania. Teraz, no, szukam sponsora... Jeśli się przyznam, że mam w domu trzy pęsetki, uznacie mnie za wariatkę, skoro chcę kolejną? Możecie,

Porządki w szafie - ubraniowe Igrzyska Śmierci

Obraz
Ubrań praktycznie nie kupuję. Raz na parę miesięcy trafi mi się coś z wyprzedaży w którejś z sieciówek (wciąż się do nich nie przekonałam, ale niestety zasobność mojego portfela powiedziała, że tam zostajemy, czy mi się to podoba, czy nie), jeszcze rzadziej coś w pełnej cenie. W mojej szafie niestety robi się okropny tłok. I to nie z kosmosu. Istnieje spora grupa znajomych, która mnie (i znajomych) ubraniami raczy. A ja sobie wybieram, wpycham w szafę i sobie tam leżą. Mebel pęka w szwach, a ja się denerwuję, bo im więcej rzeczy, tym mniej chce mi się dbać o porządek i po prostu wpycham wszystko na kupę. Pewnego dnia, kiedy to mi się nudziło, słońce za oknem przyjemnie przyświecało, a ja miałam w sobie sporą dozę frustracji, postanowiłam w końcu uporać się z tym burdelem i wywaliłam wszystko na podłogę. 1. Poukładaj to cholerstwo! W zasadzie chciałam tylko poskładać ubrania, a potem estetycznie ułożyć je w szafie - zaś przy okazji sobie przypomnieć, co ja w ogóle tam mam. Ogarnąć te

Zakupy - Nike, Dexter, Diptyque i inne cuda.

Niniejszym zapraszam Was na mój najnowszy filmik, w którym opowiadam o moich ostatnich zakupach. Jak zwykle dużo bezsensownego gadania i dygresji, ale sami wiecie najlepiej, co Was czeka! Miłego oglądania!