Posty

Wyświetlam posty z etykietą zakopane

Dolina Chochołowska i Grześ - nasze pierwsze wspólne szczytowanie.

Obraz
Z moim Niemcem mieliśmy ambitne plany na nasz polski tydzień - Kraków, Dolina Chochołowska, Pięć Stawów, odwiedziny u moich rodziców i mały wypad nad rzekę. Wszystko było idealnie zaplanowane, dopięte na ostatni guzik, nawet zorganizowałam nam kierowcę. Oczywiście wszystko byłoby nie tak, gdyby plany nie wzięły w łeb. O tym opowiem jednak troszkę później. Teraz o tym, co się udało. W niedzielę przed ósmą rano wyjechaliśmy w stronę Zakopanego. Przy okazji kilka razy minęliśmy zjazd do Doliny Chochołowskiej, nim udało nam się wjechać tam, gdzie trzeba. Całej drogi od parkingu nie przeszliśmy pieszo, tylko wpakowaliśmy się do tzw. kolejki, która - jak widać na powyższym zdjęciu - była niebieskim traktorem z wagonikami. Niech zwą to kolejką, dla nas był to tylko i wyłącznie traktor. Dzięki niemu (i wydatkowi 5zł/os) straciliśmy kilka kilometrów. Można też było wypożyczyć rowery, ale zarówno my, jak i jakaś wycieczka z dziećmi, zdecydowaliśmy się na traktor. Potem czekała nas droga p