Posty

Wyświetlam posty z etykietą ciasteczko

Oswajamy Jesień! Beglutenowe ciasteczka dyniowe z Nutellą.

Obraz
Miałam dynię. Leżała w kuchni na lodówce chyba dwa tygodnie, ale jakoś nie mogłam się zabrać do zużycia jej. Myślałam o zapiekance warzywnej, ale ostatecznie nie byliśmy na tyle głodni, by dodawać kolejny składnik, więc dynia leżała dalej. I mnie denerwowała. Już nawet myślałam o zasłoikowaniu jej w formie puree, jednak brak słoików dał o sobie znać. Niemniej postanowiłam, że sam pomysł rozmemłania jej nie jest zły. Jako że od paru tygodni miałam ochotę na Nutellę (której de facto nigdy nie jadam, bo mnie nie kręci, tylko jakoś tak ostatnio...) i pojawiła się w naszej lodówce, wpadłam na pomysł utylizacji obu rzeczy. I w ten oto sposób wymyśliłam bezglutenowe ciasteczka dyniowe z Nutellą. Dziś nie podzielę się z Wami dokładnym przepisem, bo go nie mam. To po prostu przepis "na winie", czyli co się nawinie... Namoczyłam rodzynki, dynię (hokkaido) upiekłam (ok. 20 minut w 200 stopniach - inne gatunki wymagają więcej czasu) i wydrążyłam miąższ, a do jeszcze gorącego dałam dwi

Przesyłka z Aus Liebe zum Duft.

Obraz
 Jedyną pamiątką, jaką chciałam przywieźć z Paryża, była moja wymarzona świeczka Diptyque Choisya w wersji mini. Okazało się jednak, że w ich sklepie firmowym jest niedostępna i wg sprzedawcy - nie produkują jej. Wiedziałam, że była na ich stronie internetowej, ale okazało się, że przesyłka kosztowałaby mnie 15 euro... Uznałam, że zwariowali i szukałam dalej. W końcu trafiłam do niemieckiej perfumerii internetowej Aus Liebe zum Duft . Oni moje cudo mieli. Zamówiłam i do tego mogłam wybrać sobie trzy próbki. Ostatnio bardzo chciałam powąchać Geste firmy Humiecki&Graef, zatem je zamówiłam i do tego nowości Diptyque - Vetyverio oraz Geranium Odorata. Tych ostatnich niestety nie mieli, ale dostałam za to Ofresia. I ciasteczko na przegryzienie smutków. Zaraz, przepraszam, jakich smutków?! Samo rozpakowywanie tej paczki to była uczta. Dawno aż tak nie drżałam, wsadzając w coś palce. Już wychodząc z poczty, czułam, że czymś pachnie i to na pewno nie perfumami, które dziś noszę