Posty

Wyświetlam posty z etykietą oswajamy jesień

Oswajamy jesień! Coś nowego.

Obraz
Poza aktorstwem nie mam ostatnio czasu na kreatywność. Ale jak przedstawić aktorstwo na scenie? W ostatnich tygodniach mam wrażenie, że jego zdecydowana większość odbywa się w środku, a zdjęcia nerek Wam nie pokażę, przykro mi. Mój Niemiec odmawia pokrojenia mnie w tym celu. Czy w jakimkolwiek innym. Dlatego podzielę się z Wami moim ostatnim projektem, a jako że wiąże się mocno z Oswajaniem jesieni , to pokażę tym bardziej. Tej jesieni postanowiłam nauczyć się szydełkowania. Myślę, że ma na to wpływ fakt, że moja teściowa szydełkuje i zrobiłam się zazdrosna, bo można mieć tyle fajnych rzeczy! Zresztą już w podstawówce uważałam za niesprawiedliwe, że w innym przedszkolu niż to, do którego uczęszczałam, uczono szydełkowania. A ja - dziecko lubiące babrać się we wszystkim, co z kreatywnością i ruchliwością palców jest związane - zrobiłam się zazdrosna, uznałam, że tak być nie może i też muszę się nauczyć. Zaczęłam z drutami, ale długo tego nie pociągnęłam (skończyłam w momencie, gdy zr

Oswajamy jesień! Jesienny spacer i outfit.

Obraz
Moje weekendy tej jesieni są bardzo zajęte - dni powszednie jeszcze bardziej. Przez to naprawdę nie mam czasu na spacery, czy inne rozrywki. Gdy mam wolną chwilę, a jeszcze jest jasno, idę na zakupy. I na tym się kończy. Na szczęście w poprzednią niedzielę zdarzyło się coś tak rzadkiego, że będącego niemal cudem - wolny dzień. Pojechaliśmy z moim Niemcem do jego dziadków na rodzinny obiad. I przy okazji poszliśmy z jego rodzicami na spacer - w jeden z najpiękniejszych jesiennych dni. Ciepły, słoneczny i bardzo przytulny. Akurat tego dnia w Eisenhüttenstadt był dzień otwarty w Zwillingsschleuse, czyli śluzy na Odrze i można było przepłynąć łodzią przez tę śluzę (co ciekawe - łódź była Polska, zresztą samo Eisenhüttenstadt dzieli od Polski tylko rzeka i często można znaleźć tam polską sieć w telefonie). Nam się to nie trafiło, ale oglądaliśmy, jak powoli opadała woda, a wraz z nią łódź. Samej przeprawy nie zobaczyliśmy. Ruszyliśmy dalej wzdłuż kanału łączącego Odrę i Szprewę, zrobil

Oswajamy Jesień! Beglutenowe ciasteczka dyniowe z Nutellą.

Obraz
Miałam dynię. Leżała w kuchni na lodówce chyba dwa tygodnie, ale jakoś nie mogłam się zabrać do zużycia jej. Myślałam o zapiekance warzywnej, ale ostatecznie nie byliśmy na tyle głodni, by dodawać kolejny składnik, więc dynia leżała dalej. I mnie denerwowała. Już nawet myślałam o zasłoikowaniu jej w formie puree, jednak brak słoików dał o sobie znać. Niemniej postanowiłam, że sam pomysł rozmemłania jej nie jest zły. Jako że od paru tygodni miałam ochotę na Nutellę (której de facto nigdy nie jadam, bo mnie nie kręci, tylko jakoś tak ostatnio...) i pojawiła się w naszej lodówce, wpadłam na pomysł utylizacji obu rzeczy. I w ten oto sposób wymyśliłam bezglutenowe ciasteczka dyniowe z Nutellą. Dziś nie podzielę się z Wami dokładnym przepisem, bo go nie mam. To po prostu przepis "na winie", czyli co się nawinie... Namoczyłam rodzynki, dynię (hokkaido) upiekłam (ok. 20 minut w 200 stopniach - inne gatunki wymagają więcej czasu) i wydrążyłam miąższ, a do jeszcze gorącego dałam dwi

Oswajamy Jesień! Jak spędzić jesienne wieczory.

Obraz
 Gdy przygotowywałam się do Oswajania Jesieni , analizowałam zeszłoroczną listę zadań i wymyślałam nowe, nie wpadłam na kolejną genialną rzecz (choć nie aż tak genialną jak termofor ), a po raz kolejny prostą, czyli sposób na spędzanie jesiennych wieczorów. Owszem, można czytać książki , oglądać filmy i seriale, a także kształcić się w nowych dziedzinach. Jednak są to czynności w dużej mierze albo mało aktywne, albo samotne i tutaj powstała luka. Co można robić z kimś i przy okazji rozruszać trochę komórki mózgowe? Grać! I to nie w gry komputerowe, ale towarzyskie. Karty, kości, planszówki... Od jakiegoś czasu uzupełniamy z moim Niemcem naszą kolekcję gier. Najpierw mieliśmy Osadników z Catanu oraz Cluedo (w to jeszcze nie graliśmy, bo brakuje nam trzeciej osoby). On zaś od bardzo dawna próbował namówić mnie do gry w szachy . Z racji, że jestem w tym raczej kiepska, opierałam się. Jednak weekendy u jego rodziców rozwinęły w nas obojgu większą potrzebę grania. Z tego powodu kupiliś

Oswajamy jesień! Inspirujące lektury.

Obraz
Najprawdopodobniej niemal każdy z Was nie wyobraża sobie prawdziwych jesiennych wieczorów bez filmu czy książki. W pełni zrozumiałe, bo dla mnie są to synonimy lenistwa i relaksu, z których staram się w miarę możliwości korzystać. Ostatnio czytam wiele ciekawych książek, daję się wciągnąć w ich światy, ale moim celem na tę porę roku jest kształcenie się w pewnym kierunku. Aktorskim, oczywiście. I przy okazji pragnę powrócić do medialnego świata poprzez "Sztukę wywiadu", którą kiedyś zaczęłam, ale nie skończyłam. Jeśli zaś chodzi o aktorstwo, sięgnęłam po kanon, czyli "Pracę aktora nad sobą" Konstantina Stanisławskiego - jednego z największych twórców metod teatralnych. U nas w teatrze pracujemy głównie według Stanisławskiego i Jerzego Grotowskiego. Jako lekturę uzupełniającą skusiłam się na "Podręcznik dla aktorów", który bazuje na metodzie pracy Strasberga i przeczytałam kiedyś fragment, po którym uznałam, że muszę tę książkę mieć. Bardzo chciałaby

Oswajamy jesień! Jak rozgrzać się w zimne dni?

Obraz
Punkt ósmy wyzwania mówi o przygotowaniu się na chłodne dni. Uzupełniłam zapasy herbat , kocyk już miałam od wczesnej wiosny (choć ostatnio wszędzie widzę taki jeden, o którym marzę...), kupiłam dodatkową parę kudłatych skarpetek... Ale zapomniałam o rzeczy tak prostej, tak mocno przez niektórych kojarzonej z babciami, że aż retro. O rzeczy tak genialnej, że tym geniuszem zachwycam się od dwóch tygodni i stukam się w głowę z rozpaczy nad własną głupotą. Mowa o termoforze. Pamiętam z dzieciństwa, że miałam termofor (wciąż mogę nawet powiedzieć, gdzie on jest), ale to była raczej konieczność, niż przyjemność. Gdybym w te okropne zimy w domu moich rodziców, gdy wewnątrz panowało dziesięć stopni, przypomniała sobie o istnieniu termoforu, z całą pewnością byłabym szczęśliwsza. Jednak tak się nie stało i notorycznie marzłam. Dopiero tej wiosny mój Niemiec z jakiegoś powodu uznał, że potrzebuję i mi kupił. Użyłam go może dwa razy, a potem odstawiłam. Wydawało mi się to jakieś głupie i b

Oswajamy jesień! Uzupełniłam zapasy herbat.

Obraz
Zaraz mi ktoś jeszcze powie, że to wszystko to nie herbaty. Obok herbaty to może i stało, ale z całą pewnością nią nie jest. W takim razie uzupełniłam zapasy ziółek i owocowych naparów. Pewnie byłaby to herbata, gdyby nie mój niedobór żelaza o bliżej nieokreślonym stopniu. Bądź co bądź uzupełniłam i mogę pić. U nas w domu zawsze musi się znaleźć tak miła dla układu trawiennego herbatka z koperkiem, kminkiem i anyżem. A do tego jakaś kolejna ziołowa kompozycja. Bardzo lubię herbaty Alnatura, są tańsze niż Yogi, ale mają mniej natarczywe smaki (w Yogi nieustannie denerwuje mnie używanie lukrecji, która dominuje każdą ich herbatę i wszystkie smakują mniej więcej tak samo) i są bardziej zróżnicowane.  Ostatnio odkryłam też inną markę, Suvi, która zaintrygowała mnie swoim "balsamem na duszę", czyli pomarańczą, imbirem i wanilią. Pyszna herbata, cudowna na jesienne wieczory. Obok niej stoi "tureckie jabłko", którego nie piłam, ale mój Niemiec twierdzi, że smaku

Oswajamy jesień! Moje umilacze kąpieli.

Obraz
W Oswajaniu Jesieni był to niemal od początku jeden z moich ulubionych punktów. Nawet jeśli na kąpiele jestem ostatnio zbyt leniwa, zmęczona, czy wyraźnie nie mam czasu. Nie mam czasu na relaks! To wręcz przestępstwo. Niemniej tak jest i muszę sobie z tym radzić. W każdym razie niemal wraz ze startem wyzwania kupiłam sobie żel pod prysznic. W końcu myję się nim zarówno pod prysznicem, jak i podczas kąpieli. To taka droga na skróty. Pomarańcza (a właściwie jej kwiat, choć i owocem nie pogardzę) jest moim ulubionym zapachem i od razu po nią sięgnęłam. Potem w DM zaopatrzyłam się w olejek do kąpieli (mam dużo soli, ale bezzapachowej i czasem trzeba to czymś uzupełnić), ten pachnie lekko migdałowo, ciepło i przyjemnie, ale nie słodko. Chętnie go używam razem z moją solą. Któregoś dnia wybrałam się do Berlina i poszłam do Lusha. Mój pierwszy bubble bar Somewhere Over The Rainbow (lubię tęczę, a to cudo ma w sobie kwiat pomarańczy). Wprawdzie uważam rzeczy z Lusha za przesadnie drogi

OSWAJAMY JESIEŃ! Druga edycja jesiennego wyzwania.

Obraz
 Jesień jest najpiękniejszą porą roku. Minęły już największe upały, a nie pojawiły się jeszcze temperatury typowo zimowe czy śnieg. To czas przejściowy, w którym można zacząć coś nowego, bądź rozwijać zdobyte już umiejętności. Wtedy też najchętniej spędzamy czas w domu, przygotowując się psychicznie i fizycznie na zimę. Często dopada nas również znaczne obniżenie nastroju i niechęć do robienia czegokolwiek. Z tego właśnie powodu pojawiamy się ze sprawdzonymi już w zeszłym roku sposobami na oswojenie jesieni , by móc się nią w pełni cieszyć i nie dać się depresji, która czyha za każdym rogiem, lecz wykorzystać ten czas w pełni. Dołączcie do nas w wydarzeniu na Facebooku , blogu bądź Instagramie z tagiem #oswajamyjesień 1. Zgromadź zapasy umilaczy kąpielowych o ulubionym zapachu. Jesień to pora roku, która moim zdaniem najbardziej wabi aromatami. To z nią kojarzę jabłka z cynamonem, zapach deszczu oraz mokrych liści, a także przedzierających się przez drzewa promieni słońca. Nie