Posty

Wyświetlam posty z etykietą o blogu

Koffer in Berlin: Skąd wzięła się nazwa bloga?

Obraz
Czasem zaskakują mnie pytania, czy wiem, że jest taka piosenka jak tytuł mojego bloga. Dla mnie pewne rzeczy to oczywistości, dla innych niekoniecznie, a ja codziennie uczę się tego na nowo. Myślałam, żeby napisać o tym w jakąś szczególną okazję (urodziny bloga? Jakaś konkretna rocznica?), ale uznałam później, że to bez sensu. Jednak wciąż czekałam na odpowiedni dzień i nadszedł on dziś. Warto wspomnieć o samej idei tego bloga - chciałam założyć jakiegoś - pierwszy raz w życiu - którego bym nie porzuciła po paru miesiącach. Wiedziałam, że jestem w stanie, ponieważ już do tego dorosłam. I w maju, gdy z przyjaciółką postanowiłyśmy, że w sierpniu pojedziemy na trzy dni do Berlina (o studiowaniu w Niemczech mi się jeszcze wtedy nie śniło, a ledwie półtora miesiąca później spadło na mnie jak grom z jasnego nieba) i w związku z tym wydarzeniem czekałam z założeniem bloga. Bo pomysł sam mnie naszedł wraz z jedną z moich ulubionych piosenek Marlene Dietrich. Plan był taki, że pierwszym poste

Sylwestrowo, wyjaśnieniowo i vlogowo.

Obraz
Kochani. Mam wrażenie, że przez ostatnie dni świat się na mnie uwziął. Akurat teraz, gdy w domu bardziej mnie nie ma, niż jestem, Internet postanowił nie działać, a teraz akurat jest mi potrzebny. A ja mam ogromną chęć blogowania, na które niestety nie mogę sobie pozwolić. Może w środę lub czwartek, o ile ktoś łaskawie przyjedzie i naprawi mój Internet. Wtedy nadrobię blogi. Swoje i Wasze. W tych dniach obejrzałam kilka filmów, doszłam do końca szóstego tomu Harry'ego Pottera, spotkałam się z Gią i zaczęłam poważnie rozważać obcięcie moich włosów u samej skóry. Dziwne dni, bez wątpienia. A przecież jeszcze się nie skończyły.  Zapowiadam więc kolejnych parę dni nieobecności. Na pocieszenie, rozbawienie bądź złapanie się za głowę zapraszam Was na dziwny vlog nagrany z moimi kochanymi dziećmi. To produkt uboczny nagrywania filmiku na inny temat, ale o tym kiedy indziej... Ostrzegam, że to jest naprawdę głuupie. Życzę Wam świetnej zabawy dzisiaj. W tego jedynego w swoim rodz

TAG: Moje blogowe sekrety.

Obraz
Śmieszy mnie ta nazwa, bo większość pytań dotyczy rzeczy jasnych i mało tam sekretów. Ale uznajmy, że to był sekret i wyjdźmy z założenia, że Was zaskoczę moimi sekretami (a może by zrobić TAG o samych sekretach? Niee, to już nie byłyby wtedy sekrety...). TAG jest ciekawy, bo tłumaczy trochę ideę bloga. Po raz kolejny otagowała mnie Kasia , której bardzo dziękuję, że mogę się z Wami sekretami legalnie podzielić. Do roboty! 1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty? Koffer powstał we wrześniu 2012. Posty - choć chciałabym codziennie, a czasem nawet dwa razy dziennie - wychodzą średnio co drugi dzień. Czasem niestety jestem zajęta, albo nie mam siły, albo mam tak zły humor, że wiem, iż lepiej nie brać się za nic, bo wyjdzie z tego coś strasznego. 2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności? Milion razy. Albo przynajmniej pięć (czasem jest to pięć na godzinę). Kocham mojego bloga (moje blogi) i po prostu muszę. Nie robię t

Z pędzlem w dłoni, czyli próba kreatywności oraz So Sweet Blog Award.

Obraz
Moje wieczorne ja (swoją drogą ostatnio bardzo często mówię "moje ja" w najróżniejszych sytuacjach, co to może oznaczać dla mojej psychiki?) uznało, że dziś będzie relaksacyjnie. Żadne tam kosmetyki, podróże, czy inne rzeczy, które sprawiają, że portfel boli (choćby wspomnienie było nie wiem jak przyjemne). Boli mnie ostatnio często i mocno, więc nie warto się męczyć. Dlatego zostajemy na miejscu i cieszymy się życiem. Na początek trochę sztuki. Sztuki balkonowej, dziesięciostopniowej. Aż dziwne, że pędzle się nie zbuntowały na tym mrozie. Cóż ja poradzę, że termin goni, a ja bardzo chciałam zrobić pracę konkursową. I namalowałam znaną YouTubowiczko-bloggerkę Nieesię25. Co prawda efekt daleki od ideału (będę jęczeć, że szkic był świetny, dopóki Deusz nie wlazł na niego w nocy ubłoconymi łapami, które następnie powycierał w moją pościel i poszedł sobie znowu - farby pogorszyły to jeszcze bardziej, cóż, takie życie nieutalentowanego artysty), ale jednak jestem zadowolona. Sam

Clouds above my head.

Obraz
Zawsze mnie dziwiło, jak ludzie mogą kolekcjonować chmury (tak, chodzi mi między innymi o bohatera filmu "Zakochani"). Cóż jest w nich tak fascynującego, co przyciąga? Dlaczego chmury? A sama ostatnio nie jestem lepsza. Od paru dni lubię wieczorami wyglądać przez okno, gdy niebo zaczyna wpadać powoli w odcienie różu i czerwieni, a na niebie mogę obserwować cumullusy (zdecydowanie moje ulubione chmury) o ciemniejszej podstawie i rozświetlonej górze. Lubię ten ich kontrast z niebieskim niebem. Jednak te parę dni temu wyjrzałam przez okno i dostrzegłam dachy. Moim marzeniem zawsze był dom z dachem aż do ziemi, a najlepiej pokój na poddaszu i możliwość położenia się na dachówkach. Pomysły się rozwijały. A ja zaczęłam kochać. Niebo i chmury. Kocham nocne niebo i gwiazdy. Mogę leżeć na balkonie/samochodzie i gapić się w ten bezkres, aż osadza się na mnie rosa. Nie raz i nie dwa to robiłam (wakacje 2006 są swoistym rekordem częstotliwości i ilości zaobserwowanych spadającyc

Ważne zmiany na wiosnę.

Postanowiłam nareszcie zająć się rozwojem bloga. Ja naprawdę kocham moje blogi, tylko czasem mam dysfunkcję systemu motywacji. Oj, bywa ze mną źle. Postanowiłam jednak się poprawić. Jednak do rzeczy: Zmieniłam nagłówek. Ten zrobiła mi Magda , za co bardzo jej dziękuję. Sama wprowadziłam do niego tylko drobne modyfikacje. Od dłuższego czasu bywam na Twitterze pod adresem: https://twitter.com/#!/AlinaNeumann i zachęcam do śledzenia. Z czasem wszystko się rozwinie. Dzisiaj w trakcie jedzenia śniadania uznałam, iż pora stworzyć stronę na Facebooku, dlatego też ona powstała: https://www.facebook.com/Allenee1991 zachęcam do polubienia. Będą się pojawiały informacje o nowych postach, może coś innego... Cokolwiek przyjdzie mi do głowy. Gryźć nie będę. Zamierzam również reaktywować mojego YouTube'a, ale jeszcze nie do końca wiem, po co mam to robić. Nie za bardzo mam pomysły. Any ideas? I ponawiam pytanie sprzed dłuższego czasu: co Wam się podoba na moim blogu? Co nie podoba?

Zmiany na blogu.

Dziś dokonałam ciekawego odkrycia, a w zasadzie kilku (odnośnie obu moich blogów): - osoby anonimowe nie mogły dodawać komentarzy - tylko z jednego bloga nowe komentarze przychodziły mi e-mailem - czytelnicy, gdy wchodzili na mój profil, zwykle trafiali na bloga z recenzjami książkowymi - da się pozbyć weryfikacji obrazkowej Z tej oto przyczyny zmieniłam pewne rzeczy: - od teraz wszyscy mogą komentować, więc jeśli ktoś nie ma konta, a ma ochotę, by coś powiedzieć, nic mu nie stoi na przeszkodzie - nie ma weryfikacji obrazkowej, dzięki czemu ja się nie będę denerwować - zmieniłam nazwę obu blogów - skopiowałam tytuł z bloga z recenzjami i na obu brzmi tak samo... prawie. Przed tytułem stoi "Książki" lub "Moje życie", żeby było łatwiej się zorientować - i teraz wszystkie komentarze będę znać na bieżąco i nie będę musiała biegać po różnych funkcjach bloga :). Wydaje mi się, że teraz zarówno Alina jak i Koffer będą łatwiejsze w obsłudze. A wie ktoś, jak zmie

O powstaniu bloga.

Założenie nowego bloga zawsze jest rytuałem - a miałam ich w swojej karierze sporo. Przeważnie myśl o nim kłębi się od dłuższego czasu, dojrzewa - wymyślam adres, czego wymagam od tego bloga, tytuł... I właśnie w przypadku Koffer in Berlin miałam problem z tym ostatnim - aż do wczoraj, kiedy doznałam niejakiego oświecenia. Niestety Blogger nie był łaskaw zaakceptować go w całości, więc niech będzie wersja skrócona. Skąd adres? Z mej miłości do Berlina (która nie dorównuje jednak tej krakowskiej), dlatego, że Berlin jest dla mnie pewnym symbolem, którego kurczowo się trzymam i dlatego, że wkrótce będę mieszkać zdecydowanie bliżej stolicy Niemiec niż polskiego Miasta Królów. Ale sam pomysł na bloga wyszedł znacznie wcześniej, niż zdołałam wymyślić, że wyjeżdżam na studia do Frankfurtu - kiełkował we mnie może od maja, kiedy to wymyśliłam, że nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić sobie trzydniową wycieczkę do Berlina. Miała ona się odbyć w połowie sierpnia i od niej ten blog miał ro