Posty

Wyświetlam posty z etykietą the show must go on

Modelka do aktów, czyli rozbieranie się dla pieniędzy.

Obraz
Zimy wciąż nie było, więc śnieg topnieć nie mógł, ale topniały moje oszczędności, znaczy pieniądze zarobione na naszej bajce bożonarodzeniowej. Ja, finansowy kłębek nerwów, nie wiedziałam, co ze sobą podziać. I tak złapała mnie znajoma i mówi, że ma dla mnie propozycję pracy. Nietypowej i nie jest pewna, czy to coś dla mnie. W końcu wypowiada to na głos, a w mojej głowie ruszają wszystkie trybiki, wyliczenia i inne te rzeczy, które składają się na decyzję. No to pozostało tylko przekonać mojego Niemca. Bo ja byłam na "tak", z mocno ściśniętym gardłem, ale wciąż na "tak". Mój Niemiec dostał jakąś godzinę na zastanowienie się i wciąż niezadowolony z tego pomysłu - zgodził się. Myślę, że pomogła wizja, że to on będzie musiał płacić cały czynsz. Dodał tylko, że jeśli ja czuję się z tym komfortowo. Komfortowo? Ja?! Od zawsze mam problem z nagością. Istnieje wiele czynników, które wywołują we mnie zabójczy niemal stres, ale myśl, że miałabym się rozebrać przed grupą ob

Z życia w teatrze: The show must go on, czyli sytuacje krytyczne na scenie.

Szczerze nie zamierzałam pisać tego posta. Jak już coś, powinnam była to zrobić w grudniu, ale uznałam, że w moich czytelnikach przerażenia (względnie obrzydzenia) wywoływać nie chcę. Życie na scenie nie jest takie, jak wiele osób sobie wyobraża - nie wchodzi się w sterylnie czystą i bezpieczną bańkę mydlaną. Tutaj nigdy nic nie jest w stu procentach idealne. Aktorstwo to niebezpieczny zawód - niebezpieczny i trudny. Ale czy z perspektywy widza można się tego domyślić? Nie pisałabym o tym, gdyby dziś nie przydarzyła mi się okropna sytuacja. Może słowem wstępu dodam, że na scenie nie ma półśrodków - stracisz głos, musisz grać; złamiesz nogę, grasz dalej; umrzesz, the show must go on . Po prostu idziesz dalej i udajesz, że nic się nie stało. Liczy się tylko gra - prywatne problemy nie mają znaczenia. Owszem, czasem się zdarzy, że z jakiegoś powodu przerwie się przedstawienie, ale ja tego nie przeżyłam i nie słyszałam, by z powodu jakiegoś wypadku na scenie ktoś po prostu powiedział,