Posty

Wyświetlam posty z etykietą tryb życia

Pajączki, czyli użalania się nad nogami ciąg dalszy.

Obraz
Po tym jak żaliłam się Wam na moje pajączki na nogach, zabrałam się za treningi. Powoli wracałam do biegania, zaczęłam się więcej ruszać – nie tylko dla zdrowia i przyjemności, ale też by zobaczyć, czy coś się w moim ukrwieniu zmieni. I faktycznie na początku myślałam, że moje pajączki zniknęły. Te na ramieniu rozpłynęły się w powietrzu, a na udach chwilowo uspokoiły. Potem wróciły. To już zaczęłam się denerwować. No ileż można! A od paru miesięcy mocno koncentruję się na ćwiczeniach nóg i co jest z nimi nie tak? Dwa miesiące nie mogłam chodzić bez bólu w kończynach dolnych, o klękaniu nie wspominając (potem nie mogłam się podnieść, choć samo klęczenie też było niewyobrażalnie nieprzyjemne). Pociągnęłam więc moją nożną historię dalej.  Już wcześniej mówiłam, że możliwe jest zrobienie specjalnego USG doppler , które sprawdza przepływu krwi w naczyniach. Byłam ciekawa, jak to to działa i z zaskoczeniem odkryłam, że nie sprawdza to tylko poziomu mojego zażylakowacenia, ale jest