Outfit inauguracyjny.
Można powiedzieć, że dzień został pokonany w wielkiej bitwie z mniejszymi i większymi stratami [paznokcia]. Poranek zaczął się źle, ale im dalej w las, tym lepiej. Pomijając, że do godziny 15:20 egzystowałam jedynie na Froopie z kiwi, bo nie spodziewałam się, że wsadzą nam szkolenie z praw i obowiązków studenta. Gdybym wiedziała, zjadłabym ambitniejsze śniadanie.
Zaś na wykładzie inauguracyjnym, który traktował o wolności i przestrzeni (whatever im chodziło), czytałam sobie książkę. Niestety za mało stron zostało mi do końca i dwadzieścia minut musiałam siedzieć i starać się nie wrzeszczeć.
Przyszła mi Rice, więc będę czytać. A od poniedziałku biorę się za robienie kolczyków, o.
Sukienka - Orsay
Buty - Jennifer (CCC)
Kurtka - Yoshe
Kolczyki - Orsay
Zaś na wykładzie inauguracyjnym, który traktował o wolności i przestrzeni (whatever im chodziło), czytałam sobie książkę. Niestety za mało stron zostało mi do końca i dwadzieścia minut musiałam siedzieć i starać się nie wrzeszczeć.
Przyszła mi Rice, więc będę czytać. A od poniedziałku biorę się za robienie kolczyków, o.
Sukienka - Orsay
Buty - Jennifer (CCC)
Kurtka - Yoshe
Kolczyki - Orsay
AAAAA! sukienka i kurtka! zakochałam się.
OdpowiedzUsuńTino, ja je też kocham, kurtkę w szczególności, choć kosztowała fortunę.
OdpowiedzUsuńTo jest na śląsku? ;>
OdpowiedzUsuńNo nie wiem właśnie.Ja mam wrażenie że to serce.
OdpowiedzUsuń