Posty

Wyświetlam posty z etykietą blog

Jaka jest rola blogów lifestylowych?

Obraz
Zastanawiałam się ostatnio, czemu tak mało bloguję i mam jakąś wewnętrzną blokadę, by obrobić moje filmiki, które chcę wrzucić na YouTube. Te dwa kanały mocno się u mnie ze sobą wiążą, oba prowadzę z miłością, więc zwyczajnie musiałam zauważyć, że coś jest nie tak. I pomógł mi w tym YouTube właśnie, kiedy uświadomiłam sobie, że wszyscy nagrywają o tym samym i tych osób zwyczajnie już nie lubię, bo mnie nudzą. I zadałam sobie pytanie: Jaką rolę mają blogi lifestylowe? Z blogami kulinarnymi, książkowymi, parentingowymi, fitnessowymi i tak dalej nie ma problemu - każdy wie, o czym są, czego można się spodziewać. Lifestyle jest jednak tak szeroką kategorią (nie bez powodu zwaną "o wszystkim i o niczym"), że ciężko określić, co mają one przekazać i do czego służyć. Do postawienia sobie tego pytania skłoniła mnie już jakiś czas temu Ula Phelep, oceniając mojego bloga: stwierdziła, że sama nie wiem, o czym piszę . Byłam oburzona, bo wiem doskonale. Piszę o moim stylu życia. Tyle

TAG jedzenie!

Obraz
Nim wrzucę Was na głęboką wodę mojego arcyprzeintelektualizowanego blogowania zarówno stylowego jak i życiowego (znaczy wrzucę jakiś post z non-sensem na tematy nie-poważne), które nastąpi (tak mówi mi cała lista tematów na posty, którą któregoś pięknego dnia zrobiłam - większość postów już w połowie istnieje - często tej zdjęciowej lub myślowej...) w bliżej nieokreślonym czasie, pragnę Was zaprosić do obejrzenia mojego najnowszego filmiku. Ostatni chyba pojawił się w styczniu i to byli ulubieńcy roku poprzedniego... YouTuberka ze mnie jak z koziej dupy trąba (tak mawiała jedna z moich przyjaciółek - kontekstu nie znam, ale ze mną i YouTubem nie miał nic wspólnego). Oto dowód. Ale zdjęcie ładne. Podobno nie da się ładnie sfotografować owsianki. Ja potrafię! Tylko kadr jakiś nie taki... No dobrze. Dziś porozmawiamy o jedzeniu. Miłego oglądania!

Gdzie można mnie znaleźć?

Obraz
Na początek przyznam, że jestem ogromnie dumna z powyższego zdjęcia. Zrobiłam je dawno temu w Budapeszcie, ale dzisiaj przepuściłam je przez program do obróbki grafiki i zyskało nowego charakteru. Zatem jeśli mnie szukacie, możecie mnie znaleźć w Budapeszcie, bo właśnie tam często wędruję myślami. Także na Podlasiu lub w Krakowie. To miejsca, gdzie duchowo bywam. Jeśli zaś moja duchowość Was nie interesuje, zapraszam Was do Frankfurtu nad Odrą (czasem przemykam też po słubickiej poczcie, jeśli Niemcy to nie miejsce dla Was), a najlepiej do Theater Frankfurt - tam można mnie najpewniej znaleźć (szczególnie w tę sobotę wieczorem, o godzinie 20, gdy to gram moją ulubioną rolę - Beline w "Chorym z urojenia" Moliera, możecie wpaść, jeśli jesteście w pobliżu!). Nie wykluczam jednak, że moja cielesność nie wzbudza w Was żadnego zainteresowania. W takiej sytuacji możecie odwiedzić mnie w Internecie, na kilku mniej lub bardziej ciekawych portalach. Na początek podam Wam te

Naprawdę jaka jestem, nie wie nikt.

Obraz
Ostatnie dwa lata to czas wzmożonych refleksji. A przecież jestem już dorosła! Obrałam drogę kariery, studiowałam, wyjechałam z kraju. Czy to nie powinno oznaczać, że doskonale wiem, kim jestem? Cokolwiek bym o sobie powiedziała, mogłabym temu zaprzeczyć. I to bez zająknięcia. W dodatku obie wersje byłyby prawdziwe. Jestem pełna sprzeczności. Oto ja. Odkrywam powoli, jak wpłynęła na mnie przeszłość. Dzieciństwo, rodzina, decyzje... Nie żałuję niczego, choć pewne rzeczy zrobiłabym inaczej. Kto wie, czy wyszłyby na lepsze. Kim zatem jestem? Niezależną kobietą mojego mężczyzny. Cyniczną marzycielką. Introwertyczną ekstrawertyczką. Aktorką, pisarką, bloggerką. Szaloną miłośniczką spokoju. Podróżniczką domatorką. Krytyczną optymistką. Kreatywną organizatorką. Leniwym sportowcem. Miłośniczką zwierząt lubiącą tylko koty. Jedzącą ryby wegetarianką. Kreatorką własnych zasad. Dzieckiem w skórze kobiety. Dorosłą o dziecięcych zamiłowaniach. Szczęśliwą w depresji. Ekshibic

5 ulubionych blogów i dlaczego je czytam.

Obraz
 To moje najświeższe odkrycie wśród blogów kulinarnych. Chilifiga to blog o zdrowym żywieniu, z ciekawymi tekstami przed przepisami i samymi daniami, które zwykle zjadłabym ze zdjęcia. Czasem zdarza mi się coś z tego ugotować. Sytuacje z życia autorek są zabawne i są wisienką na torcie całego bloga. Marzy mi się ich książka kucharska, kto mi kupi?  Zaczęłam od oglądania filmików, a potem zostałam na blogu. Style Digger to jeden z najlepszych blogów, z jakimi miałam do czynienia w całej mojej blogowej karierze. Z szafiarskiego rozwinął się w lifestyle'owy i to naprawdę wysokiej klasy. Autorka mówi dużo o minimalizmie, ale w stonowanej formie. O podróżach, coraz rzadziej o modzie, ale jeśli już, to niezwykle inspirująco. Nie ogranicza się do stylizacji i nie skupia na konsumpcjonizmie. Liczy się wysoka jakość - tę prezentuje również ów blog.  Mój najulubieńszy blog, może dlatego, że autorka jest jedną z moich najulubieńszych osób. Kasia zaczęła swoje blogowanie od kosme

Moje ulubione hobby.

Obraz
To było trudne. Są trzy rzeczy, które absolutnie kocham i tak naprawdę nie pozostają one jedynie w sferze hobby, bo po części traktuję je jak pracę, bądź nią faktycznie są. Na szczęście w dużej mierze się ze sobą łączą i w ten sposób mogę Wam o nich krótko opowiedzieć. Od zawsze kochałam czytać, kolekcjonować książki i pogrążać się w ich świecie. Nigdy się to nie zmieniło. Moim dziecięcym marzeniem było również aktorstwo, które obecnie praktykuję na scenie małego teatru we Frankfurcie nad Odrą i jest to obecnie moja (wybitnie kiepsko - czyli zazwyczaj zerowo - płatna) praca. Traktuję to obecnie jako etap w moim życiu, niemniej nie potrafiłabym się ze sceną rozstać na zawsze. Kocham to. Książki jednak wiążą się z czymś innym - blogowaniem. Piszę o nich od prawie sześciu lat, część z nich to egzemplarze recenzyjne, część moje własne, ale w trakcie lektury zawsze myślę o tym, jak ujmę to w słowa. Czytanie, blogowanie i aktorstwo to moje hobby, to moje pasje i moje prace. Porzucenie któ

Moje miejsce pracy blogowej.

Obraz
Faktem jest, że prowadzenie bloga to praca - nawet jeśli się na nim nie zarabia. Dla mnie to jednak również pasja, z której nie chcę rezygnować nawet wtedy, gdy jestem wykończona, nie mam czasu i jedynego wolnego dnia w trakcie ostatnich dwóch tygodni robię zdjęcia, nagrywam filmik, piszę posty i zastanawiam się, czy moi czytelnicy za mną tęsknią. Mam nadzieję, że trochę tak. Moim miejscem pracy jest stół kuchenny aka moje biurko. W tak małym mieszkaniu znaleźliśmy miejsce tylko dla jednego rasowego biurka i dostało się ono mojemu Niemcowi (nieszczęsnemu posiadaczowi komputera stacjonarnego i niezdrowej skłonności do składowania śmieci w każdym miejscu, w którym się znajduje - niech zatem sobie ma swój kąt do bałaganienia), a mi pozostał chwiejny stół. Dopiero niedawno większość drobiazgów wsadziłam do pudełka, żeby nie zajmowały tyle miejsca. Poza tym w pobliżu są słuchawki, komputer (rzecz jasna), mysz (która ostatnio okazuje się całkiem przydatna), telefony, dysk zewnętrzny, zega

OSWAJAMY JESIEŃ! Druga edycja jesiennego wyzwania.

Obraz
 Jesień jest najpiękniejszą porą roku. Minęły już największe upały, a nie pojawiły się jeszcze temperatury typowo zimowe czy śnieg. To czas przejściowy, w którym można zacząć coś nowego, bądź rozwijać zdobyte już umiejętności. Wtedy też najchętniej spędzamy czas w domu, przygotowując się psychicznie i fizycznie na zimę. Często dopada nas również znaczne obniżenie nastroju i niechęć do robienia czegokolwiek. Z tego właśnie powodu pojawiamy się ze sprawdzonymi już w zeszłym roku sposobami na oswojenie jesieni , by móc się nią w pełni cieszyć i nie dać się depresji, która czyha za każdym rogiem, lecz wykorzystać ten czas w pełni. Dołączcie do nas w wydarzeniu na Facebooku , blogu bądź Instagramie z tagiem #oswajamyjesień 1. Zgromadź zapasy umilaczy kąpielowych o ulubionym zapachu. Jesień to pora roku, która moim zdaniem najbardziej wabi aromatami. To z nią kojarzę jabłka z cynamonem, zapach deszczu oraz mokrych liści, a także przedzierających się przez drzewa promieni słońca. Nie

Mój typowy dzień.

Obraz
Czy istnieje w ogóle coś takiego jak typowy dzień? Może gdy się pracuje i ma się jakąś rutynę - o tej porze wstaję, o tej porze wychodzę, do tej godziny jestem w pracy, punkt ta i ta jestem w domu i padam na twarz. Ja wciąż studiuję (oficjalnie - nieoficjalnie zaczęły się wakacje, które trwają do czwartego września, gdy mam obronę pracy licencjackiej), więc moje życie zmienia się z dnia na dzień. Ciężko mówić o rutynie - szczególnie od dzisiaj, gdy nie mam już żadnych zajęć. Jeszcze tylko kilka poprawek w pracy i koniec. Długo nad tym myślałam i w końcu udało mi się posklejać z tych rozsypanych elementów mojej codziennej układanki coś na kształt rutyny, która nadaje moim dniom swoistą "typowość". Mój dzień zaczyna się ostatnio przed piątą rano, gdy budzę się pierwszy raz. Na każde słowo i dźwięk reaguję agresywnie. Idę do toalety, po czym wracam do snu. Kolejna pobudka to szósta lub wpół do siódmej rano, gdy dzwoni budzik, który oznacza, że muszę wyrzucić mojego Niemca

Dlaczego bloguję.

Obraz
Gdy poszłam do gimnazjum, jedna dziewczyna przyznała mi się, że ma bloga. Nie był to czas, w którym blogowanie było popularne, a już tym bardziej przyznawanie się do tego. Po przeczytaniu treści na jej blogu uznałam, że też chcę. Zatem jednego popołudnia przyszła do mnie i pomogła mi go założyć na platformie blog.pl. W owym czasie była to płatna platforma (dziesięć złotych za założenie!), ale byłam zdesperowana i chciałam. Tego samego wieczora miałam już blog i zaczęłam stawiać pierwsze kroki w nauce HTML-a. Co za radość! Tyle że mojego bloga nikt - poza ową koleżanką - nie czytał. Było to wielkie rozczarowanie, bo moim głównym celem było stanie w świetle reflektorów i tworzenie treści, które każdego by interesowały. Chciałam mieć dziesiątki, setki, tysiące czytelników! Niestety nie zdołałam osiągnąć popularności Kasi Tusk. Ani wtedy, ani teraz - tak gwoli ścisłości. Założyłam kolejnego bloga, tym razem na innej platformie, ale efekt był ten sam. W końcu trafiłam do świata