Posty

Wyświetlam posty z etykietą codzienność

Jak ważne są dla mnie poranki?

Obraz
W dzieciństwie nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ważne są poranki. Śniadanie mogłoby dla mnie wtedy nie istnieć! Czego nie można powiedzieć o mojej mamie, która codziennie wyciskała mi sok z pomarańczy (bo na to miałam ochotę), robiła tosty lub kroiła kromki chleba w kosteczki. Czasem były też moje ukochane przepiórcze jajka. Wszystko po to, bym zjadła śniadanie na te pięć minut przed wyjściem z domu. Jakoś nigdy nie cechowałam się wczesnym wstawaniem. Najlepszym budzikiem dla mnie było włączenie telewizora na VIVĘ, ale i to nie do końca było rozsądne, bo jakość mojego dnia zależała od pierwszej piosenki... W ostatnich dniach borykałam się z niemożnością zjedzenia spokojnego śniadania w domu. Albo to ja nie byłam w stanie wygrzebać się z łóżka wcześniej niż na dziesięć minut przed wyjściem (czyli dokładnie tyle czasu, ile potrzebuję, by się umyć i ubrać), albo to mój Niemiec nie miał ochoty. I oboje wylegiwaliśmy się aż do ostatniej minuty. A śniadania nie było. Jedynie bana

Mój typowy dzień.

Obraz
Czy istnieje w ogóle coś takiego jak typowy dzień? Może gdy się pracuje i ma się jakąś rutynę - o tej porze wstaję, o tej porze wychodzę, do tej godziny jestem w pracy, punkt ta i ta jestem w domu i padam na twarz. Ja wciąż studiuję (oficjalnie - nieoficjalnie zaczęły się wakacje, które trwają do czwartego września, gdy mam obronę pracy licencjackiej), więc moje życie zmienia się z dnia na dzień. Ciężko mówić o rutynie - szczególnie od dzisiaj, gdy nie mam już żadnych zajęć. Jeszcze tylko kilka poprawek w pracy i koniec. Długo nad tym myślałam i w końcu udało mi się posklejać z tych rozsypanych elementów mojej codziennej układanki coś na kształt rutyny, która nadaje moim dniom swoistą "typowość". Mój dzień zaczyna się ostatnio przed piątą rano, gdy budzę się pierwszy raz. Na każde słowo i dźwięk reaguję agresywnie. Idę do toalety, po czym wracam do snu. Kolejna pobudka to szósta lub wpół do siódmej rano, gdy dzwoni budzik, który oznacza, że muszę wyrzucić mojego Niemca