Posty

Wyświetlam posty z etykietą sushi

Jak spędzić majówkę i (nie) zrazić do siebie ludzi.

Obraz
 Nie mogę sobie przypomnieć, bym kiedykolwiek na majówkę wyjeżdżała. Gdy byłam młodsza, jechaliśmy z rodzicami nad rzekę czy jezioro w okolicy, ale nigdy nie było to daleko, ani nigdy na cały długi weekend, więc majówka była dla mnie pojęciem abstrakcyjnym. Wciąż w jakiś sposób jest. Zeszły rok był początkiem fazy spędzania majówki inaczej niż normalnego weekendu. Przyjechała wtedy moja przyjaciółka, przekonała mnie, że jestem zainteresowana moim Niemcem, a ja wciąż wspominam te chwile z nostalgią. W tym roku przyjechała znowu. Do mieszkania mojego i mojego Niemca, ze swoim chłopakiem. Kto by pomyślał, że w ciągu roku może tyle się zmienić? Przyjechali w czwartek wieczorem i tego dnia poszliśmy tylko na spacer, a potem na drinka. Po powrocie zagraliśmy w Osadników z Catanu i tak skończył się ten dzień. Piątek był deszczowy. Ja odczuwałam potrzebę pójścia na pocztę, więc towarzyszyli mi do Polski. Odwiedziliśmy Rossmanna polskiego, a następnie niemieckiego. Na obiad zjedliśmy