Krakowskie poranki.


Pamiętam Kraków rankiem jeszcze z czasów liceum, gdy w czerwcu dojeżdżałam do szkoły, zamiast grzecznie mieszkać w internacie. Wysiadałam wtedy pod Pocztą Główną, było może parę minut po godzinie siódmej rano, a Rynek był pusty, chłodny i senny. Powietrze orzeźwiało, budziło. Bo czy nie jest to niesamowite uczucie, gdy miejsce oblegane tak licznie przez turystów należy tylko do Ciebie w pewnym momencie dnia i możesz je kontemplować, zanim zostaną rozłożone stragany, a sprzedawcy precli pojawią się na dosłownie na każdym rogu? Restauracje rozłożą stoły i parasole, a wycieczki z całego świata wystawią nosy z hoteli i zajmą całą przestrzeń. Zdecydowanie wczesny ranek w Krakowie to najlepsza pora.


Ja tam byłam parę minut przed siódmą. Na Floriańskiej i Rynku były tylko jakieś służby porządkowe - cała ulica zalana była wodą. Nie przejmowałam się, bo uznałam, że zrobię parę zdjęć. Muszę Wam powiedzieć, że nie przepadam za fotografowaniem miejsc, w których żyję, jestem, bądź chcę kiedyś żyć i być, ponieważ czuję się wtedy jak turystka, a to mnie trochę denerwuje. Może nawet bardzo.


Mam dla Was również króciutki filmik z fontanną na Placu Szczepańskim. To moje urodzinowe odkrycie, w którym się zakochałam. I cała przemokłam, biegając między gejzerami. Następnie w takim stanie poszłam do teatru na "Król umiera"... Swoją drogą Segda jak zwykle była rewelacyjna!


Dzień spędziłam ze znajomymi, EKUZem i pełną radością z życia.

Zdjęcia można oczywiście powiększyć.

Komentarze

  1. Oj tak, pusty Rynek to coś pięknego i...rzadkiego :D
    A Bebe jeszcze nie używałam, choć miałam dylemat między nią i Niveą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przed szkołą tłukę się tramwajem, opieram głowę o szybę i zamykam oczy, bo mi się chce spać. :D Wysiadam pod Bagatelą, biegnę do szkoły i ostatnio wpadam tam równo z dzwonkiem. Więc wiele się tego rannego Krakowa nie naoglądam... Ale wczoraj akurat byłam na Rynku przed 8, bo byliśmy na "Greku Zorbie" w Kinie pod Baranami. :)

    Alino, zupełnie nie mam siły na niepozbieranie naszego drogiego polonisty. Dzisiaj się na przykład dowiedzieliśmy, że za tydzień omawiamy mity (ciekawe czy chodzi o całą "Mitologię" Parandowskiego, którą czytają wszyscy moi znajomi?), o których wcześniej ani razu nie wspomniał... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ultramaryno, znam to! Ale przed ósmą to już nie to samo, co o siódmej z groszami.

    Tak, chodzi o całą "Mitologię" Parandowskiego. Niestety. On jest w tej kwestii bardzo dokładny - naucz się wszystkich prac Heraklesa po kolei, wszystkich muz i... kojarz bardzo dobrze mity. Pamiętam, jak raz nas rozwalił, bo zapytał kogoś, jaka była siódma praca H. Oj, Darek jest bardzo popapranym człowiekiem xD.

    OdpowiedzUsuń
  4. To świetnie, powodzenia sobie życzę. Mógłby mówić wcześniej. Tym bardziej, że i tak muszę w weekend napisać pierwsze wypracowanie. W każdym razie dzięki. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS