Posty

Wyświetlam posty z etykietą Wersal

Paryż - ogrody w Wersalu.

Obraz
 Pierwszym miejscem w Paryżu (poza lotniskiem, hotelem i metrem), które zobaczyłam, były ogrody królewskie w Wersalu. Samo miejsce chciałam zobaczyć ze względu na sentyment do Marii Antoniny (dzięki Ci, o Sofio Coppola!) i ogólnie ten okres w historii, ponieważ zaraz pojawiały się czasy napoleońskie i Kongres Wiedeński (na jego punkcie mam małą obsesję, ponieważ przygotowywałam z niego lekcję historii w liceum i dostałam niezbyt zadowalającą mnie ocenę - niemniej wciąż pamiętam te bzdury, które tam opowiedziałam). Zresztą Wersal wyobrażałam sobie jako coś niesamowitego. Nie zdecydowaliśmy się na wejście do środka, bo bilety były za drogie, poza tym nie lubię zwiedzania zamków i innych takich. Wszystko jest dla mnie zbyt odstawione dla zwiedzających. Nie widzę tej atmosfery, więc nie chcę i tyle. Weszliśmy jednak do ogrodów, które są darmowe. Wystarczające, by zaspokoić mój apetyt na Wersal. Sam pałac zobaczyłam z zewnątrz i mnie to usatysfakcjonowało. Ogrody oczywiście też s

Paryż - między marzeniem a rzeczywistością.

Obraz
 Jak większość osób na świecie marzyłam o Paryżu. W końcu nie na darmo cały świat traktuje Paryż niemal jak swoją stolicę i główny cel podróży. Miasto kultury, artystów, jedzenia, mody... Wszystko tu było. Były rewolucje polityczne, były też obyczajowe (o tym wie już chyba najlepiej mademoiselle Chanel), a moda tutaj zmieniała się gwałtownie, szła od jednej skrajności do drugiej - czasem wręcz równolegle. W Paryżu się je (ach, te makaroniki, te bagietki, te sery, te creme brulee!). W Paryżu się kocha. W Paryżu się żyje. A potem umiera. Bo przecież niczego więcej nie trzeba człowiekowi do szczęścia. Czy aby na pewno? Na parę tygodni przed wyjazdem moje podekscytowanie opadło. Wręcz mówiłam, że nie chcę jechać i zastanawiałam się, jaki numer wywinąć, żeby móc zostać w domu. Już nawet te pieniądze, które zapłaciłam, nie miały dla mnie większego znaczenia. Zwyczajnie nie chciałam trafić do Paryża, choć przez lata było to moim marzeniem. Dorosłam czy zdziecinniałam do reszty? Ciężko