Posty

Wyświetlam posty z etykietą rpg

Wiedźmin 3: Dziki Gon - pierwsze wrażenia po 40 godzinach gry...

Obraz
Od dnia premiery, gdy o godzinie osiemnastej Wiedźmin się zainstalował, a ja go włączyłam (czyli od pięciu dni i jakiś trzech godzin), grałam (wg stanu pokazanego w GOG Galaxy) 43 godziny i 46 minut. Z wyjęciem dnia dzisiejszego, kiedy to zrobiłam sobie odwyk - po części przymusowy, bo mój Niemiec wyjątkowo ma wolne i uznaliśmy, że zrobimy coś razem. Doszłam więc do wniosku, że po niemal dwóch dobach grania mogę coś powiedzieć o tej grze (kiedy to właśnie ściąga mi się kolejny patch...). STEROWANIE Muszę przyznać, że sierota ze mnie straszna, jeśli chodzi o przemieszczanie się za pomocą klawiatury. Już wkurzało mnie to niesamowicie w Zabójcach Królów, którego do dzisiaj nie przeszłam. Oczekiwałam możliwości grania myszą, jaką dawał mi pierwszy Wiedźmin i się rozczarowałam. W Dzikim Gonie już się na to nastawiłam psychicznie i uczyłam się poruszać. Lepiej jeżdżę konno niż chodzę - bo koniem nie zawsze muszę sterować. Tak to już jest, ale to moje problemy. TRUDNOŚĆ Ze zdumieniem zauwa

Koffer i Kasia in Berlin

Obraz
 Wierzycie w internetowe, blogowe przyjaźnie? Ja tak, już od dawna i choć bywam raz na wozie, raz pod wozem, mogę Wam bez wahania powiedzieć, że przyjaźń z Kasią zdecydowanie należy do tej pierwszej kategorii. Niestety nie widujemy się zbyt często (ostatnio mniej więcej rok temu, gdy spędziłam weekend u niej w Warszawie ), ale jak już, wyciskamy to do ostatniej kropli. Kasia przyjechała w piątek i w ten oto sposób program ruszył pełną parą. Wymieniłyśmy się upominkami (okay, ode mnie był to upominek, a od Kasi kolejny powalający prezent - dwie rzeczy z mojej wishlisty - szczotka do ciała z Fridge oraz kula do kąpieli z tej firmy). Zjadłyśmy placki ziemniaczane ze szpinakiem i fetą, a potem ruszyłyśmy brzegiem Odry do celu chyba wszystkich polskich bloggerek, które przyjeżdżają do Niemiec - do DM . Wieczór spędziłyśmy grając z moim Niemcem w gry planszowe i karciane, a poza tym zachwycając się trailerem do gry Wiedźmin 3 - Dziki Gon . Ja w międzyczasie kartkowałam książki Lewandow

Więcej prezentów.

Obraz
Prezent zrywający czapki z głów był w poprzednim poście, a dziś nadeszła pora na parę drobiazgów, które również - mniej lub więcej - są moimi prezentami gwiazdkowymi. Znajduje się tam również efekt pewnego przekupstwa. Bo jestem zwyczajnie uparta i złośliwa - czasem trzeba mnie przekupić, bym coś zrobiła. No, ale nieważne. Ten słodki renifer to poduszeczka z pestkami wiśni - lekarstwo na moje spięte i obolałe mięśnie. Poza tym jest prześliczny. Równie mocno ucieszyło mnie lusterko - gdy maluję się w domu, robię to zwykle przy stole (w jednopokojowym mieszkaniu z kiepskim oświetleniem w łazience trudno o cokolwiek sensowniejszego) i miałam do tego tylko jedną rękę, bo w drugiej trzymałam zawsze małe lusterko - takie zwykłe płaskie coś. I teraz mam stojące, dwustronne, które ułatwi mi życie. Pewnie dopóki go nie rozbiję. Z moim Niemcem chętnie gramy w gry i gdy znalazłam planszówkę Wiedźmina, nie mogłam się powstrzymać, on zaś jest fanem RPG i kupił Aborea. To nasze domowe prezenty dl