Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2012

Gossip Girl - The Royal Wedding

Obraz
http://celebritybrideguide.com/ Spojlerów brak. Możecie czytać bezpiecznie. Leighton Meester w sukni od Very Wang. Blair Waldorf, księżniczka schodów MET, teraz ma stać się prawdziwą księżniczką z tiarą na głowie. Odcinek setny mojego ulubionego serialu, którego akcja toczy się w dniu najważniejszego wydarzenia ostatnich lat na Upper East Side. O ile ostatnimi czasy notowałam w serialu tendencję spadkową ze sporadycznymi lepszymi momentami, to dzisiaj byłam poruszona głównie tym, że wszystko w jakiś sposób wracało do przeszłości, początków. Tej samej estetyki, nastroju, zamieszania. Choć tutaj zamieszanie było dość łagodne. I milion pytań: czy ślub się odbędzie? Czy Blair będzie z Chuckiem? Gdzie się zaczyna i kończy bajka? Kto, co, gdzie, z kim i dlaczego, po co i w jakim celu? I niespodzianka - na początku odcinka dostajemy wreszcie kawałek samej Plotkary! Jej dłonie, pace stukające w klawiaturę i publikujące post na stronie. Wszyscy zmieniają zdanie, podejście... a ja patrz

Chantal Thomass Osez-Moi! EDP

Obraz
Poznałam ten zapach w Sephorze, na parę miesięcy przed maturą. Pamiętam tę wysoką cenę (240zł/30ml, 420/100) i postanowienie: Kupię je, gdy dostanę się na germanistykę! Dostałam się. I kupiłam. Na 40% przecenie. 30ml. Potem nagle zniknęły z Sephory. Ilekroć kogoś pytałam: Wycofali, bo się nie sprzedawały. Ból, smutek, załamanie. Nastąpił Sylwester, minęła północ, przed pierwszą w nocy wchodzę na Allegro - 100ml za 120 zł! Kupiłam. Nawet się nie zastanawiałam. Na samą myśl, że miałyby mi się skończyć, a ja bym ich nie miała, wpadałam w głęboką depresję. W ten oto sposób mam dwie butelki, mniejsza została w domu. Te perfumy (że pozwolę sobie na taki skrót) są bardzo paryskie. Sam zapach tchnie czymś świeżym, ale zakurzonym, niczym Paryż - miasto, w którym stare i nowe zdaje się ze sobą przepychać. Elegancja i ekstrawagancja. Wieża Eiffla i Notre Dame. Balerinki i bagietki. A wieczorem seksowna bielizna i makaroniki. Chantal Thomass to francuska projektantka bielizny. W Pols

Berlin - Gendarmenmarkt

Obraz
Niektórzy twierdzą, że Gendarmenmarkt jest jednym z najpiękniejszych placów w Europie. Ja nie jestem taka pewna. Place to z zasady miejsca puste, pełne przestrzeni. Ten jednak jest otoczony kilkoma naprawdę potężnymi (bo już nie wielkimi) budynkami - dwoma katedrami (niemiecką i francuską) oraz salą koncertową (Konzerthaus). Po drugiej stronie placu widać kamienice, na jego środku znajduje się pomnik. Położenie - Mitte. Róg Charlottenstraße i Französichestraße, na których to ulicach można wydać naprawdę dużo pieniędzy na zakupy oraz jedzenie (tak, to jest najważniejsze - a na Fr. znajdziecie sklep czekolady Ritter, gdzie możecie sami zdecydować, jaką chcecie mieć czekoladę - sami wybieracie dodatki i inne cuda, mam nadzieję kiedyś się tam wybrać). I na pewno tego nie wiecie, ale mam lekką obsesję na punkcie latarni - ta jest wyjątkowo ładna: A na koniec zobaczyłam te urocze panoramiczne pocztówki i się zastanawiam... chciałby ktoś taką? Mogę zorganizować dla Was jedną czy dwie

Berlin outfit.

Obraz
Fotograf ze mnie żaden. Mogłam kogoś zatrudnić, byłoby lepiej. Przy okazji okazało się, że bluzka, która została przeze mnie nazwana "nie do końca w moim stylu", nagle stała się idealna. Cud. I bardzo dobrze. Spodnie są na dole szerokie, na zdjęciu nie wyszło. I tak wolałabym wąskie. Bluzka - Amisu (New Yorker) Spodnie - Terranova Naszyjnik - Patty's Accessories (Deichmann) Usta - konturówka Yves Rocher Luminelle Miedź (84547) Pod płaszczem i tak nie było tego widać. Cóż. Berlin był dzisiaj bardzo krótki. Odwiedziłam jedno miejsce, które Wam jutro pokażę, a następnie kupiłam sobie czekoladę i krążki kalmarów. Te ostatnie - jestem szczerze zdziwiona. Byłam pewna, że będą zrobione źle i będą gumowate, niezdatne do jedzenia, a okazało się, że były świetne! Miękkie, zjadliwe, smaczne... tylko olej zapewne stary, ale to było oczywiste i mnie nie zaskoczyło. Byłam w Berlinie godzinę. Bo zimno. A potem kolejne dwie wygadałam się po niemiecku za całe życie. W takich ch

Zakupy. I wyjątkowo nie o jedzeniu.

Obraz
Wczoraj postanowiłam, że będę mieć dobry dzień. Wstałam więc później, żeby iść na zajęcia do innej grupy, zabrałam pieniądze i poszłam na zakupy (teoretycznie w poszukiwaniu torebki, która sprawi, że nie pojadę do Berlina po torebkę, a w jakimś sensowniejszym celu, którego wciąż nie znam). W ten oto sposób trafiłam na resztki wyprzedaży w New Yorkerze i Deichmannie (naszyjnik). Herbata to efekt przypadku. Ale muszę przyznać, że jest całkiem smaczna, czego się po niej nie spodziewałam. Były jeszcze żelki, ale je zjadłam. Za wszystko (z wyjątkiem herbaty) zapłaciłam 5,90 euro. Aż śmiesznie nisko, biorąc pod uwagę, że w sprzedaży regularnej wyszłoby... 46,85. Może rozboleć głowa od tej różnicy, prawda? Najbardziej jestem zadowolona z naszyjnika. Poniekąd taki, jaki chciałam. Ideał byłby baardzo długim sznurem prawdziwych pereł, ale ten jest bardzo zadowalający. Idę w końcu zjeść śniadanie.

Valentino Haute Couture Spring/Summer 2012

Obraz
 Najnowsza kolekcja Valentino jest wyjątkowo spójna. Momentami może aż za bardzo, niektóre sukienki wydały mi się do siebie zbyt podobne. Niektóre bezkształtne, przypominające średniowieczne koszule nocne. Stroje te są słoneczne i wiosenne. Kolekcja jest niemal w całości jasna. Stonowane, białe lub jasno kremowe. W kilku przypadkach możemy dostrzec delikatne kwiatowe wzory. Jednak rzuca się w oczy, że większość strojów wykonana jest z tafty, koronki bądź tafty połączonej z koronką. Na szczęście na zdjęciach nie widać butów, ponieważ były tragiczne. W zdecydowanej większości białe i bezkształtne, przypominające buty pielęgniarki. Nie jestem ekspertem od spraw mody, dlatego jest to bardzo subiektywne. Niewiele ubrań mi się naprawdę podobało, a jeszcze mniej bym założyła. Na pewno pokochałam sukienkę widoczną na szóstym zdjęciu w tyle. Widoczna jest ona również od tyłu na przedostatnim zdjęciu. Każdy znajdzie coś dla siebie - może jeśli chodzi o