TAG: Październik miesiącem maseczek
Zajęta. Zmęczona. Zabita. Moje trzy "z" na ten weekend. I prawdopodobnie do końca moich "wakacji". Jeszcze tydzień - powtarzam sobie. Za tydzień będę już w akademiku. I z tego zajęcia nie mogę zrobić nic, co chcę, ani nic, co muszę. Bo każdy uważa, że mam za dużo czasu i można go sobie rozdysponować. Może pokażę Wam, do czego zostałam zagoniona... Ale to nie dziś, bo nie zamierzam już dziś chodzić po żadnych schodach. I tak pewnie jutro będę musiała. Tyle z marudzenia. Dziś o nowym TAGu, który wczoraj dotarł w me progi. Bardzo fajny, bo raczej nie szkodzi, a pomaga. Naszej cerze. Chyba że trafimy na maseczkę-mordercę, ale nie sądzę, by to zdarzało się często. Dlatego dziękuję Kasi za tę swoistą mobilizację do zadbania o siebie i stworzenie dziesięciominutowego domowego SPA. Miałam to odwlec do powrotu do akademika, ale już nawet mnie samej ta wymówka nie przekonała. W ciągu dwóch dni możecie się spodziewać początku moich zmagań z maseczkami. Przejdźmy do rzeczy