Odrobina relaksu.

Odkąd wróciłam do domu, jestem w ciągłym biegu. Zapisałam się na prawo jazdy i parę godzin później miałam pierwszy wykład z teorii. Następnego dnia bieganie, żeby załatwić zaświadczenie, że mogę prowadzić samochód (a że większość lekarzy wyjechała sobie teraz na urlopy, miałam z tym problem). Po południu przyjechała do mnie przyjaciółka, która została do dziś, a dziś kolejny wykład... Jutro Kraków, a potem przyjeżdża rodzina na weekend. Potem wykład, dzień wolny, dentysta, wykład... i tu chyba zaczynają się kolejne dni wolne - do następnego wykładu. I chwila oddechu do końca miesiąca. (W międzyczasie muszę pomyśleć o książce do egzaminu.) A sierpień znowu zapchany od góry do dołu... a może od dołu do góry?

Nie narzekam. Nie nudzę się. I dobrze mi z tym. Jednak potrzebowałam chwili relaksu, więc poszłam do fryzjera i kosmetyczki (moje brwi wołały bardzo głośno o hennę). Po przycięciu włosów uznałam, że wyglądam, jakbym znowu miała piętnaście lat. Po hennie już się to trochę poprawiło, ale dobę zajęło mi przyzwyczajenie się do nowego stanu rzeczy. Poniekąd myślę, że było mi to potrzebne. Potrzebowałam odmiany.

Przy okazji poprosiłam Kotka, by zrobiła mi zdjęcie w trakcie henny. Byłam bardzo ciekawa, jak wtedy wyglądam. Mogło być gorzej.

Rude emo? :D.
Ja, jako naćpana laleczka i mistrz drugiego planu.
Dodatkowo - kosmetyczka pobiła rekordy w nakładaniu henny - bawiła się ze mną godzinę. A moje włosy wyglądają teraz zupełnie inaczej niż wczoraj po wyjściu od fryzjera. Oczywiście.

Komentarze

  1. Fajnie ścięte włosy masz :D

    Jedna rzecz mnie zastanowiła - jakie wykłady w wakacje? I jakie egzaminy? Wtf? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykłady z prawa jazdy z teorii :). A egzamin z polsko-niemieckich stosunków literackich, który mam 31. sierpnia, bo ktoś głupio poustawiał terminy (niestety). Dlatego to jedyne, co mi zaburza wakacje w sposób niezbyt przyjemny.

      Usuń
    2. W ogóle czemu tak późno prawko robisz? :-) Ja pamiętam, że zapisałam się jakoś na 1-2 mies przed osiemnastką, żeby od razu po urodzinach zdać i śmigać :D

      O to współczuję. Nic by mnie tak nie rozwścieczyło, jak egzamin w wakacje :D Noo z wyjątkiem egzaminu, który miałam w czasie ferii zimowych :| Siedziałam w sali i tylko myślałam o tym, że mogłabym być w tym czasie na stoku :D

      Usuń
    3. Bo dopiero teraz mam pieniądze. W zeszłym roku kupiłam sobie komputer, w tym dorobiłam się na prawo jazdy. Miałam robić pół roku po osiemnastce, ale dostałam tylko połowę pieniędzy, a potem zostały mi odebrane i nie miałam jak.
      Ten egzamin jest akurat mało straszny. Choć trochę niewygodny, jeśli chodzi o moje rozplanowanie zajęć :D.

      Usuń
  2. podziwiam cie za chec robienia prawka
    mnie to przeraza i bronie sie rekoma i nogami
    zal mi tych bezbronnych ludzi ktorzy akurat byliby na mojej drodze ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łudzę się, że będę dobrym kierowcą :D. Przez jakieś dwa lata też nie chciałam, ale w zimie, gdy przez całą Polskę jechałam pociągiem, stojąc na korytarzu, gdzie nie domykały się drzwi i dojechałam do Krakowa przemarznięta, postanowiłam, że nie ma mowy i muszę zrobić prawo jazdy, bo więcej tak nie wytrzymam. Już zaryzykuję życie pieszych dla mojego własnego zdrowia :D.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS