Koffer in Berlin: Skąd wzięła się nazwa bloga?

Czasem zaskakują mnie pytania, czy wiem, że jest taka piosenka jak tytuł mojego bloga. Dla mnie pewne rzeczy to oczywistości, dla innych niekoniecznie, a ja codziennie uczę się tego na nowo. Myślałam, żeby napisać o tym w jakąś szczególną okazję (urodziny bloga? Jakaś konkretna rocznica?), ale uznałam później, że to bez sensu. Jednak wciąż czekałam na odpowiedni dzień i nadszedł on dziś.

Warto wspomnieć o samej idei tego bloga - chciałam założyć jakiegoś - pierwszy raz w życiu - którego bym nie porzuciła po paru miesiącach. Wiedziałam, że jestem w stanie, ponieważ już do tego dorosłam. I w maju, gdy z przyjaciółką postanowiłyśmy, że w sierpniu pojedziemy na trzy dni do Berlina (o studiowaniu w Niemczech mi się jeszcze wtedy nie śniło, a ledwie półtora miesiąca później spadło na mnie jak grom z jasnego nieba) i w związku z tym wydarzeniem czekałam z założeniem bloga. Bo pomysł sam mnie naszedł wraz z jedną z moich ulubionych piosenek Marlene Dietrich. Plan był taki, że pierwszym postem będzie zdjęcie z mapą Berlina na mojej walizce, teraz mi się chce trochę śmiać. To miał być blog o wszystkim, szczególnie o podróżach i o mieście, które kocham. Oczywiście wszystko się zmieniło. Do Berlina w sierpniu nie pojechałam (bo skoro od października miałam zacząć studia we Frankfurcie nad Odrą i móc bez limitów zwiedzać stolicę Niemiec, to po co wydawać dodatkowo pieniądze?), ale blog powstał. I wciąż w mojej głowie ściśle berliński, choć jego treść często temu przeczy.


Z racji, iż chciałam przedstawiać moje umiłowanie podróży (co zawsze przychodzi mi nieudolnie), postanowiłam zebrać się w sobie i niedługo poczytacie o wakacyjnej wycieczce do Niedzicy. Nadrobię też wyjazd do Bundestagu. A że w sobotę wybieram się do Berlina, zamierzam nie zapomnieć o tym, że o nim przecież powinien (choć czasem) być ten blog.

A piosenka mówi, że i tak tam zawsze będę wracać. Berlin był moim marzeniem od dawna. A marzenia nigdy nie umierają, czasem tylko przysypiają.

Komentarze

  1. Całkiem możliwe, że w sobotę spotkamy się w pociągu, bo jadę na próbę. ;p

    I tak, od października będziesz go jeszcze częściej odwiedzać, a nawet nocować, i to nie na dworcu. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja cały czas staram się bezskutecznie namówić znajomych na 1dniowy berlina :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *wypad do berlina. Coś mi ucięło :D

      Usuń
  3. Uwielbiam stare zdjęcia gwiazd filmowych jak w załączonym wideoklipie. Dziś już nie ma takich gwiazd. Są gwiazdki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS