Clouds above my head.


Zawsze mnie dziwiło, jak ludzie mogą kolekcjonować chmury (tak, chodzi mi między innymi o bohatera filmu "Zakochani"). Cóż jest w nich tak fascynującego, co przyciąga? Dlaczego chmury?

A sama ostatnio nie jestem lepsza.

Od paru dni lubię wieczorami wyglądać przez okno, gdy niebo zaczyna wpadać powoli w odcienie różu i czerwieni, a na niebie mogę obserwować cumullusy (zdecydowanie moje ulubione chmury) o ciemniejszej podstawie i rozświetlonej górze. Lubię ten ich kontrast z niebieskim niebem. Jednak te parę dni temu wyjrzałam przez okno i dostrzegłam dachy. Moim marzeniem zawsze był dom z dachem aż do ziemi, a najlepiej pokój na poddaszu i możliwość położenia się na dachówkach. Pomysły się rozwijały. A ja zaczęłam kochać. Niebo i chmury.

Kocham nocne niebo i gwiazdy. Mogę leżeć na balkonie/samochodzie i gapić się w ten bezkres, aż osadza się na mnie rosa. Nie raz i nie dwa to robiłam (wakacje 2006 są swoistym rekordem częstotliwości i ilości zaobserwowanych spadających gwiazd). W podstawówce leżałam z koleżankami na parapecie w damskiej toalecie (zdecydowanie najchętniej oblegane miejsce w całej szkole) i patrzyłam na skraj budynku i przesuwające się nad nim powoli chmury. Dla mnie był to dowód na to, że Ziemia się obraca. Tak to wyglądało. I wciąż chowam to wspomnienie i święcie w nie wierzę.

Dlaczego więc dzisiaj mówię o chmurach? Dlaczego wcześniej ich nie doceniałam? Może dlatego, że teraz mam czas, by zastanowić się nad tym, co lubię, a czego nie. Może moje myśli szybują gdzieś w przestworzach, a ja próbuję lepiej zrozumieć siebie i otaczający mnie świat. A to przecież nie jest takie proste.

Z drugiej strony chciałam jakoś usprawiedliwić wsadzenie chmur w nagłówek. Wyjaśnienie, że niektórzy nie mogli patrzeć na moją wielką twarz mnie nie satysfakcjonuje. Teraz marzę o tym, by wrócić już do domu, położyć się na moim balkonie i patrzeć w niebo z książką w ręce. Albo usiąść w nocy z Wunderkindem i po prostu sobie popisać. O czymś. Lub o niczym.

I mam wrażenie, że wkrótce sama zacznę się zajmować fotografowaniem chmur. Są wdzięcznymi modelami, nie mają kaprysów i są fascynujące. Kiedyś w górach chodziłam w chmurach. Nie jest to tak przyjemne jak moje wyobrażenie, ale... Chciałabym się położyć na chmurze i przytulić do tego miękkiego puchu.

A Wy?

Komentarze

  1. Chmury + tęcza = połączenie idealne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ej kochana mam pytanko...wiesz gdzie w berlinie mogę się darmowo połączyć z wi-fi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 100% w Starbucksie i Alexie (centrum handlowe na Alexanderplatz). Możliwe też, że we wszelakich McDonaldach, których jest mnóstwo :).

      Usuń
  3. tak myślałam...dziękuję ci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS