TAG: Moje blogowe sekrety.

Śmieszy mnie ta nazwa, bo większość pytań dotyczy rzeczy jasnych i mało tam sekretów. Ale uznajmy, że to był sekret i wyjdźmy z założenia, że Was zaskoczę moimi sekretami (a może by zrobić TAG o samych sekretach? Niee, to już nie byłyby wtedy sekrety...). TAG jest ciekawy, bo tłumaczy trochę ideę bloga. Po raz kolejny otagowała mnie Kasia, której bardzo dziękuję, że mogę się z Wami sekretami legalnie podzielić.

Do roboty!


1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?

Koffer powstał we wrześniu 2012. Posty - choć chciałabym codziennie, a czasem nawet dwa razy dziennie - wychodzą średnio co drugi dzień. Czasem niestety jestem zajęta, albo nie mam siły, albo mam tak zły humor, że wiem, iż lepiej nie brać się za nic, bo wyjdzie z tego coś strasznego.

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności?

Milion razy. Albo przynajmniej pięć (czasem jest to pięć na godzinę). Kocham mojego bloga (moje blogi) i po prostu muszę. Nie robię tego jednak w pierwszej kolejności. Najpierw włączam komunikator, potem sprawdzam pocztę, a po poczcie jest blog(i). Zwykle robię wszystko na raz - w miarę możliwości - ale to moja ścisła czołówka.

3. Czy Twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?

To skomplikowane. Ze studiów wiedzą, bo ktoś wypaplał tę informację, co mnie niemiłosiernie zdenerwowało, ale już się z tym oswoiłam. Moje przyjaciółki wiedzą, choć puściły tę informację mimo uszu i chyba nigdy tu nie weszły (to samo z drugim blogiem). Z rodziny moja mama wie, ale też zupełnie nie przykłada wagi do tej informacji. Podejrzewam, że o tym zapomniała i skupiła się na istnieniu mojego drugiego bloga (bo ktoś musi jeździć na pocztę i odbierać moje książki). Ona jest zupełnie niezainteresowana moją internetową działalnością. Ojciec nie wie i tak ma pozostać. Druga część rodziny (mój Kotek, mój Robaczek i Mama Nr 2) wiedzą o kanale na YouTube, a że tam pod filmikami zwykle jest filmik do Koffera... prawdopodobnie wiedzą. Kotek wie na pewno. Nie sądzę jednak, by się orientowali, o co chodzi. Niby więc wiedzą, ale nie wiedzą.

4. Posty jakiego typu interesują Cię najbardziej u innych bloggerek?

Takie, w których jest przerost treści nad formą. Lubię czytać. Lubię poznawać czyjś świat, a zdjęcia - przyznajmy to - rzadko kiedy są w stanie oddać, co bloggerka ma w głowie. Lubię, gdy pomiędzy outfitami, recenzjami kosmetyków czy relacjami z podróży przemycają informacje o swoim życiu. Gdy pozostawiają po sobie coś, poza nudnymi faktami dotyczącymi typu skóry czy zastanawianiem się nad pięknem motywów galaktycznych w ubraniach. Z postów musi bić osobowość ich autora.

5. Czy zazdrościsz bloggerkom?

Oczywiście. Szafiarkom (czy jak one teraz chcą być nazywane) zazdroszczę miliona ubrań i butów (bo mi zostały teraz tylko dwie pary butów, w których mogę chodzić i nie są zniszczone, also...) i możliwości ich kombinowania. Moja jest znacznie ograniczona. Poza tym w zimie lubię, gdy jest mi ciepło. Kosmetycznym zazdroszczę niektórych wspaniałych wysokopółkowych kosmetyków i tego, że mogą sobie na nie pozwolić lub że znalazły swój KWC. Makijażowym umiejętności tworzenia na twarzy dzieł sztuki, których zapewne ja nigdy się nie nauczę. Kulinarnym także umiejętności, czasu i pasji. Do niejednej najchętniej bym się wprowadziła i jadła to, co przygotowała. Bardzo zazdroszczę. Wszystkim. Choćby najmniejszej rzeczy. I, co dziwne, jestem szczęśliwa, bo one są szczęśliwe z tego, co robią.
Zazdroszczę też popularności, powinnam dodać. Choć czasem mam wrażenie, że nie potrafiłabym sobie z nią poradzić.

6. Czy zdarzyło Ci się kupić jakiś kosmetyk tylko po to, by zrecenzować go na blogu?

Nie mogę sobie pozwalać na kupno czegoś dla tak błahych celów. Jeśli coś kupuję, to nie dla bloga, ale dla siebie. Potem ewentualnie blog zostanie tym także uraczony, niemniej z myślą wyłącznie o blogu nigdy nic nie kupiłam. Mam w sobie jeszcze tyle rozsądku.

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?

Wydaje mi się, że tak. Tyle że teraz te zakupy są o wiele bardziej rozsądne. Kiedyś potrafiłam pójść do drogerii, kupić jakiś szampon, którego opakowanie mi się podobało, a potem się nie sprawdził i czekał pół roku na półce, aż ktoś się nad nim zlitował. Teraz wiem, czego szukać, by być zadowolona. Kupuję więcej różnych kremów, ale w próbkach i szukam idealnego - już nie bawię się w wybieranie czegoś na chybił-trafił (częściej chybił) z nadzieją, że samo wyparuje z opakowania. Teraz wolę kupić coś trochę droższego, ale sprawdzonego. Na niektóre rzeczy wciąż się czaję, ale na razie sobie na nie nie pozwalam. Wciąż jeszcze nad sobą panuję, jednak jest tego trochę więcej.

8. Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?

O tym mogłabym napisać pracę licencjacką na socjologii. Poważnie. Cofnijmy się do roku 2005... Mój pierwszy blog. To była próba odwagi. Potem kolejne blogi, kolejne próby. Potem blogi z opowiadaniami - i tu zatrzymajmy się na chwilę. Na nich nabrałam pewności siebie, gotowa walczyć o honor mojej pisaniny. Tutaj nauczyłam się pisać, co samo w sobie ma na moje życie bardzo duży wpływ. Darmowa psychoterapia, przy okazji rozwijająca. Poznałam kilka wspaniałych osób, blogowanie wysłało mnie na drugi koniec świata (czyli do Frankfurtu). Potem nauczyłam się inaczej patrzeć na literaturę, podchodzić inaczej do tego, czym traktuję moje ciało. Mam większą samoświadomość. Blogowanie wiele zmieniło we mnie. Myślę, że na lepsze, choć to - jak wszystko inne - jest zapewne kwestią sporną.

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty.

Z życia - idę ulicą, patrzę na moje buty, myślę, jak bardzo je kocham i stwierdzam: Muszę napisać post o butach! (Nadejdzie wkrótce.)
Z podróży - jadę dokądś i myślę: Ojej, muszę porobić zdjęcia, muszę wrzucić na bloga, ale to faaajne! (Niedzica jeszcze nadejdzie, wkrótce, mam nadzieję.)
Z drogi - rozmyślania filozoficzne na jakiś temat, które prowadzą do innego tematu, który jest trochę bardziej przyziemny, przemaglowany na dziesiątą stronę, a potem objawia się dziwnym postem na blogu.
Z przedmiotu - patrzę na mój regał, stoi na nim wazonik, a ja dochodzę do wniosku, że chyba powinnam napisać coś o herbacie.
Z jedzenia - jem śniadanie, robię mu zdjęcie i myślę: Dam na bloga. Po czym oczywiście nie daję. Myślę: Cholera, kupię sobie smartfona i od razu będę wrzucać na Twittera. Cóż, jeszcze nie kupiłam. Potem zbieram tony zdjęć i myślę, że najwyższa pora coś z nimi robić. Czasem robię.
Ze zdjęcia - przeglądam zdjęcia na dysku i nagle dochodzę do wniosku: O, o tym napiszę!
Z lustra - patrzę w lustro i doznaję olśnienia. Wtedy nastąpił post o piegach.
Z ulicy - idę ulicą, patrzę na jakiegoś ludzia i nagle nachodzi mnie jakaś rewolucyjna myśl, która z ostatecznym postem nie ma zwykle nic wspólnego. Niemniej...
Z rozmów - rozmawiam o czymś i pojawia się pomysł.
Z blogów - widzę coś na jakimś blogu, filtruję przez moje zmysły i czasem też się coś dziwnego pojawia. Blogi potrafią być naprawdę inspirujące.

I z wielu innych rzeczy także, ale ciężko je sprecyzować. Musiałabym chyba użyć wszystkich istniejących rzeczowników.

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga tak, że chciałaś go usunąć?

Żeby to raz! Na szczęście ani z Aliną, ani z Kofferem nie miało to nic wspólnego. To już się mieści w mojej historii blogowania. Raz faktycznie tak zrobiłam - miałam chyba pięć blogów (w tym z opowiadaniami) i wpadłam w taką depresję, że usunęłam wszystkie, a potem się popłakałam i pięć minut później chciałam je mieć z powrotem. To było zaraz po skończeniu gimnazjum. Byłam głupia. Teraz ewentualnie nie widzę czasem sensu w prowadzeniu bloga, ale wiem, że będę chciała wrócić, więc przeczekuję dwa dni i zaczyna się codzienny postowy maraton. Gorsze dni się zdarzają, ale dorosłam na tyle, by wiedzieć, że nawet myśl o usunięciu jest całkowicie absurdalna i niepotrzebna.

11. Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn?

Mogłabym stworzyć całą długą listę. Ale ograniczę się do paru rzeczy:
- brak widocznego własnego stylu i próba kopiowania wszystkiego, co świadczy o popularności innych - zwykle i tak nie wychodzi
- brak poprawności językowej i świadomości tego, jak używa się języka polskiego (chyba że to zagraniczny blog, wtedy to już nie moja sprawa). Zła interpunkcja, błędy ortograficzne, zdania z małej litery (chyba że robione jest to konsekwentnie i to świadczy o stylu autora), dziwne słowa, które nie istnieją, więcej emotek niż pozostałej treści...
- więcej zdjęć niż treści, czy też treść, która nic nie wnosi (typu: milion zdjęć twarzy bloggerki, a potem zdanie: Zjadłam dziś obiad i był pycha! Kocham was! - i na tym koniec postu, ekhm?)
- nieodpowiadanie na pytania - ja sama czasem nie odpowiadam na wszystkie komentarze, ale gdy jest jakieś pytanie, które domaga się jakiejś odpowiedzi, zawsze odpowiadam i nie rozumiem, jak można tego nie robić
- ślepe poddawanie się wszelakim trendom, przez co blog staje się bezbarwny
- reklama na reklamie, chaos w układzie bloga, to denerwuje niemiłosiernie

Muszę przyznać, że lubię mieć wrażenie, że jakiś blog tętni życiem. Ale swoim, nie cudzym. I takie blogi kocham i zawsze na nie wracam. Lubię kreatywność.

Nie mam pomysłu, kogo mogłabym otagować, bo TAG ten krąży w blogosferze już od dawna. Dlatego każdy, kto jest zainteresowany - serdecznie zapraszam. Jeśli się zdecydujecie, możecie opublikować później link do swojego postu w komentarzu pod tym postem, a ja z przyjemnością poczytam.

Przy okazji chciałabym się pochwalić moim opowiadaniem, którym zajęłam drugie miejsce w Konkursowie 13 u Sil (jeśli lubicie mnie na Facebooku, czy followujecie na Twitterze, pewnie już je widzieliście).

Oraz zaprosić na konkurs u Lilesly.


Komentarze

  1. W wielu punktach się z Tobą zgadzam. Bardzo ciekawie się czytało :)

    Dziś mam moment niemocy twórczej. Nie mam ochoty na pisanie, nie mam pomysłów. Niech już będzie jutro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemoc twórcza zawsze przechodzi, mam tylko nadzieję, że Twoja szybko się skończy :).

      Usuń
  2. Świetnie poradziłaś sobie z pytaniami ;)
    A z 11 w zupełności się z Tobą zgadzam ;)

    Zapraszam na konkurs - do wygrania bony na buty ;)
    Warto spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za to nie mogę oglądać żadnych wnętrzarskich blogów bo mnie zazdrość zżera :D I zaraz potem przemeblowuję i przestawiam coś w domu haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na nie jeszcze nie dotarłam - tym lepiej dla mnie! :D. Bo gdy zabieram się za przemeblowanie pokoju, jest jeden wielki chaos XD. Ale jak przemeblować kwadratowy pokój, którego połowę zajmuje łóżko? (Odkąd wywaliłam biurko, jest łatwiej - ale gdzie postawić chwiejący się regał? xDDD.)

      Niemniej czasem mnie nachodzi, tracę na to cały dzień, jestem wykończona, ale taka szczęśliwa, bo "jest inaczej" :D.

      Usuń
    2. Boże, ja niestety na nie dotarłam i one wszystkie są takie piękne, że aż nie mogę po prostu :D
      Haha miałam ten sam problem w Gorzowie i też wywaliłam duże biurko - moja krew :D
      W tych wszystkich wielkich chatach na blogach to mają miejsce na wszystko, nie to co my haha :D

      A co do winka, to oczywiście drugi kieliszek czekał na Ciebie ale nie dotarłaś :D Wpadnij w końcu to wypijemy :D

      Prezenty?! Już?! :D Moje konto w tym miesiącu chyba nie zniesie zakupu prezentów, bo póki co po opłatach za stare mieszkanie, kaucji i wynajmie nowego... aż boję się sprawdzać jego stan :D Chyba w tym roku moje prezenty będą biedne :D

      Dextera tez już nadrabiam. W końcu mam normalny internet <3

      Usuń
    3. Wierz mi, że teraz jestem jeszcze bardziej zdeterminowana, by dotrzeć! :D.

      Jakbym miała mniejsze łóżko, byłoby większe pole manewru, ale łóżko służy mi też jako szafa, biurko i stolik nocny xD. Dobrze, przemilczmy moją kreatywność... xD. A biurko wylecieć musiało, żebym miała gdzie postawić regał. A że nie chciało się przecisnąć, wzięłam siekierę i rozwaliłam xD. Mogłam przez balkon spróbować (ale ja gadatliwa dziś jestem xD).

      Haha. Część kupiłam w październiku, reszta w listopadzie, bo wiedziałam, że grudzień to zły pomysł na kupowanie ;). O, jedna rzecz we wrześniu. Wcześnie zaczęłam, co jest bardzo rozsądne z mojej strony :D.

      To przyjemnego oglądania!

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS