5 ulubionych blogów i dlaczego je czytam.

 To moje najświeższe odkrycie wśród blogów kulinarnych. Chilifiga to blog o zdrowym żywieniu, z ciekawymi tekstami przed przepisami i samymi daniami, które zwykle zjadłabym ze zdjęcia. Czasem zdarza mi się coś z tego ugotować. Sytuacje z życia autorek są zabawne i są wisienką na torcie całego bloga. Marzy mi się ich książka kucharska, kto mi kupi?

 Zaczęłam od oglądania filmików, a potem zostałam na blogu. Style Digger to jeden z najlepszych blogów, z jakimi miałam do czynienia w całej mojej blogowej karierze. Z szafiarskiego rozwinął się w lifestyle'owy i to naprawdę wysokiej klasy. Autorka mówi dużo o minimalizmie, ale w stonowanej formie. O podróżach, coraz rzadziej o modzie, ale jeśli już, to niezwykle inspirująco. Nie ogranicza się do stylizacji i nie skupia na konsumpcjonizmie. Liczy się wysoka jakość - tę prezentuje również ów blog.

 Mój najulubieńszy blog, może dlatego, że autorka jest jedną z moich najulubieńszych osób. Kasia zaczęła swoje blogowanie od kosmetyków i to ich recenzje przeważają na blogu. Kasia lubi naturalną pielęgnację i pała miłością do perfum, o których dużo pisze. Coraz częściej pojawiają się na jej blogu posty z kategorii lifestyle. Wciąż mam nadzieję, że tę część będzie coraz bardziej rozwijać. To blog o wszystkim, co cieszy. Dlatego pisany jest z pasją i miłością.

 Minimalistyczny blog kulinarny? To Makagigi. Jedno zdjęcie, w dość surowym stylu. Małe litery, ale piękna treść. I przepis. Nic więcej. Ten blog zachwyca mnie od wieków i nie pamiętam, by coś się w nim w tym czasie zmieniło. Uwielbiam galicyjskie historie, która autorka opowiada. Każdy przepis ma za sobą albo lata, albo drogi. Kuchnia galicyjska, czeska, izraelska. Przepisy z notatników babci, Ćwierczakiewiczowej, a do tego niesamowite historie, które są tam opowiadane! Zawsze zabierają mnie w piękne krainy. Zawsze. Ukochany blog kulinarny. Nienarzucający się, pełen treści, aromatów i słów. I mojego małopolskiego dialektu. Chyba nic z niego nie ugotowałam, ale czytam zawsze z ogromną gamą emocji.

Blog typowo lifestyle'owy. O życiu, kotach, jedzeniu, motywacji, trochę o copywritingu. Lubię go za atmosferę, koty i kreatywność. Nadine mnie inspiruje, przypomina, że kocham pisać, choć nie mam na to obecnie czasu i że czasem warto się poświęcić dla marzeń, związku i innych ważnych rzeczy. Należy skonstruować własne życie w taki sposób, by być z niego zadowolonym. Nie wiem, czy to przesłanie tego bloga, ale ja to z niego wyczytuję i dużo mi to daje.

A wiecie, po czym poznaję ulubione blogi? Gdy w blogrollu mam całą listę, otwieram wszystkie nowe posty, a te z ulubionych zostawiam na koniec, na deser. Jeśli nagle zorientuję się, że te blogi najchętniej czytam na końcu, to oznacza, że są ulubione. A gdy mam mało czasu i wybieram pojedyncze posty, które mogę przeczytać - wybieram również te z określonych blogów. Oczywiście ulubionych.

Znacie i czytacie któreś z moich perełek?