Posty

TAG: I love fall!

Obraz
Dziś nie będę wiele pisać, dziś będę mówić. O jesieni, o Halloween, o zapachu... O innych takich rzeczach, które sprawiają, że kocham jesień. Długo wczoraj nad tym myślałam. Znaczy nad nagraniem filmiku. Decyzja podjęła się sama, gdy nagle się okazało, że zaczynam rozstawiać statyw, sprawdzam, czy aparat jest naładowany i kładę sobie na łóżku rzeczy, które pokażę. I jestem z niego zadowolona. Oprócz tych drobnych potyczek językowych. Kto by pomyślał, że akurat ja się będę denerwować przed nagrywaniem. Denerwuję się zawsze. Jednak z ostatecznego efektu jestem zadowolona. Jeśli chcecie, posłuchajcie, co mam do powiedzenia. Przy okazji biorę udział w jesienno-brązowym rozdaniu. Nie bierzcie udziału, bo chcę wygrać ;).

Reklama, która mnie urzekła. Wynik konkursu.

Obraz
Choć jest Halloween, nie będę straszyć. A może będę? W końcu każdy widział tę reklamę chyba milion razy i to całkiem niedawno. I kto chciałby to powtórzyć? Z całą pewnością ja. Już teraz obejrzałam ją dwa razy i wciąż ją uwielbiam. Dobrze, że już nie będzie miała okazji mi się przejeść. To spot, o który mi chodziło w spontanicznym konkursie błyskawicznym. Z siecią, o której on mówi, trafiła Kasia, co mnie niewysłowienie cieszy. I to ona otrzyma masło Alverde. Szczerze nie spodziewałam się, że to może być aż tak trudne. Ale w końcu nie każdy siedzi w mojej głowie. I cieszę się, że było z tym trochę zabawy.

You may say I'm a dreamer... Co też mam nowego.

Obraz
Miał dziś być post z reklamą, o której mówiłam przy okazji spontanicznego konkursu błyskawicznego. Będzie pewnie jutro. Miał być też post ze zdjęciami z Festiwalu Świateł w Berlinie. Pewnie będzie pojutrze. Bo dziś naszła mnie ochota na chwalenie się. Od samego rana za mną chodziła, choć wiele do chwalenia nie mam. Może z wyjątkiem tego wielkiego stosu książkowego, mojej Chanel, którą już znacie i paru drobiażdżków. Dosłownie, choć sam wyraz brzmi dziwnie. O tym więcej na moim drugim blogu za jakąś chwilę.  Obrazkowe fiszki do angielskiego, jakaś nowość, z którą się zaraz zapoznam. I woda termalna Uriage. Avene mi się kończy, więc zobaczę, co to jest. I moja Chanel (patrz post niżej).  Piję niezwykle rzadko. Ale dziś naszła mnie ochota na wino. Kupiłam więc to różowe maleństwo o pojemności 0,2l. I dziś zrobię swoje własne Halloween. Bo po co trzymać się tradycji? Kupiłam też próbkę kremu pod oczy Estee Lauder. Zawsze ciekawiła mnie Estee i teraz się dowiem, z czym się ją j

Me and my Chanel.

Obraz
Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Bo pierwsze ocenia, jest selekcją. A miłość może pojawić się dopiero później, w następnym, gdy przy pierwszym nie zostanie odrzucona. Tak było z tą szminką. Na pierwsze spojrzenie mi się podobała. A na drugie, już na moich ustach, zakochałam się. Tak mocno, że porzuciłam myśl o zakupie jakiejkolwiek innej. Bo ona nie wysusza mi ust. Bo ona nie schodzi po pięciu minutach. Bo ona ma doskonały kolor, sama bym lepszego nie wybrała. Bo to Chanel. Wygrana u Kasi była jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek mi się przytrafiły. Chanel Rouge Allure 88 Evanescente I choć na pierwszym zdjęciu wygląda na dość różową, w rzeczywistości jest lekko różowym nude. Idealnym - tak po prostu. W poprzednim poście trwa konkurs, który nie jest tak błyskawiczny, jak miał w zamyśle być. Do wygrania masło do ciała firmy Alverde. Wystarczy odpowiedzieć na proste pytanie. Zapraszam.

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Obraz
Tadam! Startujemy dziś z drugim z serii spontanicznym konkursem błyskawicznym. Co prawda tym razem ciężko mówić o spontaniczności, ponieważ zwyczajnie go zaplanowałam ponad miesiąc temu, ale jaka formuła, taki konkurs. Nagroda na zachętę: Masło do ciała firmy Alverde o zapachu czerwonej pomarańczy i kwiatu czarnego bzu do skóry suchej. Zasady są proste. Zadaję pytanie i wygrywa pierwsza prawidłowa odpowiedź: We wrześniu i na początku października szalała w Internecie reklama pewnej sieciówki. Reklama ta ogromnie mi się podobała i mogłam ją oglądać za każdym razem, gdy się pojawiła - i faktycznie to robiłam. O jakiej sieciówce mowa? Powodzenia. A jeśli nikt prawidłowo nie odpowie w ciągu trzech dni, masło zostaje u mnie.

Zapowiedź konkursu.

Obraz
Z racji, że dziś ani jutro mnie praktycznie nie będzie (nie pytajcie, co będę robić, bo to nic przyjemnego - no dobrze, trochę radości z tego mieć będę), postanowiłam, że już teraz zapowiem Wam konkurs, który odbędzie się w sobotę, a do wygrania: Masło do ciała firmy Alverde o zapachu czerwonej pomarańczy oraz kwiatów czarnego bzu do skóry suchej. Sama nie wiem, czym zapach okazuje się w rzeczywistości, ponieważ jest to edycja limitowana, z której jeszcze nie skorzystałam. Macie szansę być pierwsi. Używałam kiedyś masła do ciała z tej firmy i byłam zadowolona, więc myślę, że i tym razem będzie podobnie. Konkurs będzie się odbywał na zasadzie spontanicznego konkursu błyskawicznego , czyli zadam dziwne pytanie, na które będzie trzeba udzielić odpowiedzi. Pierwsza prawidłowa wygrywa. Mogę podpowiedzieć, że będzie miała ona coś wspólnego z reklamą i wrześniem. Konkurs startuje w sobotę o godzinie 17:00.

TAG - Co chciałabym dostać od św. Mikołaja

Obraz
Pamiętam jeden moment w życiu, gdy święcie uwierzyłam w istnienie Mikołaja. Tylko ten jeden, miałam może cztery lata. Siedziałam w domu, to była sobota. Mama była ze mną, gotowała obiad w kuchni, ja się bawiłam. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, mama kazała mi sprawdzić, kto przyszedł. Schodzę po schodach, otwieram drzwi między parterem a schodami i właśnie tam widzę paczkę ze słodyczami. Nie przed drzwiami domu, ale przed drzwiami prowadzącymi na górę. Ojciec był w pracy, mama na górze. Nie mogłam znaleźć innego wyjaśnienia jak właśnie to, że przyszedł Mikołaj. Bo któż by inny? Do dziś nie rozwiązałam tej zagadki. Może dla Was gorączka świąteczna się jeszcze nie rozpoczęła (a może powinna? O wiele łatwiej jest wydawać pieniądze na prezenty rozrzucone w czasie, a nie wszystko w grudniu, dwa tygodnie przed świętami), ale dla mnie tak. I prawdopodobnie także dla Kasi , która stworzyła ten oto TAG, będący blogowym listem do świętego Mikołaja. Długo się zastanawiałam, co bym sobie zaży