Posty

Z poradnika hodowcy nietoperzy (seria Wujek Google Wie Wszystko).

Obraz
Odkąd pisałam o moim nietoperzu, nietoperze są wszędzie. To mój jedyny LPS, to w górach cienie nietoperzy pod moimi nogami, to inne nietoperze rzeczy (a dodatkowo lubię wampiry, więc od tych gadów się raczej nie uwolnię). Jednak pierwsze nietoperze wyszukanie w Google sprawiło, że złapałam się za głowę. A po nim przyszły kolejne. Skrzętnie je notowałam (choć pewnie nie wszystkie mi się trafiły). Dziś zatem pierwsza (może nie ostatnia) część Poradnika hodowcy nietoperzy z nowoutworzonej serii Wujek Google Wie Wszystko. Zobaczymy, czy Alina wie (jak nie wie, to się dowie). zamknolem nietoperza w szafie Tak, tutaj mogę coś powiedzieć, bo ja jednego zamknąć próbowałam. Okazało się jednak, że schował się między szafą a sufitem. Proponuję go wypuścić, bo: a) kiedyś do szafy trzeba będzie zajrzeć, a wyciąganie z niej nietoperzego trupa raczej nie jest przyjemne b) jeśli zgłodnieje, może się na nas rzucić - kto wie, co takiemu przyjdzie do głowy - a nietoperze często mają wściekliznę

Wyzwanie Foto: dzień 7. - OSTATNIA RZECZ PRZED ZAŚNIĘCIEM

Obraz
Niektóre nałogi są niszczące. Ale są też takie, które jednocześnie niszczą i budują. Uzależnienie od komputera/Internetu jest jednym z nich. Przynajmniej moim zdaniem. Przyniosło mi tyle dobrego (złe trony są tak mało znaczące - zwykle - że nie warto się nad nimi rozwodzić), że nie potrafiłabym nazwać Internetu złem. A na pewno nie na serio. Ostatnią rzeczą przed snem jest właśnie Wunderkind (który wczoraj skończył dwa latka!) - czy to serial, czy blogi, czy rozmowa... Niemal zawsze jest on ostatnią rzeczą, jaką widzę przed snem. Z mniej materialnych jest to tworzenie różnych historii w głowie, jednak im nie potrafiłabym zrobić zdjęcia. A Wy byście potrafili?

Wyzwanie Foto: Dzień 6. - PASKI

Obraz
Każdy powód, by wypaćkać całą szyję kolorowymi kosmetykami jest dobry (i tak sukcesem jest, że nie zaczęłam się bawić też lakierami do paznokci...). Szczególnie, że nigdy wcześniej tego nie robiłam. Sam motyw pasków nigdy mi się nie podobał.

Najprzyjemniejsza paczka świata oraz Wyzwanie Foto: Dzień 5. - MIŁOŚĆ

Obraz
 Miłość jest trudnym tematem. To pojęcie tak abstrakcyjne, że ciężko nadać mu fizyczną formę. Oczywiście można przedstawić serce, ukochaną osobę, ale stwierdzenie, czym jest dla nas miłość? Muszę przyznać, że pewnie bym poległa przy tym temacie, gdyby po raz kolejny nie uratował mnie przypadek. Po mojej pomarańczy i mandarynce poszłam posłuchać "Pomarańczy i mandarynek" Grechuty i wtedy przypomniała mi się "Dumka na dwa serca". I mój szalony Kozak. Dla mnie miłość jest szaleństwem. Czymś obsesyjnym. Jednak nie w złym tego słowa znaczeniu, ale raczej w dobrym (byle bez przesady). Moim wymarzonym mężczyzną jest taki, który podpaliłby dla mnie świat. Jak na razie udało mi się osiągnąć raz takiego, który uznał, że co prawda podpalenia świata warta nie jestem, ale województwa już tak. Pnijmy się zatem w górę. I szukajmy własnego Kozaka.  Moja paczka zaś miała być książkowa. Moja Margaretka i inne tomu "Kształtu demona", którego uznałam za szkic do św

Wyzwanie Foto: Dzień 4. - LUTY JEST...

Obraz
Muszę opanować malownicze rwanie włosów z głowy, bo coś mi nie wyszło. Niemniej wydaje mi się, że można na zdjęciu zauważyć, że coś z włosami i moje pomarszczone czoło (kolejna rzecz do zapamiętania: oduczyć się je marszczyć) mówią coś o tym nieszczęsnym miesiącu. Fakt faktem - luty, choć zaczął się dopiero tydzień temu, już jest miesiącem moich zmartwień. Bo egzaminy (a ja wiecznie niedouczona, wiecznie z siebie niezadowolona i wiecznie narzekająca, że gdybym spędziła jeszcze jeden dzień , potrafiłabym udzielić doskonałych odpowiedzi na zadane pytania), bo praktyki, bo inne rzeczy... Luty jest koszmarem studenckim. Luty jest brakiem czasu. I nigdy nie lubiłam tego miesiąca, bo luty jest krótki i nawet go nie zauważałam. A gdy już zwróciłam na niego uwagę, to tylko dlatego, że dał mi się zdrowo we znaki.

Wywanie Foto: Dzień 3. - POMARAŃCZOWY

Obraz
Skoro mogą być kolaże, czemu nie rysunki? Dzisiejszy temat to problem z dwóch powodów: - nie lubię tego koloru - miałam tak zajęty dzień, że zapomniałam Dlatego już słaba i zniedołężniała uznałam, że łóżka nie opuszczę. Zresztą i tak nie miałam mandarynki, którą chciałam sfotografować. Dlatego narysowałam - pomarańczę i mandarynkę. O ile to rysunkiem można nazwać. O dziwo jestem nawet zadowolona z efektu.

Dzisiejszy dzień, czyli Wyzwanie Foto: Dzień 2. - ZABAWA

Obraz
Dziś miał być test, denerwowanie się i problemy z rozwiązaniem tematu dzisiejszego wyzwania. Bo jaka zabawa? Jak mogę ją zinterpretować? Niestety ciężko zrobić zdjęcie mnie idącej korytarzem i śpiewającej peseudooperowym głosem: "Mam najróżoooowszeeee". Bo, jak widać, założyłam je dzisiaj, nie przejmując się, że są poobijane i dni świetności dawno mają już za sobą. Do zabawy lekko założyłam jeansy, których od dłuższego czasu nie noszę, bo zaczęłam je uważać za niefajne. Fioletowa bluzka, różowe paznokcie i tańczenie po sali w celu rozładowania napięcia. Test nie był trudny, ale mogłabym napisać go lepiej. Głupia jestem i już. Zaś po nim obiad (niestety mój kuskus z tofu, warzywami i orzechami zaburzyłby mi kompozycję kolażu) i na stołówce granie (nie przeze mnie, a szkoda) na pianinie. Pianino zdecydowanie jest zabawą. Półgodzinny koncert dobrze robi na trawienie. Następnie wyjazd na zajęcia, które - było to dla nas oczywiste, że tak się stanie - się nie odbyły. I pisanie b