Posty

Wyświetlam posty z etykietą teatr

Przedświąteczne frustracje.

Obraz
Tak się zastanawiam, czy w tym roku przeżyję święta naprawdę świątecznie. Faktem jest, że chyba jeszcze nigdy mi się to nie udało, ale dla mnie święta to atmosfera przedświąteczna, ten szał zakupowy i ozdabianie wszystkiego światełkami, łańcuchami i reniferami. Oprócz jednych lampek nie mam w mieszkaniu nawet pół renifera, pomijając skarpetki z niedźwiedziami polarnymi. W tym roku jedyny Weihnachtsmarkt, który jest (było?) dane mi zobaczyć, znajduje się w tym uroczym małym Frankfurcie nad Odrą, gdzie mam szczęście mieszkać. Tylko jakoś mi tego mało. Dobrze, przyznam się, frustruje mnie to, bo ceny poszły w górę w porównaniu z zeszłym rokiem, banany w czekoladzie opłaca się bardziej robić w domu niż kupować, a Quarkbällchen czy langos pozostają w sferze marzeń, bo chyba raz na zawsze wbiłam sobie do głowy, że gluten to nie moja bajka. I tyle z radości z Weihnachtsmarktu. W teatrze zaś mam aż nadmiar atmosfery świątecznej. Choinka, która zrzuca igły i ciągle muszę odkurzać, granie

Oswajamy jesień! Inspirujące lektury.

Obraz
Najprawdopodobniej niemal każdy z Was nie wyobraża sobie prawdziwych jesiennych wieczorów bez filmu czy książki. W pełni zrozumiałe, bo dla mnie są to synonimy lenistwa i relaksu, z których staram się w miarę możliwości korzystać. Ostatnio czytam wiele ciekawych książek, daję się wciągnąć w ich światy, ale moim celem na tę porę roku jest kształcenie się w pewnym kierunku. Aktorskim, oczywiście. I przy okazji pragnę powrócić do medialnego świata poprzez "Sztukę wywiadu", którą kiedyś zaczęłam, ale nie skończyłam. Jeśli zaś chodzi o aktorstwo, sięgnęłam po kanon, czyli "Pracę aktora nad sobą" Konstantina Stanisławskiego - jednego z największych twórców metod teatralnych. U nas w teatrze pracujemy głównie według Stanisławskiego i Jerzego Grotowskiego. Jako lekturę uzupełniającą skusiłam się na "Podręcznik dla aktorów", który bazuje na metodzie pracy Strasberga i przeczytałam kiedyś fragment, po którym uznałam, że muszę tę książkę mieć. Bardzo chciałaby

Moje ulubione hobby.

Obraz
To było trudne. Są trzy rzeczy, które absolutnie kocham i tak naprawdę nie pozostają one jedynie w sferze hobby, bo po części traktuję je jak pracę, bądź nią faktycznie są. Na szczęście w dużej mierze się ze sobą łączą i w ten sposób mogę Wam o nich krótko opowiedzieć. Od zawsze kochałam czytać, kolekcjonować książki i pogrążać się w ich świecie. Nigdy się to nie zmieniło. Moim dziecięcym marzeniem było również aktorstwo, które obecnie praktykuję na scenie małego teatru we Frankfurcie nad Odrą i jest to obecnie moja (wybitnie kiepsko - czyli zazwyczaj zerowo - płatna) praca. Traktuję to obecnie jako etap w moim życiu, niemniej nie potrafiłabym się ze sceną rozstać na zawsze. Kocham to. Książki jednak wiążą się z czymś innym - blogowaniem. Piszę o nich od prawie sześciu lat, część z nich to egzemplarze recenzyjne, część moje własne, ale w trakcie lektury zawsze myślę o tym, jak ujmę to w słowa. Czytanie, blogowanie i aktorstwo to moje hobby, to moje pasje i moje prace. Porzucenie któ

Co zrobił(a)byś za milion?

Obraz
Sezon teatralny zaczął się w czwartek. Także dla mnie i tego samego dnia podjęłam decyzję o powiedzeniu głośno, czego oczekuję. Wypowiedziałam to wczoraj, w sobotę. A potem przeczytałam plan i okazało się, że gram w listopadzie w przedstawieniu, o czym zupełnie nie miałam pojęcia. Weszłam znowu w ten tryb, za którym tęskniłam. Moje życie i plany stają na głowie, ale mi to w zupełności nie przeszkadza. Przecież niedawno pisałam o tym, co zamierzam osiągnąć. I osiągnę. Zobaczymy tylko, ile mnie to będzie kosztowało wysiłku. Po tym wstępie, który z tytułem zdaje się nie mieć nic wspólnego, pora przejść do sedna sprawy. Po sobotnim przedstawieniu usiedliśmy z butelką białego wina (a potem drugą...) i rozmawialiśmy. O rodzinie, o życiu. Jedna z osób ma czterdziestkę w październiku i przy okazji opowiedziałam, co sprezentowałam mojej matce na tę okazję. Wywołałam szok w osobie, która miała już zdanie na mój temat, a prezent to zdanie zrównał z ziemią. Tym prezentem był mianowicie wibrator

Moje marzenia i plany. Na przyszłość bliższą i dalszą.

Obraz
Uwielbiam marzyć, snuć plany i kreować wizje przyszłości. Niemal zawsze moje marzenia się spełniają - czasem nie w stu procentach, ale dają mi nadzieję, że mogę osiągnąć jeszcze więcej, lub zwyczajnie uświadamiają mi, że tak naprawdę nie zależy mi na danej rzeczy. A czasem muszę na nią czekać latami. Nie zraża mnie to, bo wiem, że prędzej czy później otrzymam to, czego naprawdę pragnę. 1. Marzą mi się dwa wyjazdy - jeden z moim Niemcem, a drugi ewentualnie samotny, choć towarzystwem bym nie pogardziła. Samotność dobrze bym zniosła nad morzem, cudownym polskim Bałtykiem, gdzie wystarczy mi, że dostanę cały dzień na chodzenie po plaży i rozmyślanie nad sensem życia, bądź snuciem kolejnych planów. Z moim Niemcem zdecydowanie chciałabym wyjechać dokądś na weekend, byśmy mogli spędzić czas tylko we dwoje, poza domem. Chciałabym wybrać się do Pokrzywnika . Lub innego spokojnego miejsca. 2. Znaleźć świetną pracę , która sprawiałaby mi przyjemność. Najlepiej zostać w teatrze jako aktorka.