Za dwa tygodnie wracam do dzieci. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak za nimi tęsknię (teatr trochę tłumi to uczucie, ale wciąż jest ono bardzo sine). I tak sobie przypomniałam, że drugi blog z głupszej niż głupiej serii nie zagościł jeszcze na blogu.
A ja postaram się zmobilizować jutro, gdy będę miała wolne (o yeah!) napisać coś o przygotowaniach do premiery, premierze samej w sobie i może jeszcze jeden post z recenzją porównawczą kremu do rąk Phenome oraz Alverde?
Ja też dziś tęsknię za moim dzieciaczkiem :( Pojechał do Kielc, ale zaraz ją będę miała, już niedługo. Czekam na post porównawczy kremów do rąk!! Z wielką niecierpliwością :D
Nie oglądałam - jestem chora i uznałam, że lepiej przespać noc... Większości filmów też jeszcze nie znam. Oglądałam "Django" i byłam pewna, że wygra w scenariuszu (to kategoria, której typowanie co roku najlepiej mi wychodzi), tak samo jak to, że Christoph Waltz dostanie za męską rolę drugoplanową. Też miałam rację. Ale chyba tylko dlatego, że znałam ten film.
Musiałabym napisać ten post z powietrza, a nie chciałabym czegoś takiego zrobić. W tym roku jestem wyjątkowo nieoscarowa... Niestety...
Ach, i bardzo się cieszę, że "Merida Waleczna" wygrała - w święta się bardzo ubawiłam, oglądając ją.
Tadam! Startujemy dziś z drugim z serii spontanicznym konkursem błyskawicznym. Co prawda tym razem ciężko mówić o spontaniczności, ponieważ zwyczajnie go zaplanowałam ponad miesiąc temu, ale jaka formuła, taki konkurs. Nagroda na zachętę: Masło do ciała firmy Alverde o zapachu czerwonej pomarańczy i kwiatu czarnego bzu do skóry suchej. Zasady są proste. Zadaję pytanie i wygrywa pierwsza prawidłowa odpowiedź: We wrześniu i na początku października szalała w Internecie reklama pewnej sieciówki. Reklama ta ogromnie mi się podobała i mogłam ją oglądać za każdym razem, gdy się pojawiła - i faktycznie to robiłam. O jakiej sieciówce mowa? Powodzenia. A jeśli nikt prawidłowo nie odpowie w ciągu trzech dni, masło zostaje u mnie.
Nie jestem fanką perfum sygnowanych nazwiskami celebrytów. Zwykle są to słodkie zapachy, których nie mogę znieść. Jednak lubię perfumy. I gdy dostałam Deseo w paczce z USA, ucieszyłam się. Pierwszy niuch był także dość pozytywny. Mamie się nie spodobały ("I dobrze!", pomyślałam). Jednak coś w historii przez nie opowiadanej mi nie pasowało... Deseo zabiera nas w egzotyczną podróż, gdzie jest plaża, palmy i morze. Mnóstwo morza, ocean. I diament połyskujący w słońcu, jakim jest butelka. Świetnie się ją trzyma, jeśli chcemy nią w kogoś rzucić, albo żeby zwyczajnie rozwalić perfumy o ścianę. Doskonale pasuje do dłoni. Spryskanie się nimi sprawia jednak niejaki kłopot, ponieważ bez zatyczki nie leżą już tak dobrze i jeszcze trzeba znaleźć wolny palec, by nacisnąć atomizer... I kształt zalatuje trochę kiczem, gdy nie odbijają się od niego promienie słoneczne. Najważniejszy jest jednak zapach. Choć nie ma w nim kokosa, ja go lekko czuję - może gdzieś w wyobrażeniu obietnicy ty
Ja też dziś tęsknię za moim dzieciaczkiem :( Pojechał do Kielc, ale zaraz ją będę miała, już niedługo. Czekam na post porównawczy kremów do rąk!! Z wielką niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem opisu przygotowań do premiery :)
OdpowiedzUsuńNapiszesz coś o Oskarach? Co sądzisz, jakie były typy, o filmach, które były nominowane, aktorach? Chciałabym poznać Twoje zdanie, o.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam - jestem chora i uznałam, że lepiej przespać noc... Większości filmów też jeszcze nie znam. Oglądałam "Django" i byłam pewna, że wygra w scenariuszu (to kategoria, której typowanie co roku najlepiej mi wychodzi), tak samo jak to, że Christoph Waltz dostanie za męską rolę drugoplanową. Też miałam rację. Ale chyba tylko dlatego, że znałam ten film.
UsuńMusiałabym napisać ten post z powietrza, a nie chciałabym czegoś takiego zrobić. W tym roku jestem wyjątkowo nieoscarowa... Niestety...
Ach, i bardzo się cieszę, że "Merida Waleczna" wygrała - w święta się bardzo ubawiłam, oglądając ją.