Sposób na muzyczny marazm.
Wczoraj przyjechała do mnie przyjaciółka. Miło z jej strony, że przywiozła Malibu i sok ananasowy. A w trakcie słuchałyśmy Kaczmarskiego... Dziś zaprezentuję Wam moje ulubione jego... utwory. Bo piosenkami bym tego nie nazwała nawet na torturach. A propos tortur - obejrzałyśmy "Hannibala" i "Milczenie owiec" - w takiej właśnie kolejności. Hannibal wylądował na mojej liście ulubionych seryjnych morderców.
Miłego słuchania.
Genialny! "Wiem, sama wiem!, kazałabym go ściąć!"
Dopiero dziś zachowałam przytomność do końca i doceniłam coś więcej poza zapowiedzią, której tutaj i tak nie ma.
Seks i śmiech.
To kocham. Uwielbiam. I choć samego Kaczmarskiego bym utopiła, Kleopatra zostaje ze mną na zawsze.
Gdzieś tam lubię momentami fragmenty "Epitafium dla Wysockiego", ale czasem mam wrażenie, że odbieram je zbyt osobiście i staram się zapomnieć. Nie lubię Kaczmarskiego. Wcale, a wcale. Ale na mój ostatni muzyczny marazm jego nie-muzyka pasuje idealnie, o czym przekonałam się wczoraj.
Miłego słuchania.
Genialny! "Wiem, sama wiem!, kazałabym go ściąć!"
Dopiero dziś zachowałam przytomność do końca i doceniłam coś więcej poza zapowiedzią, której tutaj i tak nie ma.
Seks i śmiech.
To kocham. Uwielbiam. I choć samego Kaczmarskiego bym utopiła, Kleopatra zostaje ze mną na zawsze.
Gdzieś tam lubię momentami fragmenty "Epitafium dla Wysockiego", ale czasem mam wrażenie, że odbieram je zbyt osobiście i staram się zapomnieć. Nie lubię Kaczmarskiego. Wcale, a wcale. Ale na mój ostatni muzyczny marazm jego nie-muzyka pasuje idealnie, o czym przekonałam się wczoraj.
Możesz nie lubić Jacka, ale z całym szacunkiem, nie powinnaś nazywać jego utworów "nie-muzyką", bo w tym momencie obrażasz jedną z ikon polskiej poezji śpiewanej.
OdpowiedzUsuńA jak mam nazwać, skoro dla mnie to nie jest muzyka? Nie chciałam tego użyć, ale brakło mi określenia i dopóki nie znajdę lepszego, to zostaje.
UsuńDla mnie to też nie jest muzyka :-)
UsuńSwoją drogą polecałabym obejrzeć najpierw ,,Czerwonego Smoka" (ale z Hopkinsem, bo starszej wersji nie trawię :|).
A potem dopiero ,,Milczenie", ,,Hannibal" i jest też najnowsza część ,,Hannibal po drugiej stronie maski" (niby gdy Hannibal był młody. Ja to traktuję w ogóle jak osobną część, bo ani nie ma podobnego klimatu, ani nic. Jeśli miałabym go ocenić jako osobny film to nawet jest ok, ale jeśli dalsza część kultowej trylogii, to niestety trochę badziew :D)
Na pewno kiedyś obejrzę, choć kolejności już nie naprawię :D.
Usuń