Bułka się nie rusza, bo się zamaśliła.
Odczuwam potrzebę napisania czegoś, ale tak naprawdę nie mam co. Dobrze, miałabym, ale nie mam zbytnio czasu i siły. Jutro jest referat, po nim powinnam ożyć. Nie chcę jutra. Miałam dodać jakiś post kosmetyczny, ale gdy znalazłam czas, mama zadzwoniła i rozmawiałyśmy prawie dwie godziny. Nasłuchałam się mruczenia Deusza, potem obejrzałam nowy odcinek Gossip Girl , który mnie rozczarował - delikatnie mówiąc. Dziwna praca kamerą, kiepski soundtrack (co się wcześniej nie zdarzało), beznadziejne dialogi (o fabule nie wspominając) i gra aktorska na takim poziomie, że szkoda gadać. Jestem naprawdę rozczarowana. Jutro jest jednak nowy odcinek White Collar , który na pewno poprawi mi nastrój, szczególnie po referacie. Obiecany post pojawi się wkrótce. Najpóźniej w piątek. Sama nie wiem, jak zorganizuję swój czas, co z nim zrobię. To głupie, że trzy dni w tygodniu mam napięte aż do granic, a cała reszta jest wolna i mogę robić, co mi się podoba. W przyszłym tygodniu będzie trochę inaczej, a