BERLIN: Wegetariańska restauracja wietnamska Cat Tuong

Pewnego dnia ruszyliśmy z moim Niemcem na podbój Berlina w celu zakupu porządnego fletu. Biegaliśmy godzinami po całym mieście (instrumentu ani widu, ani słychu...) i powoli zaczynałam umierać z głodu. Libańska restauracja przyprawiła mnie o obrzydzenie, na japońską bądź chińską kuchnię nie miałam ochoty (ileż można jeść sushi?), a wszędzie indziej było tylko i wyłącznie mięso. A że ja mięsa nie jem, owe miejsca były z miejsca skreślone. I tak oto zmęczona, głodna, snułam się po Kastanienallee, przyprawiając mojego Niemca o rozstrój nerwowy (zmęczona i głodna Alina to Alina nie do zniesienia), aż po drugiej stronie ulicy, moimi krótkowzrocznymi oczami zobaczyłam coś, co sprawiło, że przebiegłam przez ulicę, nie zważając na samochody, a mój biedny Niemiec omal nie stracił ręki, za którą go ciągnęłam. Zobaczyłam słowo "wegetariański". Zaraz obok "wietnamski". W ten oto sposób mój Niemiec stracił ostatnią nadzieję tego dnia na mięsny posiłek, a ja odkryłam jedno z najfajniejszych miejsc w Berlinie, które nie znajduje się (a raczej nie znajdowało) w żadnych wykazach wegetariańskich restauracji.

Cat Tuong

Cat Tuong to mała rodzinna wietnamska restauracja. Tak mała, że choć ma własne i bardzo ładne logo, nie posiadała nawet strony internetowej czy jakiejkolwiek wzmianki o swoim istnieniu w Google. Ostatnio się to zmieniło, co mnie bardzo cieszy, ale jeszcze w lutym można było o tym pomarzyć. Mimo to strona wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Jedzenie

Restauracja oferuje jedzenie wegetariańskie, często również wegańskie i bezglutenowe (w menu piszą, że zawsze można zapytać o dostępność bezglutenowej wersji danej potrawy). Jest to kuchnia południowowietnamska, bazująca na tradycji buddyjskiej - czyli aromatyczna i naturalna. I osobiście dodam, że pyszna. Dość sycąca, choć czasem jedno danie nie wystarcza, by się najeść - niemniej z dwóch wizyt tam tylko raz zdarzyło się, że apetyt nie został zaspokojony.

Zjadłam tam małą zupę z dynią oraz kotlet sojowy w wodorostach z ryżem i warzywami - oba dania były przepyszne.

Z deserów banana w kremie kokosowym z prażonymi orzechami i sezamem oraz mochi z sosem marakujowym - smak banana wciąż wspominam, bo był absolutnie genialny.

Oferują też interesujące napoje - jak napar z limonką, imbirem i trawą cytrynową, czy herbata z chryzantemy (ta ostatnia niespecjalnie mi smakowała).

Wciąż jestem pod wrażeniem, jak smaczne jedzenie oferuje Cat Tuong. I dlatego też tworzę dla Was tego posta - bo każdego z osobna tam nie zaciągnę. Mam więc nadzieję, że zaciągniecie się sami.

Ceny

Jak na Berlin są dość przyjemne. Dania kosztują zasadniczo poniżej dziesięciu euro (dla osób niewtajemniczonych - jedzenie w niemieckich restauracjach to koszt zwykle dwa lub trzy razy wyższy niż w Polsce). Gdy byłam tam za pierwszym razem z moim Niemcem za obiad dla nas obojga z napojami oraz deserem (dla mnie) zapłaciliśmy bodajże 22 euro. Co zaskakuje, bo temu mojemu żarłokowi faktycznie wystarczyła jedna duża zupa (do dziś nie mogę się nadziwić). Biorąc pod uwagę jakość i smak - jest tanio.

Obsługa

Z racji, że to rodzinna firma, do czynienia mamy ciągle z tymi samymi osobami. Co jest jednocześnie dobre i złe. W każdym razie gdy zarezerwowałam stolik (na pół godziny po otwarciu restauracji) i pojawiłam się tam na obiad, okazało się, że ów stolik był zajęty, bo się nie spodziewali, "że ktoś może przyjść". Zatem nie uznali, by zaznaczenie, że jest na niego rezerwacja, było konieczne. Poza tym incydentem obsługa jest sprawna, dania pojawiają się szybko i wszelakie prośby i sugestie są przyjmowane do wiadomości.

Sama restauracja jest wygląda też bardzo ładnie i ma przyjemny, intymny nastrój. Dopóki kogoś nie najdzie ochota na wizytę w toalecie. To jest największa wada tego miejsca (koedukacyjna - co oznacza również pisuar w pobliżu umywalki - i niezbyt elegancka. Zawsze się modlę, by żadnego mężczyzny nie naszła potrzeba, gdy ja się tam wybieram, bo pewnych widoków wolałabym sobie oszczędzić). I chyba jedyna.

Adres i dojazd

Kastanienallee 89
10435 Berlin

U-Bahn: Eberswalderstraße

http://www.cat-tuong.com/

Czy znacie jakieś miejsce w Berlinie godne polecenia? Niekoniecznie kulinarne - jestem otwarta na wszelakie perełki dotyczące jednego z moich najukochańszych miast świata!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS