Tajemnica kobiecej torebki.

Na początku marca pojawił się konkurs torebkowy na jednym z czytanych przeze mnie blogów. Akurat z powodu problemów z ramionami kupiłam sobie plecak (i okropnie nie chciało mi się przepakowywać), więc uznałam, że to świetna wymówka, powód, czy inny czort, by wreszcie się przeprowadzić i uratować własne życie. A przynajmniej zdrowie. I tak oto wywaliłam wszystko na podłogę.
Jeden wielki śmietnik

Gdy zobaczyłam, co noszę w swojej torebce, załamałam się. Już kilka razy ją czyściłam i wyrzucałam tonę śmieci, ale tym razem było tego więcej niż zwykle. Plany, bilety, paragony, opakowania po szminkach (ale żeby nie było, że nie jestem stylowa - to akurat szminka Chanel), stare kupony do Rossmanna i ulotka z seansu Greya... To były śmieci jednoznaczne. Plus dodatkowo niejednoznaczne zestawy do szycia. Sztuk dwie. Ten widoczny na jednym ze zdjęć jest tak beznadziejny, że od razu zarezerwował sobie miejsce w koszu.
Zdrowie przede wszystkim

Przez długi czas nie nosiłam w torebce rzeczy, które powinna mieć każda kobieta. Cóż, okres nie zawsze nadchodzi dokładnie tego dnia, którego obiecał. W ostatnich miesiącach mnie zaskakiwał i niedawno zaczęłam przykładnie nosić ze sobą arsenał. Dodatkowo tabletka przeciwbólowa, świetne paskudztwo na poprawę głosu przed przedstawieniem oraz herbatki działające korzystnie na okład moczowy. To taka pozostałość po grudniowym zapaleniu pęcherza...
A ty to będziesz musiała się malować...

Znacie ten dowcip? Jeden z najpodlejszych szowinistycznych. Zawsze mnie bardziej wkurza niż śmieszy. Cóż. Moja torebka go jednak potwierdza, nawet jeśli z kolorówki mam tam tylko puder (którego zwykle ze sobą nie noszę, ale to pozostałość po jednym przedstawieniu, której nie wyjęłam). Ta szminka z YSL może wprowadzać w błąd - była tak beznadziejna, że ją dawno temu wyrzuciłam, ale opakowanie jest śliczne, więc wetknęłam w nie balsam do ust Burt's Bees. Perfumy, kremy, waciki, gumki i wsuwki do włosów, grzebień, okulary i perły. To też pozostałość przedstawienia. I jedna naprawdę przydatna rzecz - żel antybakteryjny do rąk. Rzecz obowiązkowa!
Jeść!

Zawsze noszę ze sobą coś do jedzenia. A już na pewno coś słodkiego! Czekolada jest niezbędna, czasem suszone daktyle... Na zdjęciu widać jednego, który uciekł z opakowania tygodnie temu i się schował. Za gumą do żucia nie przepadam i zwykle jadałam pastylki Orbit, niemniej one też mnie powoli zaczęły brzydzić i od dawna ich nie tknęłam. Po tym całym przepakowywaniu drażetki zamieszkały w koszu na śmieci.
Jeden długopis to za mało

Kiedyś kupię sobie notes, który ma specjalne trzymadło na długopis. Poważnie. Albo nie mam w torebce nic, albo trzy długopisy, dwa cienkopisy i dwa ołówki. W każdym razie w szkole obsłużyłabym pół klasy. Czemu wtedy tyle ze sobą nie nosiłam? Pendrive to dość przydatna rzecz (gdy się wie, gdzie się obecnie znajduje), a samotny spinacz to efekt przypadku. Notes jest obecnie w tak tragicznym stanie, że aż dziw, iż udało mi się go sfotografować w stanie znośnym...
Młotek? Śrubokręt?

Stereotypów na temat kobiecych torebek jest mnóstwo. Mi się wprawdzie rzadko zdarza nosić narzędzia, ale dziwactwa się też znajdą. Np. mała gaśnica do świeczek. Zapalniczka (choć nie palę), kawałek sznurka (skąd to?!), przypinka jednego zespołu oraz skacząca piłeczka, którą dostałam w okresie bożonarodzeniowym od jednej dziewczynki zachwyconej moją postacią w przedstawieniu. Latarka jest jednak ważna. Często zdarza mi się jej używać. Ma bardzo mocne światło i lepiej mieć niż nie mieć.

Powrót do podstaw

Na samej górze posta znajduje się torebkowa esencja. Telefony, klucze, portfel i mój Kindle. Czytać coś czasem trzeba. Jednak co te porozrzucane po torebce drobne robiły luzem, to ja nie wiem... 
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz

Oto, co pozostało po zrobieniu porządków, selekcji naturalnej i psychopatycznych morderstwach na śmieciach...

We wrześniu nagrałam filmik o tym, co znajduje się w mojej torebce. Pobawimy się w szukanie dziesięciu różnic? 

Odkąd noszę plecak, zauważyłam, że panuje tam zdecydowanie większy porządek. To bardzo ciekawe zagadnienie - czy tylko kobiece torebki generują tyle śmieci? Co znajduje się w Waszych torebkach?

Komentarze

  1. A ja myślałam, że to ja mam wszystko w torebce. Jednak gaśnica do świeczek i sznurek wygrywają xD.

    OdpowiedzUsuń
  2. w mojej torebce też jest wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, zbiór rzeczy różnych jest naprawdę okazały!
    Jednak moja torebka wygląda całkowicie inaczej, może coś ze mną nie tak hehe

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS