Taki beznadziejny dzień.

Są takie dni, które po prostu nie mają szans się udać. Słońce jest ukryte za chmurami i gdy wyjrzysz przez okno, wydaje Ci się, że jest mgła. Jedynie budynki naprzeciwko uświadamiają Ci, że się mylisz. Doskonale je widzisz. Oczywiście po tym, gdy uda Ci się rozsunąć zasłony - to one są wszystkiemu winne! Nie wiesz jeszcze czemu, ale wiesz, że to one. Podłe zasłony, kradnące Ci światło słoneczne wolnej niedzieli.

W końcu myślisz, że może być już tylko dobrze. Z partnerem wymieniacie pieszczoty i gdy przychodzi co do czego - okazuje się, że seks jest równie beznadziejny jak pogoda. Ostatecznie - nie bez frustracji i z nierozładowanym napięcia - wstajesz z postanowieniem zrobienia śniadania. Kaszka wychodzi z grudkami, a mleko się właśnie skończyło, więc nie możesz zrobić nowej. Nie chcesz zjeść nic innego. Postanawiasz zatem głodować. To oczywiście nie poprawia humoru. A potem pojawia się pytanie: Co na obiad? Lodówka pusta, a sklepy pozamykane. Oczywiście! To specjalnie i na złość!

Czy ten dzień da się jeszcze naprawić?

Uznajesz, że pójdziesz do kina. Nic lepiej nie poprawia humoru. Głupie kino puszcza niestety tylko głupie filmy (te fajne nie miały jeszcze premiery), więc psuje to humor jeszcze bardziej.

A potem nagle w trakcie drugiego podejścia do siebie nawzajem słońce wychodzi zza chmur, okazuje się, że można zamówić obiad w ulubionej restauracji, a potem obejrzeć film w domu, objadając się czekoladą i popijając piwo. W międzyczasie mieszkanie posprząta się samo, drzwi, które odpadły od szafy, wrócą na miejsce, a od książki w ręku nie sposób się oderwać.

Ostatecznie nie pamięta się już o beznadziejnym poranku, a dzień wspomina dobrze. I kto by pomyślał...?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS