Podsumowanie Zimowego Wyzwania fotograficznego.

Myślę, że już dawno zauważyliście, że lubię wyzwania. Przyłączyłam się więc do fotograficznego wyzwania na blogu Jest Rudo i tak sobie z nim walczyłam, momentami się frustrując, czasem zauważając, że przy zapisywaniu tematów jeden pominęłam (ale już było po ptokach). Przy okazji pomyliły mi się daty wyzwania (byłam pewna, że jest do końca stycznia) i przez to nie wykonałam kilku zadań. Bywa. Ale naprawdę się starałam! Łącznie dziewięć z trzydziestu zadań gromi mnie wzrokiem. Nie moja wina, że mi się terminy pomyliły! Zdarza się, noo...

Przyznam się, że nie wszystkie zdjęcia mi się podobają, czy też pasują do mojego Instagrama, gdzie wszystko publikowałam i część z nich zwyczajnie za jakiś czas usunę, bo gdyby nie to wyzwanie, nigdy by się tam nie znalazły. Z niektórych jestem jednak baaardzo zadowolona i zostaną na pewno.

Większość zdjęć robiłam telefonem, kilka aparatem. Tak gwoli jakości.
 1. W oknie

W okresie świątecznym zawisły w oknie lampki choinkowe sztuk dwieście. I nieważne, że ten czas się skończył. Już mój Niemiec stwierdził z rezygnacją, że ozdoba świąteczna stanie się najprawdopodobniej ozdobą całoroczną. I ma rację!
 2. Kubek

Wprawdzie mam w domu też inne, ale to mój najukochańszy kubek wszechświata i choćbym nie wiem, jak bardzo chciała, nie mogłam się zmusić do sfotografowania innego. A że piłam akurat herbatę Yogi, to mogłam jakoś podrasować kubek ciekawym cytatem. Akurat trafił w odpowiedni dzień.

3. Płomień - zadanie niewykonane
 4. Blisko

Księżyc zachwycił mnie tamtego wieczora. Szczególnie w połączeniu z latarnią i gwiazdą. W końcu tak blisko, a tak daleko...
 5. Na okrągło

Gdy obmyślałam, co sfotografuję do tego tematu, myślałam raczej o ćwiczonej na okrągło jodze, jednak weekendowy kurs jazdy na monocyklu uświadomił mi, że nie ma nic bardziej okrągłego niż koło. No to koło...
 6. W bieli

Nie znoszę bieli. To nie mój kolor, chyba że spadnie śnieg. A że śnieg stopniał szybciej, niż zdążyłam zrobić mu zdjęcie... Jedna z moich ulubionych zimowych przekąsek - marcepanowe kulki w białej czekoladzie. Choć już zdarzyło mi się w życiu usłyszeć, że to żółta czekolada. Jakoś nie potrafię odmówić temu stwierdzeniu racji, ale również za nic nie uznam go za swoje.
 7. Jak słodko

Moja biel była słodka, więc musiałam wymyślić coś innego. Ten cytat okazał się jednak strzałem w dziesiątkę (przynajmniej ja tak sądzę). "Dopóki ziarna kakaowca rosną na drzewach, czekolada jest dla mnie owocem". W każdym razie kto jest na diecie, z całą pewnością może uznać ten tekst za swoje życiowe motto.
 8. Tylko zimą

Śnieg w ostatnich latach sypie raczej wiosną. Tak się zastanawiałam, co jest tylko zimą, aż doznałam olśnienia. Kaki! Mój ulubiony owoc!

9. Kształty - zadanie niewykonane
 10. Przy tobie

To już było mocno zależne od sytuacji, ale że akurat kotowato-miziate coś się przy mnie dobrowolnie położyło, mruczało i grzało, skorzystałam z okazji, modląc się jednocześnie, by nie zwiało, gdy tylko się podniosę, by znaleźć telefon. Na szczęście miał chyba dzień dobroci dla ludzi...
 11. Autoportret

Do czegoś takiego trzeba wyglądać! I nawet nie mogę nikogo zatrudnić, bo sama muszę to zrobić. Zatem w któryś tam dzień świąt przeszukałam pół domu w celu znalezienia światła, a potem dziesięć minut spędziłam, by spróbować zrobić sobie przyzwoite zdjęcie (tuż przed wyjściem, hmmm). Przyzwoite nie wyszło, ale jak je okroiłam tylko do połowy twarzy, to nawet jest ładne...

12. Cicho-sza - zadanie niewykonane

13. Błysk - zadanie niewykonane
 14. Na talerzu

Czy ja potrafię fotografować coś poza jedzeniem? W każdym razie te pralinki są z sera, nadzienia truskawkowego i czekoladowej posypki. Nie podzielę się przepisem, bo go (jeszcze) nie znam. Jakiś czas temu były dostępne w Aldim. Jeśli jesteście zainteresowani, nie szukajcie w dziale ze słodyczami, a w lodówkach. Są przepyszne!!!
 15. Płatki

Jak już mówiłam, śnieg nie raczył dać się sfotografować, ale znalazłam godnego następcę.
 16. Przytulnie

Gdzieś może być bardziej przytulnie niż w łóżku z kocykiem?
 17. W drodze

W drodze zwykle idę i nie zawracam sobie głowy robieniem zdjęć, ale jak mus to truskawkowy. Wybrałam zatem przyjemniejszą trasę (dalej od ulicy z dużym ruchem, przyjemniejszymi widokami i spokojem - czyli generalnie tę, którą zwykle chodzę) i liczyłam na to, że coś wpadnie mi w oko. Wpadło to.
 18. Poczuj

Za cholerę nie wiedziałam, jak ugryźć ten temat (dlatego pewnie to zdjęcie pojawiło się jako pierwsze). Na szczęście mała książeczka na temat naturalnych afrodyzjaków występujących w rejonie Spreewaldu wydała mi się odpowiednia. Swoją drogą jest przepięknie wydana.

19. Bez pośpiechu - zadanie niewykonane (chyba znowu musiałabym zrobić zdjęcie łóżka)
 20. Przyjemności

Zakochałam się w tym soku i jakoś sprawiał mi w tamtym okresie najwięcej przyjemności (poza słodyczami, kaki, snem i przytulaniem). Teraz przynajmniej wiecie, co dobre. Ale drogie jak cholera...
 21. Detal

Też nie miałam pomysłu, ale przypadkiem trafiłam na ten śliczny puder z prastarej edycji limitowanej Essence (o którym od kilku dni marzyłam) i jakoś stało się to oczywiste.

22. Odświętnie - zadanie niewykonane (to to, które udało mi się ominąć wzrokiem na liście i zdziwiona zauważyłam, że istnieje)
 23. Czerwienie

Jakoś wyobraziłam sobie, że powinnam tutaj pokazać jakiś czerwony strój, ale to nie mój kolor i w ogóle staram się go unikać. Czerwona malinowa kąpiel mnie uratowała.
 24. Do twarzy

Oczywiście musiała się tu znaleźć najcudowniejsza paletka świata. Naked 2.
 25. Choinka

W domu nie mieliśmy żadnej, tej u teściów jakoś nie zrobiłam zdjęcia, ale po powrocie okazało się, że w korytarzu u nas w bloku jeszcze stoi. Skorzystałam z okazji, zrobiłam brzydkie zdjęcie (lepsze i nierozmazane za nic nie chciało wyjść) i odhaczyłam punkt z listy. Hurra!
 26. Na zewnątrz

Bazie! Cóż za niespodzianka! W drodze do teatru spędziłam zdecydowanie zbyt dużo czasu, próbując złapać ostrość na tych nie do końca rozwiniętych kotkach.

27. Skupienie - zadanie niewykonane

28. Ludzie - zadanie niewykonane

29. Ślady - zadanie niewykonane
30. Drobne przyjemności

Oczywiście, że makaroniki. Tym razem ładne, bo nie domowej roboty. Ale jakoś mniej smaczne (dziwne nadzienie w 2/3 przypadków).

Które z tych zdjęć podoba się Wam najbardziej? Który temat zinterpretowalibyście inaczej lub tak samo?

Komentarze

  1. Zdjęcie 1 i 5 to moi faworyci :) Serdecznie zapraszam Cię do mnie na http://zdziennikapsychopatki.blogspot.com/. Nigdy nie prowadziłam bloga to moje pierwsze dziecko ;) przyda mię się trochę krytyki itd :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS