Unboxing: Full Mellow - sierpień 2014 - Just Relax

Z dalekiego świata przybyły do Polski pudełka. Wszelakie GlossyBoxy, DouglasBoxy i inne boxy. Na polskim rynku była jednak pewna nisza, której nikt nie wypełnił - boxy z naturalnymi produktami. Aż pojawiło się Full Mellow - pudełko z produktami tylko i wyłącznie Full Mellow, ręcznie robionymi i naturalnymi. Nie mogłam nie zamówić. W końcu nie bez powodu ogromnie zazdrościłam wszystkim w USA, że mają dostęp do EcoEmi.

Full Mellow to pudełka tematyczne. Tym razem padło na relaks (poprzednio skupiono się na pielęgnacji twarzy, a w kolejnych pudełkach tematami będą dłonie, włosy, Halloween itd.). Szczerze mówiąc, spodziewałam się tam jakiejś kuli do kąpieli, czy czegoś w tym rodzaju, jednak się rozczarowałam. Niemniej pudełko zaoferowało mi kilka innych ciekawych rzeczy.

Nim jednak przejdę do zawartości, chciałabym Wam powiedzieć, że opakowanie jest cudowne. Jeszcze nie zmusiłam się do wyrzucenia pudełka, ponieważ ma w sobie coś uroczego. I jest naturalne. Zwyczajnie cieszy oko.

Do każdego Full Mellow dodawany jest dodatek tekstylny. Tym razem była to opaska na oczy - rzecz idealna dla osób, które lubią spać w ciągu dnia (czyli dla mnie). Niemniej granat to nie mój kolor. Za to w moich kolorach są trzy słodkie woski w kształcie ludzików. Słodki jest nie tylko wygląd, ale też zapach. Otrzymałam następujące wersje: Hallo Spring, Betty Bliss oraz Carnation. Bardzo podobają mi się te aromaty. Intensywne, słodkie, owocowe (żółty pachnie bardziej orientalnymi przyprawami). Niestety zapach perfum w kremie mi nie odpowiada. Chętnie zamieniłabym go na któryś z wosków. Perfumy pachną ni mniej, ni więcej, tylko ziemią. Dopiero po dłuższym czasie dociera do mnie zapach czegoś więcej, ale jest tak delikatny i ulotny, że nie mogę go utrzymać na tyle długo, bym mogła go zidentyfikować.

Jedną z najciekawszych rzeczy jest kostka do masażu z ziarnami kawy. Ogromna szkoda, że jeszcze nie miałam czasu, by ją przetestować! Ma zachwycający skład i podejrzewam, że będzie naprawdę świetnym produktem. Nie mogę się doczekać, aż będę mogła jej użyć.

Potem mamy mydło, o którym wiele nie wiem, oprócz tego, że wygląda jak galaretka i lekko pachnie arbuzem. Nie zdołałam go znaleźć na stronie internetowej, ale wnioskuję, że powinno mieć właściwości peelingujące, bo mydła dostępne na stronie internetowej są też zdzierakami. Okaże się jeszcze, czy to jest takie samo, w moim pudełku nie było żadnej dodatkowej informacji na ten temat, więc zgaduję.

Ostatnie dwa produkty to peeling do ust Candy Floss o zapachu gumy do żucia oraz próbka masła do ciała Fluffy Cloud o aromacie arbuza.

Poza perfumami w sztyfcie nie miałam jeszcze okazji wypróbować żadnego produktu, niemniej to zrobię i na pewno dam Wam znać, jak się sprawują. Samo pudełko uważam za naprawdę ciekawą rzecz, z którą będę chciała pozostać trochę dłużej.

Jeden box kosztuje 49,95 plus przesyłka (w zależności od wybranej opcji). Na całość pudełka składają się minimum trzy pełnowymiarowe produkty oraz tekstylny dodatek. Wszystko ręcznie robione i naturalne. Można je zakupić tutaj.

Znacie to pudełko? Co o nim sądzicie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS