Są święta, więc porozmawiajmy o rodzinie.

Podobno z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. Podobno. Ja czasem dochodzę do wniosku, że gdy spojrzę na jakieś zdjęcie rodzinne, to każdy uciekłby najchętniej w inną stronę. Szczerze nie znoszę zdjęć grupowych. Jestem fanką portretów, bo tam jestem sama i nikt nie psuje mojego naturalnego piękna.

Co za bzdura. Mamy święta, rodzinny czas, więc porozmawiajmy o rodzinie. To naprawdę ciekawy temat, bo już lata temu przestałam stawiać rodzinę na piedestale i na czele mojej listy priorytetów. Rodzina jako całość jest czymś tak mocno wrodzonym, że nic się z tym nie da zrobić. Rodziców się nie wybiera - z rodzeństwem jest łatwiej, bo można się do niego nie przyznawać. Ciotki, wujkowie i cała dalsza zgraja to zwykle zbędne paragony zaścielające dno torebki. Zwykle, bo czasem to właśnie ta dalsza część rodziny jest nam bliższa niż rodzice. Tak jest też u mnie.

Tak, powiem to głośno, oficjalnie i publicznie. Mam problem z rodzicami. Ogromny. Tak ogromny, że gdy mam do nich pojechać, dostaję ataków paniki. Dopiero kilka miesięcy temu udało mi się jakoś z tym pogodzić i pozbyć wrogiego nastawienia do kontaktów z osobami, które mnie stworzyły i zmusiły do życia w tym świecie.

Święta. Gdy w zeszłym roku okazało się, że nie mam jak pojechać na Wielkanoc, bo miałam genialną wymówkę, jaką było granie w teatrze, byłam przeszczęśliwa. Nareszcie nie jestem zamknięta z moimi rodzicami w jednym domu, z którego nie mam się jak wydostać, bo w święta busy nie jeżdżą jeszcze bardziej niż zwykle. Boże Narodzenie było już trochę bardziej problematyczne, bo chciałam spędzić je z Kotkiem i Robaczkiem, ale nie miałam jak się tam dostać. Tegoroczna Wielkanoc to powtórka z rozrywki, tyle że jakiś czas temu znalazłam sobie nową rodzinę i zaczęło mnie denerwować, że nie mogę spędzić normalnych rodzinnych świąt. Z rodziną mojego Niemca. Hip, hip, hurra!

Rodziny się nie wybiera? Tej pierwszej nie, ale zawsze można znaleźć sobie nową. Mam drugą parę rodziców, którzy (tym razem) traktują mnie jak córkę, a ja czuję się kochana. I z tą rodziną spędziłabym z największą przyjemnością święta, ale życie niestety sprawia, że i tego mieć nie mogę. Zatem zbieram się do pracy, a wieczorem poubolewam jeszcze trochę nad tym, że z rodzinnych świąt pozostało mi tylko rodzinne piątkowe popołudnie.

Komentarze

  1. ja nawet myśleć nie chcę o mojej rodzinie. W sumie mam tylko rodziców i siostrę, ale to i tak dla mnie za dużo...Zazdroszczę tym, którzy w rodzinie mają oparcie i akceptację....JA zawsze będę sama...sama ze swoimi problemami, szczęściami i nieszczęściami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie miałam, ale nauczyłam się z tym żyć, a potem znalazłam sobie fantastycznych teściów - Ciebie też to czeka :). Twoje nastawienie też miałam bardzo długi czas. I potem wszystko się zmieniło.

      Usuń
  2. Moja przyszła teściowa (teść nie żyje) mówi w dziwnym akcencie, który nie rozumiem :DD (pochodzi z północy Szkocji, z gór) i jest naprawdę przemiła, choć czasami mam podejrzenia, czy jest aż tak zadowolona z tego,że jej przyszła synowa jest..Polką :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje Ci powody, byś tak sądziła? Może po prostu boisz się uwierzyć w siebie?

      Usuń
  3. wiesz, tak bezpośrednio to nie.Ale kiedy jedziemy do Szkocji to na przykład co chwilę coś mi funduje, bo ja rzekomo nie mam pieniędzy ( a zarabiam bardzo dobrze). No bo skoro jestem z Polski, to muszę być finansowo niedołężna :/ kiedy mamy jakieś spotkania w gronie rodzinnym, to kiedy zaczyna mówić, to specjalnie używa dialektu, którego nie rozumiem...nawet ani razu nie wypytała się o moją rodzinę,czy hobby, czy jak mi się w pracy wiedzie.... nawet nie chce uwierzyć,że dwa kierunki skończyłam.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że masz rację. To przykre, choć z drugiej strony miłe, że stara się o Ciebie fizycznie dbać, choć emocjonalnie jej nie wychodzi.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS