Wishlist.

Zapisuję ją w moim ukochanym kalendarzu (co tam Moleskine, Leuchtturm1917 stał się moim niemal ideałem). Pomyślałam, że warto to w końcu zrobić w jakiś sensowny sposób, bo potem chcę się z Wami podzielić moimi pragnieniami i muszę na siłę wymyślać (rzeczy, których faktycznie pragnę, ale ile wysiłku mnie kosztuje przypomnienie sobie wszystkiego w pół godziny!). I znalazłam rozwiązanie.

Moje pragnienia są w dużej mierze kosmetyczne, bo część rzeczy chcę po prostu wypróbować, choć zbyt daleko z tym nie idę. W końcu Holistica oraz cukrowy żel pod prysznic już wypróbowałam, ale wiem, że ich chcę, choć to zdecydowanie nie są zakupy konieczne. Taka zachcianka. Tak samo szminka Chanel La Diva, która bardzo mi się spodobała (ale jej na ustach nie wypróbowałam i nie mam stuprocentowej pewności - do sprawdzenia). Tonik z kwasami marzy mi się od dawna, balsam do ust Nuxe też. Olejek różany Khadi kupię może po tym, jak skończę ten z Alverde (czyli za rok, jeśli dobrze pójdzie). A pasta do zębów... rzecz dziwna jak na wishlistę, ale ostatnio testuję różne (poprzez Himalayę, Tołpę, teraz kupiłam Alverde i Dabur będzie jako następna, chyba że w danym momencie nie będę miała pieniędzy - ale chyba nie istnieje wiele past o smaku goździkowym). No i paletka Naked 2 - Kasia mnie malowała cieniami z niej i byłam absolutnie zachwycona. To jednak nie jest najmniejszy wydatek, więc pewnie będę się zbierać dziesięć lat i w końcu z niej zrezygnuję. Uważam się za osobę praktyczną i wiem, że zbyt często się nie maluję, więc po kiego diabła miałabym wydać dwieście złotych na kilka cieni do powiek? Ale kusi, kusi.

Potem marzy mi się różowa torebka niemieckiej marki Liebeskind o imieniu Ginny. Bo jest różowa, bo jest ze skóry i nareszcie będę mieć porządną torebkę. Tak, będę mieć. Nie żartuję. Będę. Nie ja ją kupię, ale ją dostanę. Ktoś, kto mi kupi torebkę za dwieście euro, chyba musi mnie bardzo kochać... Mam wyrzuty sumienia, ale mniejsze, niż gdybym to ja za nią płaciła. No i Tangle Teezer. Ale on już jest w drodze do mnie. Nie pamiętam tylko czy różowy, czy fioletowy...

Kilka książek (trylogia germańska Szrejtera oraz cały pakiet Wiedźmina, książka Liski). I moja cudowna seria "Nach dem Studium werde ich Prinzessin", z której mam dopiero trzy rzeczy. Muszę to szybko nadrobić! Ale ostatnio uznałam, że nie chcę być księżniczką, tylko Khaleesi, więc może się zastanowię nad sobą... I do tego miód manuka - kolejna droga jak diabli rzecz, więc pewnie dlatego jej nie kupię. Ale chcę.

To w końcu chciejlista. Wszystkiego mieć i tak nie będę. Chyba się jeszcze nie zdarzyło.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS