iPhone - Przyjaciel czy wróg?

Myślę, że każdy przeszedł przez fazę chęci posiadania produktów firmy Apple. Nieważne, czy chodzi o iPoda, iPada, Maca czy iPhone'a. Ja też tak miałam, ale zwykle było to poza moją klasą cenową, więc po prostu zignorowałam ten niewygodny fakt i zapomniałam o tej potrzebie. Albo ją zwyczajnie zignorowałam.

Potrzeby czasem jednak mnie same dopadają - czy tego chcę, czy nie. I tak oto trafił do mnie iPhone. Odziedziczyłam go, powiedzmy, po osobie, która go wcześniej odziedziczyła, ale nie miała ochoty się nim zająć. I stałam się posiadaczką iPhone 3. Wersja prehistoryczna, ale by się przekonać, że iPhone to potwór, wystarczy.

Już nawet nie chodzi o ten toporny design i brzydką grafikę ikonek. Ani ten rozmiar (on jest dość poręczny, więc narzekać na niego nie zamierzam - dawno żadnego telefonu mi się tak dobrze nie trzymało). Ale o jego skomplikowanie. Żeby dostać się do AppleStore, trzeba się zarejestrować (a sama rejestracja bez podania numeru konta nie wystarczy nawet, by kupić tam powietrze). Bez tego nie ruszę z miejsca i muszę się zadowalać tymi paskudnymi aplikacjami, które mi oferują, a które nie są mi potrzebne, bo co mi z akcji giełdowych? Poza czymś równie bzdurnym są podstawowe programy, które są praktycznie wszędzie. Poza tym ustawienia są tak niejasne! Ile ja się naszukałam, żeby znaleźć, jak włączyć Internet! A potem i tak okazało się, że wifi postanowiło nie działać...

Nie udało mi się jeszcze dojść do tego... a nie, już wyłączyłam dźwięki telefonu. Alarm odwołuję. Ale znowu nie wiem, jak podgłośnić rozmowy. Bo ja trochę głucha jestem i zwykle nic nie słyszę.

Nie wspomnę o zacinającym się przycisku głównym. Bo szkoda słów.

Jeszcze to nieszczęsne iTunes! Słuchanie muzyki w iPhonie to katastrofa. Głównie dlatego, że wrzucenie plików do pamięci telefonu nie wystarcza. Coś trzeba zrobić. Jeszcze do tego nie doszłam. Nie wiem, czy nie szkoda zachodu.

Jak widać - nie doszłam jeszcze do wielu rzeczy, a używam tego czegoś od ponad miesiąca. Albo to ja jestem głupia, albo iPhone. Albo oboje. Kto wie... Może za jakiś czas dojdziemy do porozumienia, ale dzisiaj cieszę się, że to nie jest mój "główny" telefon, którym się najczęściej posługuję. On po prostu czasem dzwoni i mówi, że ktoś czegoś ode mnie chce. Ale zdecydowanie rzadziej niż moja cudowna malutka Xperia.

Kto uratuje moją opinię na temat iPhone'a? (Powiem tylko, że w nowych wersjach nie podoba mi się, że są kanciaste, a nie takie uroczo obłe jak trójka.)

Komentarze

  1. Mam Iphona 4s i uważam, że to najlepszy telefon, jaki istnieje ;)
    Nie rozumiem Twojego zdziwienia, że trzeba podać nr karty kredytowej i się zarejestrować. Przecież to jest konieczne. Jak inaczej chciałaś płacić za muzykę, filmy, książki, czy aplikacje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi mi o ściąganie darmowych aplikacji - po co wtedy podawać numer karty? I tak nic nie płacę. Zresztą mogłoby pobierać z karty telefonu, jeśli zaszłaby konieczność. W Androidzie nie trzeba nic podawać, tylko można spokojnie darmowe aplikacje pobierać.

      Usuń
  2. Iphone'a nie miałam, ale w pewnym momencie chorowałam na macbooka air (na szczęście szybko mi to przeszło, jak dowiedziałam się że zwykła drukarka czy pendrive jest z tym komputerem niekompatybilny i wybrałam model tańszy, wyglądem podobny a w środku lepszy ze specyfikacji).
    Co do słuchania muzyki, to ja na swoim windows phone też mam taki dziwny system, że po wgraniu wszystkiego -w dodatku koniecznie przez program, nie mogę nawet usunąć pojedynczego utworu i to jest dość uciążliwe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam iPada i ...nie wiem co o nim sądzić. Z jednej strony jest naprawdę pierwsza klasa, no ale, żeby po ponad roku użytkowania sam 3 razy mi odpalił - żyje własnym życiem. Jak Terminator. Strony się same od niechcenia czasem chowają, głośniki w skype nie działają. Jest kilka innych minusów, ale dwa razy spadł mi na dywan z niewielkiem wysokości więc winą obarczam grawitację, a nie producenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elektronika to głównie kwestia gustu. Znam miłośniczkę Apple'a, która nie lubi iPhonów (choć cała reszta jej sprzętu to Apple) i używa wyłącznie smartfonów Samsunga. Może nie widać tego w poście, ale to tylko moja litania narzekań na to urządzenie, która poniekąd ma zmusić mnie do doszukania się większej ilości zalet. Nie udało się, więc zostało narzekanie (taki mój własny sposób na doszukiwanie się pozytywów - w tym czasie nieudane).
      Z moimi problemami mogłabym iść tylko do producenta. Ale to kwestia nieznajomości systemu. Mogli wymyślić jednak bardziej przejrzysty.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS