Miesiąc z małymi radościami.

Miesiąc temu postanowiłam w ramach pewnego wyzwania notować codziennie jedną rzecz, która sprawiła mi radość. Miała być tylko jedna. Taka moja prywatna, dodatkowa zasada. Po kilku dniach uznałam, że na jednym miesiącu nie poprzestanę, jednak na blogu zaprezentuję efekty z tego obowiązkowego czasu.

Ten miesiąc był dla mnie ciężki. Psychicznie i fizycznie. Niektóre dni wymagały długiego namysłu, żeby znaleźć coś, co choćby umiarkowanie mnie zadowoliło. Było naprawdę trudno. Nigdy bym się nie spodziewała, że mogą zdarzyć się dni, gdy niemal na siłę trzeba będzie wymyślać radości. Koszmar. Ale podołałam. Jestem z siebie dumna. Nauczyłam się w tym czasie jeszcze uważniej przyglądać sobie samej i reflektować na temat każdego dnia. Pomyślałam sobie, że to nawet lepsze niż pamiętnik - bo krótkie, zwięzłe i nie potrzeba na to dużo czasu. Ciekawe, czy za rok będę pamiętała, o co mi chodziło, gdy zapisywałam dane rzeczy. Czy będę wiedzieć, co to za sytuacja?

Nie pamiętam, kto wpadł na pomysł tego wyzwania, ale z całego serca za nie dziękuję. Bardzo dużo mi dało.

Komentarze

  1. Mnie też bardzo dużo to dało i również nie rezygnuję z dalszego notowania.
    Dzień 23, mój ulubiony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny pomysl...Mi teraz bardzo sie cos takiego moze przydac, bo ostatnio za duzo narzekam, a za malo doceniam takie codzienne radosci...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS