Rzecz o chlebie.

Czytałam post u Bei odnośnie chleba. I napisała, że ci, którzy mieszkają na obczyźnie, tęsknią za polskim chlebem. A ja postanowiłam się do tego ustosunkować. Krótko, może nie na temat, ale generalnie muszę powiedzieć coś w tej kwestii. Bo chyba wszyscy Polacy uważają, że polski chleb jest najlepszy. A ja - naczelna nonkonformistka - zastanowiłam się nad tym i oficjalnie oznajmiam, że nie, polski chleb mnie nie rusza.

Oczywiście mówię o sklepowym. Domowej roboty to inna bajka (tego mojej babki z Podlasia nie mogę strawić, chyba że jest ciepły) i wiele zależy od umiejętności osoby, która go piecze. Ja sama nie potrafię. Moje pierwsze próby na drożdżach się wyjątkowo nie powodziły, a potem na zakwasie wyhodowałam zakalec. Na proszku do pieczenia wyszedłby mi na pewno. Ale ja po prostu nie mam ręki do tych wszystkich rosnących rzeczy. Moja mama i babcia od strony mamy to samo. Czemu nie odziedziczyłam drożdżowych genów od strony ojca?...

Jednak wróćmy do sklepowego chleba. Odkąd mieszkam na granicy, mam dostęp zarówno do polskiego jak i niemieckiego. Polski lubię tylko biały, świeżo upieczony, lekko ciepły, z chrupiącą skórką, która rani moje nadwrażliwe dziąsła. Ale co to za smak! Tylko z margaryną. Dzień później to już guma i niezjadliwe. Ale czasem mi się zdarza... Moją absolutną miłością jest chleb słowiański na zakwasie (ten mogę i jeść trzy dni później), ale tu nie mam do niego dostępu i nie wiem, jak bardzo jest on polski. Nazwijmy go może niszowym polskim i nie bierzmy pod rozważania. Najczęściej jem niemiecki chleb. Ziarnisty, ciemny i lekko wilgotny. Zupełnie niesłodki (kilka razy w Polsce kupiłam i nie mogłam zjeść, bo smakował wręcz obrzydliwie słodko) i porządny, jeśli chodzi o swoje wartości. I w ten sposób uzależniłam się od zakupów niemieckiego chleba. Jest taki nieoszukany. W Polsce jedyny odpowiednik, który mnie satysfakcjonuje chleb żytni ze słonecznikiem z Biedronki. Tani, smaczny, ziarnisty, niesłodki. Prawie ideał.

A bułki? Moje ulubione z owsianą posypką są w obu krajach. Bułki berlińskie (trochę podłużne z pęknięciem wzdłuż) również. Reszta polskich jest niezjadliwa, a w Niemczech nie spotkałam póki co takich, które by mi nie smakowały. No i croissanty w Kauflandzie...

Ale żeby nie było - pszenny chleb w Niemczech wcale nie smakuje sztucznie, jest bardzo dobry, a jeśli chodzi o ciemne pieczywo, Niemcy w moim rankingu zdecydowanie wygrywają. Nie wiem, jak to jest w innych krajach (no dobrze, na Ukrainie chleb jest rewelacyjny, zaś już w Budapeszcie żywiłam się głównie Fornetti), ale moje doświadczenie z niemieckim jest bardzo pozytywne. I tylko nie rozumiem: czemu wszyscy próbują być na upartego chlebowymi patriotami? A może mają przytępiony zmysł smaku.

Zresztą o gustach się nie dyskutuje. Ja za polskim chlebem nie zatęsknię.

(Z zajęć angielskiego: Niemki uważają, że niemiecki chleb jest najlepszy i za polskim nie przepadają.)

Komentarze

  1. Co do chleba to mam teorie dlaczego poladz twaierdza ze w niemczech chleb im nie smakuje.. Wydaje mi sie ze to zalezy od tego gdzie chleb sie kupuje. Jak ten z aldi- ka w foli za 89centow to zgadzam sie. Jest to zwykla zapachaj- guma i nie ma czym sie delektowac
    Co innego jak kupisz chleb w piekarni za 3-5 euro..wtedy jest to niebo w gebie. Teraz jadam chleb w polsce i jest to samo. Nie kupuje tego pseudo produktu w torebkach tylko prawdziwy bochenek i tez mi smakuje:-) jak mieszkalam w DE to brakowalo mi kaszanki:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może akurat ci Polacy nie byli w Niemczech ;). Jak byłam w Irlandii to też tęskniłam za pysznym polskim pieczywem. Pysznym w porównaniu do jednego jedynego chleba tostowego w Irlandii - innego nie można było kupić (oprócz sodowego, ale porównaj 2 rodzaje chleba do 20). Ale jak już jestem w PL, to pieczywa prawie nie jem... ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko zależy od tego gdzie się ten chleb kupuje, bo w markecie to nie chleb, a dmuchane pieczywo. Ja uwielbiam zapach świeżo pieczonego chleba, to dla mnie zapach najpiękniejszy zapach na świecie. No ... jeden z najpiękniejszych.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja często kupuję w REWE chleb kartoflany, jak patrzyłam na skład to nie ma w nim chemii i do tego bardzo mi smakuje, polecam wypróbować ;)
    Pozdrawiam,
    Blond and wavy.

    OdpowiedzUsuń
  5. W polskich biedronkach jest teraz chleb słowacki (wypiekają go na miejscu) ale nie wiem czy o to Ci chodzi (pewnie nie).

    Mniej więcej coś takiego: http://testujemyjedzenie.pl/chleb-slowianski-biedronki-test-opinie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o ten, dziękuję :). Przy czym nie wiem, czy Biedronka robi tak samo dobry jak piekarnia, z której go znam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS