Prezenty.
Nie sądziłam, że okres świąteczny będzie dla mnie tak intensywny, że nie będę miała czasu na bloga. A może ochoty? Jest w tym trochę prawdy, bo zajęłam się czymś bardzo intensywnie. Czytam Harry'ego Pottera od początku. Dziś skończyłam czwarty tom. Wczoraj dopiero późny wieczorem przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak blogi... I dlatego ten post jest tak zaległy. Moje normalne ja wrzuciłoby go jeszcze w Wigilię, najdalej dzień po. A tu już minęły święta. I dopiero dziś się pojawia.
W porównaniu z powalającym zeszłym rokiem jest bardzo skromnie. Niemniej jestem zachwycona. Trzy cudowne książki i trochę kosmetyków. To zabawne, ale zawsze chciałam mieć coś z L'Occitane. Bez większego powodu. Po prostu ta firma mi się podoba. I tym razem dostałam miniaturki jako dodatek do książek. Czerwony błyszczyk i mała paletka cieni, bo chciałam jakiś z fioletowym. Nie ma to jak przykleić się zaraz po kolacji do Rowling... Ale tylko zaczęłam, bo jednak Harry i oglądanie bajek wieczorem wygrały z "Trafnym wyborem".
A dziś prezent uzupełniłam aspiryną. Pół rodziny chore i tak dałam sobie to wmówić, że sama zaczęłam się źle czuć. Smacznego więc, dwie tabletki, a reszta opakowania czeka w pogotowiu. Oficjalnie oznajmiam, że nie mam czasu chorować.
Z dziećmi nam trochę dziś odbiło, ale to zobaczycie na dniach...
W porównaniu z powalającym zeszłym rokiem jest bardzo skromnie. Niemniej jestem zachwycona. Trzy cudowne książki i trochę kosmetyków. To zabawne, ale zawsze chciałam mieć coś z L'Occitane. Bez większego powodu. Po prostu ta firma mi się podoba. I tym razem dostałam miniaturki jako dodatek do książek. Czerwony błyszczyk i mała paletka cieni, bo chciałam jakiś z fioletowym. Nie ma to jak przykleić się zaraz po kolacji do Rowling... Ale tylko zaczęłam, bo jednak Harry i oglądanie bajek wieczorem wygrały z "Trafnym wyborem".
A dziś prezent uzupełniłam aspiryną. Pół rodziny chore i tak dałam sobie to wmówić, że sama zaczęłam się źle czuć. Smacznego więc, dwie tabletki, a reszta opakowania czeka w pogotowiu. Oficjalnie oznajmiam, że nie mam czasu chorować.
Z dziećmi nam trochę dziś odbiło, ale to zobaczycie na dniach...
Śliczne prezenty :) Mnie też zawsze ciągnęło do L'Occitane i uwielbiam ten żel z werbeną. Ja w zasadzie jutro planuję powrót do blogosfery :) Również zacznę od postu prezentowego. Super Cię czytać znowu po tej krótkiej przerwie :* Tęskniłam :)
OdpowiedzUsuńTeż tęskniłam :*. I nie spodziewałam się Ciebie tutaj dziś. Jak się cieszę!
UsuńMnie zaskoczyło, że ma SLSy. L'Occitane zawsze wydawało mi się naturalną firmą. Ale i tak się cieszę :D. Będę mogła sobie wypróbować :).
Czekam na Twój powrót :).
O też tak się przymierzałam właśnie do tego ,,trafnego wyboru". :D
OdpowiedzUsuńAle póki co skończyłam 1 tom igrzysk śmierci. :D
widzę tu bardzo fajne rzeczy :)))
OdpowiedzUsuńTeż się przymierzam do Rowling, może po sesji wreszcie będzie czas ;) Jestem ciekawa Twojej opinii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
koralikowaprzygoda.blogspot.com