Working so hard.

Myślę, że troszkę ponad moje możliwości. Przez całe wakacje byłam w biegu, prawie nie miałam wolnego. Albo jakieś wyjazdy, albo wykłady na prawo jazdy i jazdy. Jeden egzamin i wiele drobnych rzeczy, które nie dały mi odpocząć, choć były niezwykle przyjemne. A teraz, na ostatnim odcinku tej długiej drogi, umieram, rozkładam się i rozpadam. Już nawet nie wiem, czy to choroba czy zjadłam coś nieodpowiedniego, czy po prostu gigantyczna dawka stresu.

Nie mogę spać, niedobrze mi i czuję, że nie dam rady.

I nie chodzi nawet o jutrzejszy egzamin na prawo jazdy, a o to, że mogę nie zdążyć na pociąg, albo będę całkiem na styk i się zwyczajnie załamię, jeśli wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej. Takie małe być, albo nie być.

Chcę zdać teorię, na praktykę już nawet nie liczę, ponieważ wiem, że będę ledwo żywa. Nad tym pierwszym pracuję dopiero od wczoraj, bo wcześniej nie miałam czasu. Miałam zacząć od rana, ale nie dałam rady, bo umierałam. Po zrobieniu dziesięciu zestawów mam przerwę serialowo-obiadową. Potem pracujemy dalej. Choć nie mam siły i - co mi się zdarza mniej więcej tak często, jak śnieg w sierpniu w Polsce - mam momentami ochotę się poddać.

W tej zbyt dużej ilości słów chcę wyjaśnić, dlaczego przez kilka najbliższych dni nie pojawi się żaden post. W piątek, jeśli mi się uda, będę w akademiku. W sobotę chcę jechać do Berlina. A może z zeszłego roku pamiętacie, że Internet mobilny wyzwala we mnie skrajną irytację, więc będzie postów mało, dopóki nie dorobię się Internetu z sensem. Czyli przeciwieństwa mobilnego. Wierzę, że potrwa to nie dłużej niż tydzień.

A w tym czasie bądźcie grzeczni, zdrowi i bawcie się dobrze.

Komentarze

  1. dasz rade
    kto ma dac rade jak nie ty?
    trzymam mocno kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tak wykończona, że nie mam nawet siły myśleć pozytywnie.

      Usuń
  2. Niech moc będzie z Tobą !! Nie zapomnij zrobić maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zrobisz prawko to już nigdy więcej nie będziesz się zamartwiać pociągami. Wystarczająca motywacja?

    A teraz usiądź na chwilę z kubkiem zielonej herbaty, zamknij oczy i pomyśl o Berlinie, o miejscach, w których już byłaś i tych, które wciąż Ciebie oczekują... I co, uśmiechasz się już? (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motywacja wystarczająca :).
      Niestety już dziś oblałam, teorię. Jednak powrót sprawia, że się uśmiecham :). Zobaczymy się jutro?

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS