W górach, nad ośnieżonym Morskim Okiem.

Dwa tygodnie temu w Tatrach spadł śnieg. Ja akurat miałam to szczęście, że na weekend wyjechałam w góry. Miał to być tylko odpoczynek, ale skończyło się na długim spacerze do Morskiego Oka. Już z samochodu widać było góry. A wiecie, że czasem, jadąc Zakopianką z Krakowa, powietrze zdarza się na tyle przejrzyste, że Tatry widać aż stamtąd? Raz zdarzyło mi się to widzieć i byłam zachwycona. A dziesięć minut później była okropna ulewa, burza i grad.

Jednak nie tym razem. Co prawda babcia życzyła nam deszczu, by udowodnić, że miała rację, nie jadąc, na szczęście jej proroctwa się nie sprawdziły. My poszliśmy sobie nad Morskie Oko. I ja z moją cudowną kondycją, którą równie dobrze można było nazwać brakiem. W swetrze, bo nie wzięłam kurtki (i tak zachowałam tyle rozsądku, by założyć jakieś trampki, a nie obcasy). Pięć stopni temperatury, a ja radośnie idę sobie w góry w swetrze. I w dodatku nie narzekam, a po pół godzinie ściągam sweter i idę w sweterku.

Uwielbiam góry. W podstawówce byłam w kółku turystycznym i jeździłam przynajmniej dwa razy w miesiącu i chodziłam po Tatrach. Odkąd skończyłam podstawówkę, nie byłam tam. Jedynie Zakopane, Krupówki. I nic więcej. Tęskniłam jak diabli. Aż teraz pojechałam i jestem zachwycona. Głównie dlatego, że zawsze chciałam iść nad Morskie Oko i do Doliny Pięciu Stawów (tym razem nie dotarliśmy), jednak w góry wchodziliśmy od strony Zakopanego i nigdy tu nie przyszliśmy...
 Widok gór z samochodu.
 Nie wiem, co spodobało mi się w tych schodkach. A raczej wiem. Wyglądają, jak tajemne wejście do krainy elfów, które zostało zburzone przez elfy nękane przez ludzi, którym podobały się te schodki tak samo jak mi.
 Wodogrzmoty Mickiewicza. Spodziewałam się czegoś większego, fajniejszego, a to taki malutki potoczko-wodospadzik. To tylko dlatego, że panowała mała susza i część potoków wyschła. Poza tym mam z nim złe skojarzenie. Jest taka pocztówka z góralem... Ale nie będę o niej mówić, bo jest po części nieprzyzwoita.
 Choć szliśmy rano, ludzi było mnóstwo. I te biedne koniki ciągły za sobą wóz z piętnastoma-szesnastoma, choć na tablicy było napisane, że nie wolno więcej niż czternastu. A bywało i osiemnastu... Po kilku takich rundkach w górę i dół konie były wymęczone i ledwo żyły. Oczywiście górale się nimi nie przejmowali.
 Czyż te oszronione szare szczyty nie są majestatyczne? To bodajże Mały i Duży Mnich. Ale nie wiem, które to.
 Śniegu było tyle, że ktoś nawet ulepił małego bałwana. Jeśli nie spadnie w tym roku śnieg, nie będę mogła powiedzieć, że ja go nie miałam.
 Tu już Morskie Oko z lodowatą wodą.
 Która najwidoczniej nie przeszkadzała kaczkom.
 Wyobrażacie sobie, że te góry stoją nieporuszone od tysięcy lat? A części z nich zwykły zjadacz chleba nigdy nie zdobędzie i może tylko na nie patrzeć? I wciąż, wciąż są niebezpieczne. Ciekawe, ile sekretów w sobie kryją...
 Moje rozczochrane ja. Veni, vidi, vici?
Chciałabym się tam kiedyś znaleźć, gdy nie będzie ludzi. Płonne marzenie. Bo jest ich tam zawsze mnóstwo. Poczuć tę jedność z górami, ten dreszczyk. Póki co zadowoliłam się tym, że nareszcie wróciłam w góry i przypomniałam sobie, jak mocno kocham zamęczać moje nogi na śmierć dla kilku widoków. Kolejnego dnia, mimo zakwasów, byłam gotowa biec do Pięciu Stawów. Niestety tylko ja...

Choć, kto wie, gdyby nie śnieg, może byśmy poszli.
Góry czy morze? Bo ja mam dylemat. Zawsze było morze, ale czasem góry aż mnie wołają... Nie, jednak morze.

Komentarze

  1. piekne widoki
    ja nigdy w gorach nie bylam
    zawsze wybieram morze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz długie i męczące spacery zdecydowanie powinnaś się tam wybrać :).

      Usuń
    2. ostatnio jestem energooszczędna i lubię długie błogie nicnierobienie ;)

      Usuń
  2. Cudne te schodki. Mam chęć na spacer na łonie natury. Teraz. A siedzę w centrum Warszawy. Błe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedź na Białołękę, do Wesołej, przejdź się do lasu, nad Wisłę... Na pewno znajdziesz jakieś miejsce w Warszawie, gdzie można się przejść - wiem, bo sama to praktykowałam w Stolicy :). Poza tym pod Warszawą są też jakieś małe, urocze miejsca, jak słyszałam, więc możesz wybrać się tam :).

      Usuń
    2. Wezmę córcię i pójdziemy zbierać najpiękniejsze listki :)

      Usuń
    3. Pochwal się później swoją jesienią :). A ja spróbuję się powstrzymać przed zrobieniem Ci przesłuchania na temat córeczki ;).

      Usuń
    4. Nie byłam na spacerze, katar mam. Głowa boli, masakra. Rozkłada mnie jakieś choróbsko. Jutro lekarza. Moja córcia ma trzy lata i ma na imię Pola :)

      Usuń
    5. Herbata z miodem i imbirem, koc, książka, córka i do łóżka! Nie wolno chorować w taką ładną jesień :). Ani w żadną inną.
      Mam nadzieję, że się nie rozchorujesz. Trzymaj się :*.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS