Spirulina, czyli śmierdzący skarb kosmetyczny.

Przerażeni moim wielkim okiem? Tak? Dalej nie będzie już kosmitów. Nie? To tym lepiej. Bo dziś opowiem o tej zielonej mazi na mojej twarzy.

W zeszłym tygodniu grzecznie i tagowo nałożyłam sobie na twarz kolejną maseczkę (a kilka słów o niej nastąpiło, jak zwykle, z opóźnieniem). Tym razem była to ostatnia porcja niemiłosiernie śmierdzącej i jadowicie zielonej spiruliny.

Moja pochodziła ze Zrób Sobie Krem i po wielu próbach i kombinacjach w końcu zdecydowałam się na formę najprostszą - rozrobienie jej zwyczajnie z wodą. I to było najlepsze dla mnie rozwiązanie.

Przyzwyczajenie do tego zapachu zajmuje trochę czasu. Zwykle intensywny, rybi smród nie przeszkadza mi szczególnie, jednak spirulina potrafi zabić. Na szczęście ma naprawdę przyjemne właściwości (gdy już ktoś zdoła przetrwać ten... zapach), dzięki którym ją uwielbiam i pewnie wrócę do niej za jakiś czas.

Wiele wrażeń nie ma - skóra jest po prostu gładka, napięta, rozświetlona i mocno odżywiona. W przypadku naczynek - stają się mniej widoczne. Spirulinę można też podobno jeść, ale ja się o to nie pokusiłam i raczej prędko to nie nastąpi.

Jeśli chodzi o wady - brudzi. I to bardzo. Zmycie jej jest trudne, ponieważ nagle okazuje się, że pokrywa ona wszelkie powierzchnie, dlatego warto nałożyć ją pięć minut przed wejściem pod prysznic, a następnie tam spłukać - zdecydowanie mniej sprzątania. A cała zieleń i rybi smród spłyną, minimalizując szkodliwość społeczną. Potem można nałożyć krem na noc bądź inne cudo i rano wstać z ładniejszą cerą.

Przy okazji za spiruliną nie przepadają jakoś szczególnie także wypryski - zmniejszają się i rzadziej występują.

I nie polecam używać jej częściej niż co dwa tygodnie, ponieważ skóra się do niej przyzwyczaja, co osłabia jej działanie. Po paru tygodniach można jednak do niej bez problemu wrócić. Jak szybko się nudzi, tak szybko zaczyna też tęsknić.

Komentarze

  1. dziwne zielone coś :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę musiała spróbować. Nie boje się tego wyzwania! Smród spiruliny mi niestraszny. "Zwykle intensywny, rybi smród nie przeszkadza mi szczególnie, jednak spirulina potrafi zabić" strasznie mnie to ubawiło :D Haha

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS