Warszawo, po zmroku.


Lubię powroty do miejsca, które w jakiś sposób mogę nazwać domem. I tak oto wróciłam do Warszawy z Budapesztu. I choć to miasto [Warszawę] kocham i nienawidzę jednocześnie, dziś zapachniała mi czasem, gdy była moim marzeniem, gdy przyjeżdżałam tu na okres poświąteczny, gdy była bezśnieżna zima, a ja jej nie poznawałam. Bo jakoś nie wychodziło.

I nigdy nie pomyślałabym, że to miasto może być tak ładne. Wystarczy poczekać do zmroku.

Teraz, z zupą dyniową i paczką chusteczek obok mnie, zastanawiam się, jak nadrobić trzydniowe braki w czytaniu blogów. Zajmie mi to wieczność. Przyjemną wieczność.

O Budapeszcie wkrótce i pokrótce.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS