Śniadaniowe muffiny z łososiem i pesto oraz śniadaniowy kot.
Szklanka mąki
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Jajko
1/3 szklanki oleju
1/2 szklanki wody/mleka (w zależności od predyspozycji, od biedy może być nawet rosół, ale wtedy dałabym mniej oleju)
Kawałek surowego łososia pokrojonego w małą kostkę
3 plasterki bakłażana pokrojone w kostkę*
1-2 suszone pomidory pokrojone w kostkę
Łyżka pesto bazyliowego
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Mąkę, sól i proszek wymieszać. Dodać jajko, wymieszać. Wlać olej, wymieszać. Dodać wodę, wymieszać. W cieście powinny być grudki, nie powinno być idealnie gładkie. Gdy będzie mniej więcej półtora raza gęściejsze od ciasta na pancakes, zaprzestać dolewania wody. Dodać łososia, bakłażana i pomidory. Wymieszać. Na końcu dać łyżkę pesto i luźno wymieszać.
Wlać ciasto do 2/3 wysokości foremek.
Piec 10-15 minut.
Z tej porcji wyszło mi siedem małych muffinów.
*plasterki bakłażana należy posolić i poczekać, aż puszczą sok, który trzeba następnie z nich zebrać, ponieważ w innym wypadku będą gorzkie. I oczywiście obrać ze skórki.
Deusz, który dzielnie bronił honoru moich niesłodkich muffinów, a wcześniej poddał się zabiegowi odrzepiania.
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Jajko
1/3 szklanki oleju
1/2 szklanki wody/mleka (w zależności od predyspozycji, od biedy może być nawet rosół, ale wtedy dałabym mniej oleju)
Kawałek surowego łososia pokrojonego w małą kostkę
3 plasterki bakłażana pokrojone w kostkę*
1-2 suszone pomidory pokrojone w kostkę
Łyżka pesto bazyliowego
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Mąkę, sól i proszek wymieszać. Dodać jajko, wymieszać. Wlać olej, wymieszać. Dodać wodę, wymieszać. W cieście powinny być grudki, nie powinno być idealnie gładkie. Gdy będzie mniej więcej półtora raza gęściejsze od ciasta na pancakes, zaprzestać dolewania wody. Dodać łososia, bakłażana i pomidory. Wymieszać. Na końcu dać łyżkę pesto i luźno wymieszać.
Wlać ciasto do 2/3 wysokości foremek.
Piec 10-15 minut.
*plasterki bakłażana należy posolić i poczekać, aż puszczą sok, który trzeba następnie z nich zebrać, ponieważ w innym wypadku będą gorzkie. I oczywiście obrać ze skórki.
Deusz, który dzielnie bronił honoru moich niesłodkich muffinów, a wcześniej poddał się zabiegowi odrzepiania.
O proszę, takich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńDeus Deus Kosmateus ;). Ja jem bakłażana ze skórką xD.
OdpowiedzUsuńAle słodki kotek ;) Świetny przepis chyba wybróbuję ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://whereverigo.blog.onet.pl/
Jestem spuchnięta i wyglądam w połowie jak chomik :P
OdpowiedzUsuńMoje znieczulenie było spoko, bo miałam komputerowe i nic nie bolało. A opuchlizna jest od tego, że wycinali mi zęby z kości, haha jezu jak to brzmi :D
Chyba wiem też o jaki kapelusz Ci chodzi. Ale nie są one przypadkiem za babcine :P?
OdpowiedzUsuńMyśl, co chcesz, ja go pragnę :D. http://www.polyvore.com/cgi/img-set/BQcDAAAAAwoDanBnAAAABC5vdXQKFkdzYksxNm93NFJHd29jd3pYLU9XM2cAAAACaWQKAXgAAAAEc2l6ZQ.jpg
Usuń