Bóg jej wybaczył czyny sercowe i lody podał jej malinowe.
Ta piosenka nieodmiennie kojarzy mi się z liceum i moją przyjaciółką J. Odkąd ktoś wczoraj wrzucił ją na Facebooka (w wersji Magdy Umer), nie mogę się od niej uwolnić. Cały czas jej słucham, mam ją w głowie i nie dam rady posłuchać czegoś innego, myśleć o czymś innym. Mam wrażenie, że sama zapętliłam się w sobie samej i ta piosenka jest takim spoiwem łączącym wszystkie moje myśli w jedną całość. A przecież zupełnie nie dotyczy tego, co się wokół mnie dzieje. Wracają wspomnienia, pragnienia i chcę się w nie zatopić, choć wiem, że w pewnych przypadkach powroty nie są możliwe. Codzienność mi to uświadamia. A jednak wciąż to wszystko we mnie siedzi i zmusza do myślenia.
To moja ulubiona wersja, innej nie uznaję. Magda Umer może się schować.
Zabierze mnie ktoś na malinowe lody?
To moja ulubiona wersja, innej nie uznaję. Magda Umer może się schować.
Zabierze mnie ktoś na malinowe lody?
Ja Cię zabiorę:P Uwielbiam malinowe lody i ta piosenka też mi się miło kojarzy..
OdpowiedzUsuńCudownie, nie mogę się doczekać :D.
UsuńCover w wykonaniu mojego przyjaciela jest moją ulubioną wersją tego utworu. (:
OdpowiedzUsuń