Kra na Odrze.
Choć u mnie - w porównaniu z resztą Polski - jest cieplutko, to i tak nos i policzki zdrowo mi przemarzają. Jednak nie narzekam - należę do tych bardziej zimolubnych. Moje niskie ciśnienie nie potrafi za to znieść temperatury powyżej 25 stopni, umieram wtedy. Sama preferuję 16-19, wtedy czuję się najlepiej.
Wczoraj jednak zobaczyłam coś wspaniałego - krę na Odrze. Zamiast skupić się na zajęciach - patrzyłam przez okno. Nie zrobiłam jednak zdjęć, dopiero dzisiaj. Co ciekawe, w sobotę było rzece bardzo daleko do takiego stanu.
Zdjęcia z soboty:
I z dzisiaj:
A wiecie, co jest najzabawniejsze?
Pamiętacie, jak pisałam kiedyś, że po polskiej stronie Odra płynie w innym kierunku niż po niemieckiej?
W każdym razie dzisiaj polska Odra zamarzła, w ogóle nie płynie. Kra została zamknięta w szklanej tafli - zaś po niemieckiej stronie płynie, jej kawałki wyglądają jak cudowne oczka. Jestem zakochana i urzeczona, jak to wygląda. Gdyby nie było tak zimno, stałabym pewnie na moście i dalej patrzyła i się zachwycała, jakie to cudowne...
I nie jestem w tym sama, dwie osoby właśnie stały i patrzyły.
Czy to nie jest piękne?
Jednym z moich banalniejszych marzeń jako dziecko było właśnie zobaczenie prawdziwej kry. Nie spodziewałam się, że tak się zachwycę. Nawet miałam ochotę wejść na lód po polskiej stronie, ale obawiam się, że zapalenie płuc po nieplanowanej kąpieli nie przyniosłoby mi korzyści.
Wczoraj jednak zobaczyłam coś wspaniałego - krę na Odrze. Zamiast skupić się na zajęciach - patrzyłam przez okno. Nie zrobiłam jednak zdjęć, dopiero dzisiaj. Co ciekawe, w sobotę było rzece bardzo daleko do takiego stanu.
Zdjęcia z soboty:
I z dzisiaj:
Polska strona Odry |
Niemiecka strona |
Niemiecka strona |
Pamiętacie, jak pisałam kiedyś, że po polskiej stronie Odra płynie w innym kierunku niż po niemieckiej?
W każdym razie dzisiaj polska Odra zamarzła, w ogóle nie płynie. Kra została zamknięta w szklanej tafli - zaś po niemieckiej stronie płynie, jej kawałki wyglądają jak cudowne oczka. Jestem zakochana i urzeczona, jak to wygląda. Gdyby nie było tak zimno, stałabym pewnie na moście i dalej patrzyła i się zachwycała, jakie to cudowne...
I nie jestem w tym sama, dwie osoby właśnie stały i patrzyły.
Czy to nie jest piękne?
Jednym z moich banalniejszych marzeń jako dziecko było właśnie zobaczenie prawdziwej kry. Nie spodziewałam się, że tak się zachwycę. Nawet miałam ochotę wejść na lód po polskiej stronie, ale obawiam się, że zapalenie płuc po nieplanowanej kąpieli nie przyniosłoby mi korzyści.
Hmm czy to znaczy, że nigdy przedtem nie widziałaś kry? :P
OdpowiedzUsuńTylko na kreskówkach i ewentualnie filmach :D.
UsuńJakim cudem? :D Przepraszam, że tak się dopytuję, ale jak można nigdy nie widzieć kry :D?
UsuńNo nie wiem, jakoś tak :D.
Usuń