Burdel.

Wyjątkowo nie w mojej głowie ani uczuciach, ale na biurku. Przez cały czas wiedziałam, że jest na nim bałagan, jednak dzisiaj, gdy potrzebowałam znaleźć tu pendrive'a, odkryłam, że to już nie jest bałagan a burdel. Najprawdziwszy w świecie. Kupiłam więc taśmę klejącą, ponieważ uznałam, że to z powodu jej braku panuje tu taki, no, burdel.

Dzisiejszy dzień od samego początku był zły. Aż do teraz. Piątek trzynastego był tydzień temu, ale mam wrażenie, że ja funkcjonuję według innego kalendarza. Jedyną dobrą rzeczą dzisiaj było to, że zrobiłam pranie. I tak ciągnie to za sobą niezadowolenie - nie za bardzo mam gdzie je wysuszyć. Wcześniejszej części dnia opowiadać nie będę. Jest zbytnio niezadowalająca, a wręcz zniechęcająca.

Burdel zaraz postaram się pokonać. Nie potrafię się uczyć, gdy mam bałagan, choć zwykle mi zbytnio nie przeszkadza. Oczywiście higieniczny bałagan, syfu nigdy nie lubiłam. To się jeszcze nie kwalifikuje, ba, daleko mojemu burdelowi do niego. Poza tym panuje tylko na biurku.

Komentarze

  1. Tylko idiota ma porządek. Geniusz potrafi zapanować nad chaosem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najchętniej kliknęłabym "Lubię to!", ale tu niestety brak :D.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS